Rozdział 6. Skacowana i obolała

2.5K 12 4
                                    

Otworzyłam swoje piękne oczęta. Słonko mocno mnie reziło. Poczułam, że ostro mi pulsuje w bani. Potem dotarło do mnie, że jestem w jakimś drogim motelu. Okurde, co sie stao. Koło mojego łóżka stał sb stolik, a na nim był porcelanowy spodek z tabletką i chyba woda w szklance. Obok nich stały karteczki z napisami "zjedz mnie" i "wypij mnie". Poczułam się jak Alicja w krainie Narni czy jakoś tak. Napiłam się więc i zjadłam tabletkę, ale nic mi się nie stało. Jedynie pulsowanie we łbie ustało. Walnęłam się na poduszkę. - Dobra Kamcia myśl - powiedziałam głośno. - Co wczoraj robiłaś? Byłaś na imprezie u Nati, a potem dobierał się do ciebie Horhe. Potem przyszedł Hary i jebnął Horhemu, a potem... potem ci się urwał film ty nieodpowiedzialna głupia pizdewko. - Ej nie bądź dla mnie nie miła, ciekawe co ty byś zrobiła - powiedziałam do siebie. - W sumie to masz racje, kto nie grzeszy niech pierwszy rzuci oszczepem, tak dżizas chyba gadał cnie? - przytaknęłam sobie. Nagle mój wzrok powędrował na biurko przed łóżkiem. Odpoczywały tam sobie spodnie Harego. Okurde, czy my... czy my uprawialiśmy sex? Z wrażenia znowu opadłam na poduszkę. Weszłam sb na fb na moim tel, żw by dowiedzieć się czegoś więcej. Pierwsze zdjęcie jakie zobaczyłam to ja obrzygująca Horhego, który krwawi z twarzy. "Oniee" pomyślałam. Szybko weszłam w smsy i napisałam do Horhego wiadomość "Horhe, chciałam cię przeprosić za to, że wczoraj puściłam na cb pawia. W sumie to przepraszam, że całe życie puszczałam na cb pawia. Nie powinnam wyzywać cię od gejów. Po prostu nie wiedziałam, że jednak podniecają cię waginy. Wybacz mi proszę, zapomnijmy o tym i zostańmy przyjaciółmi." Poszłooo. Ledwo odłożyłam tel, a tu już sms zwrotny. "Też mi wybacz Kamila, zachowałem się jak zboczeniec. Ale wiesz co? Faktycznie chyba odkryłem, że lubię męskie dupy. Dobry z ciebie amigo Kamila!" HA! WIEDZIAŁAM! WIEDZIAŁAM, ŻE TEN JEBANY HORHE TO PIZDAGEJ HA! Ups, miałam go tak nie nazywać :x. No nieważne. Wtem otworzyły sie drzwi i wszedł spocony Hary. Szybko podciągnęłam pierzynę pod szyję, żeby nie widział moich cycków. - AAAA HARY ja tu śpię! - Hary zaśmiał się lekko - Wiem Kamilo, sam cię tu zresztą wczoraj położyłem - Coo - Byłaś nieprzytomna i plotłaś coś o uprawianiu seksu z dzięciołem. Zrobiło mi się wstyd więc zaczerwieniłam się jak burak. - Skoro wiesz tyle... to... czy ty mnie przypadkiem nie wykorzystałeś seksualnie wczoraj? Harry zbliżył się do łóżka i oparł o jego tylnią ramę. - Nie jestem nekrofilem - powiedział z ironicznym uśmiechem. Już miałam mu coś powiedzieć, gdy ten się odwrócił  i zdjął koszulkę. Miał boskie ciało. Te doskonael wyrzeźbione plecy... poczułam motyle w brzuchu, a w myślach cały czas powtarzałam "uspokój się Kunegundo". A, bo wy nie wiecie. Moja wagina nazywa się Kunegunda. Wymyśliłam to imię jeszcze za czasów podstawówki, ale to długa historia. Ale wracając do tematu, półnagi Harry powiedział, zdejmując koszulkę - Chyba nie masz nic przeciwko? - Nie no jasne, nie krępuj się. Styles pokropił się drogimi perfumami z avon man i założył nową koszulkę, po czym podszedł do stolika z jedzeniem i wziął stamtąd tosta z dżemem. Podał mi go mówiąc

- Jedz, na pewno jesteś głodna

Odpowiedziałam - Dziękuję Hary, ale nie zasługuję na tyle dobroci, btw gdzie są moje ciuchy?

- W koszu. Były całe w rzygowinach. Poza tym były koszmarnie dobrane i brzydkie. 

- Ej to było nie miłe

- Mówię prawdę. Mój służący Eskaban kupił ci nowe ubrania, zagwiżdż to zaraz do ciebie przyjdzie.

- Ale Harry, przecież ja ci tyle hajsu nie oddam, nie zasługuję na tyle dobra. 

- Zasługujesz, wczoraj przekroczyłaś wszelkie granice. Lubię experymentować, ale ty mnie w tym pobiłaś.

Harry urwał. Podszedł łóżka i rzucił się mnie, tak że miałam jego twarz praktycznie przy swojej.

- Jakbyś była moja, to przez tydzień tak by cię dupsko bolało, żebyś usiąść nie mogła.

Ugryzł kawałek mojego tosta jak zwierzak i poszedł do łazienki obok łóżka

- Co - powiedziałam. 

Patrzyłam się przed siebie dobre 5 minut, trzymając w ręce nadgryzionego tosta. W głowie przelatywało mi 1000 myśli na metr kwadratowy. W końcu postanowiłam się ubrać, podeszłam do krzesła i wzięłam torbę z zakupami. Ojezu ale drogie te rzeczy, ciekawe skąd Hary je kupił... będę musiała mu oddać pieniądze. Już zakładałam mojego lewego kozaczka, gdy drzwi łazienki i wyszedł z nich Hary. 

- Widzę, że ubrania kupione przez Eskabana przypadły ci do gustu Kamilo.

- Tak, są bardzo ładne, ale drogie. Kto to Eskaban?

- Mój niewolnik. Nie no dżołk, służący. Mówiłem ci.

- Aha.. 

- Posłuchaj Kamilo, byłbym niezwykle zaszczycony gdybyś zgodziła się na kolację ze mną i specjalną niespodziankę...

OMG HARY ZAPRASZA MNIE NA RANDKE, D A T E A!!!

- Ojej, wiesz Hary, muszę to przemyśleć. I zajrzeć w kalendarz - zgrywałam niedostępną, żeby mógł mnie pożądać - możliwe że mam dzisiaj zajęcia z pilatesu dla opornych. 

Hary wzruszył ramionami - Pf jak nie to nie

Szybko odpowiedziałam - Kurdee, aleś ty głupi, jasne że chcę się z tobą umówić cymbale.

Uśmiechnął się z ukosa - Świetnie, podrzucić cię gdzieś? 

- Tak, do domu. Potrzebuję odpocząć.

Ruszyliśmy w stronę windy, zjechaliśmy na dół i weszliśmy do bogatego jeepa.

- Wow, Hary to twoje?

- Jasne, mam hajsu jak lodu suko.

- Co?

- Nic, nic. Mówię że zarabiam jakieś tam grosze, panno reporterko.

- Aaa...

Jechaliśmy sobie w pełnym milczeniu. W końcu dojechaliśmy pod mój dom. Otworzyłam drzwi i już chciałam wysiąść, gdy Hary złapał mnie za rękę.

- Nie mogę ci się oprzeć.

Spojrzałam się na niego i wysiadłam. Na odchodne usłyszałam

- Do zobaczenia wieczorem Kamilo. Mój służący pod ciebie podjedzie. Hary odjechał. Zamyślona poszedłam w stronę domu. Wdepłam w psie gówno. Bardzo śmierdziało. Wytarłam je o trawnik, ale przez przypadek utknęłam obcasem od kozaczka w ziemi. Musiała przyjechać straż pożarna, żeby mnie wydobyć. Dużo ludzi się zebrało i śmiało. Po całej tej akcji w końcu znalazłam się w swoim pokoju leżąc na łóżku i myśląc... Harry wysyłał mi nie jasne sygnały. Potrzebuję latarki, żeby je rozjaśnić pomyślałam...


Plastikowa Łopatka (remastered)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz