Po całej tej sprawie wstałam obolała. Kopnęłam w kalendarz i zobaczyłam że dzisiaj sobota, ahhhh w końcu się można wyspać..., ale która to sobota, o 24 października! OMG NATI MA DZIŚ URODZINY! Biegiem wzięłam mój tel i wysłałam Natce życzenia na sms, fb, twitterze, mystory na snapie, private snapie, instagramie, messengerze i youtubie. Moja kochana stara natka kończyła dziś 18-stkę! Musiałam więc jej kupić jakiś 18-na(s)tkowy prezent. Totalnie nie miałam pomysłu co można by jej kupić, ale nagle mnie oświeciło. Wybrałam biegiem numer *700 i zadzwoniłam. - Burdel "Rozpusta", słucham - powiedział głos w słuchawce - Dzień dobry, chciałabym zamówić kilku przystojnych mężczyzn na urodziny koleżanki. Podałam adres i wgl i wszystko załatwione, Nati na pewno się ucieszy. Nie mogłam doczekać się na balangę ^^. Impreza była dopiero o 17 w klubie "Roxana", dlatego miałam dużo czasu żeby się przygotować. Wybrałam się więc na zakupy i kupiłam wszystko co niezbędne dla początkującej 18-nastolatki. Potem wróciłam do domu i spędziłam resztę czasu na robieniu mejkapu, dobieraniu outfitu i opierdalaniu się. Nagle zadzwonił mój ajfon. Dryń dryń. Odebrałam. To był Horhe. - Horhe, kope lat. - powiedziałam - co tam u twojego chłopaka? Wciąż rozpych ci odbyt na wszystkie możliwe strony? - ¿Qué? Kamila ja nie jestem gejem, ile razy mam ci to powtarzać? Dzwonię żeby zapytać cię o fotos Natalii, według ciebie lepszy będzie jej portret w czerni czy bieli? Ahh stary poczciwy Horhe. Horhe to nasz kumpel, którego poznałam na obozie w podstawówce. Jest fotografem i hiszpanem i gejem. To jego 3 główne cechy. Tzn zawsze zaprzecza, że jest gejem, ale ja wiem swoje. Nie ma np dziewczyny, i to już jest argument hm. Poza tym to mój piesek, popychadełko i zawsze za mną łazi. - Kolorowe pedale, przecież jesteś gejem to wiesz co ładniej wygląda. - Jesteś horrible Kamila, ale i tak cię adoro - Idź się zabić horhe, a nie mnie tutaj z jakimś adoro wyskakujesz. Rozłączyłam się. Czas powoli mijał, ale w końcu nadeszła ta godzina. Wyszłam z domu i pojechałam do Roxany. Ofc mówie o klubie. Wysiadłam z limuzyny omyłkowo pokazując krocze. Wścibscy paparacci pewnie porobili dużo zdjęć. Postawiłam krok na axamitnym dywanie i poszłam w stronę drzwi... Nie no, żartuję. Naprawdę to wysiadłam ze śmierdzącej taksówki, wdepnęłam w gumę do żucia zmieszaną z psim gównem i prawie bym wyjebała się o schodki, bo sprawdzałam fb. Przed drzwiami stał goryl. Taki ludzki goryl. - EE STARYYY - ryknął gdy zbliżałam się do drzwi - KLUB DLA TRANS JEST 2 ULICE STĄD. ŻE CO. Oburzyłam się, jak on śmiał mnie pomylić z facetem przecież jestem 1000% women. Już miałam mu coś powiedzieć, ale w drzwiach pojawiła się Nati. - Sebek, zostaw Kamcię, chodź tu kochana! Poleciałam prosto w ramiona Natki - Najlepszego kochana! Twój goryl nie chciał mnie wpuścić - Przepraszam Kamilko, Sebka przywieźli do cywilizacji dopiero w zeszły piątek. Uczy się dobrych manier i kultury, wiesz całe życie na podlasiu odciska się na mózgu. No tak, biedny sebek... teraz patrzyłam na niego inaczej. No więc wbiłam do klubu pełnego różnych ludzi, których znałam mniej lub nie mniej. Złożyłam Nati życzenia, dałam prezent. - Och, naprawdę to dla mnie? -spytała Nati - skąd wiedziałaś że chcę ten testowy błyszczyk od Gigi Hadid? - No wiesz, kochana ja wiem o tobie wszystko ;). Ale to nie koniec niespodzianek. Głośno klasnęłam w dłonie. - Chodźcie tu chłopcy! - powiedziałam, po czym z wielkiego czerwonego pudła wyszli 3 umięśnieni przystojniacy z gołymi torsami. - Najlepszego Natko <3 - AAAAAA KAMCIA KOCHAM CB - WRZASNĘŁA Nati po czym rzuciłyśmy się sobie w ramiona. Po tym miłym początku impreza trwała w najlepsze. Piłam sobie trochę kolorowych drinków i czułam się coraz bardziej luźna-gumka i weselsza. W pewnym momencie przechodziłam obok Horhego i go popchnęłam. - Jak kurwa chodzisz pedale jebany, kij mam ci do dupy włożyć?! - Triste Kamila, triste, nie chciałem! - powiedział wystraszony. - "Chryste"? Ty mi tu Jezuska nie mieszaj geju. Takich jak ty to się leczy. Ale nie ważne, oczywiście wiesz że żartuję Horhe? - Si Kamila, ale triste to znaczy przperaszam po hiszpańsku i tak wgl to moje imię pisze się Jorge, a ni Horhe. Wzruszyłam ramionami - A co mnie to. Poszłam więc dalej. Hity z konsolety głośno grały, wszyscy piszczeli i było ciemno. Poszłam więc do dark roomu, po podobno rozdawali tam darmowe czapki, ale jedyne co dostałam to strzał spermą w oko i wpierdol. Nati szalała na podium na środku densfloru łapiąc przystojnych striptizerów za tyłki. Ja natomiast poszłam w stronę bufetu i jadłam i jadłam i jadłam. Potem piłam, piłam i piłam. W końcu poczułam że muszę siku. Trzeba było nie pić tyle spirytusu :/. Niestety do mojego upragnionego kibelka była kolejka. Około 15 osób. Sięgnęłam do kieszeni po telefon, ale moja zgrabna dłoń wyczuła kartkę... O, wizytówka Harego. W tym momencie, pod wpływem alko straciłam nad sobą kontrolę... Wyjęłam mojego iPhone 6s i wybrałam numer. Nie kontrolowałam się. Usłyszałam jego "Halo?" i zaczęłam bredzić - HEEEEEEEjjjjjj Harrrry wiesz co sie *czku* rymujee z hryyy herbata hhaahhaaaaa powiem cii typie żeeee od początkuuu wiedzi*czku*ałam żeee tyy nie jest nrmalnyyy, co pewnie wyrywasz jakieś lasssski na bokuuu coooo heheah *czku* - Kamilo? Nie jesteś trzeźwa. Mówiłem ci żebyś tyle nie piła. Zaraz po ciebie przyjadę. - HAAAA, CO SIE TRAZ W MJEGO OJ*CZKU*CA BAWISZzz hee, nie będziesz mi mówił co mam robić, jestem wolna!!!! Rozłaczyłam się. Jprnicze co ja zrobiłam... Weszłam do toalety i zrobiłam co miałam zrobić i potem poszłam zapić swoje stresy w alkoholu. Po 3 kieliszku wódki zrobiło mi się niedobrze i gorąco. Zdecydowałam wyjść na dwór. Jednak w międzyczasie zauważył mnie Horhe. - Kamila, nie wyglądasz dobrze, chodź pomogę ci wyjść. - Dzięki Horhe, dobry z ciebie gej. Wyszliśmy na dwór. Zimne powietrze trochę mi pomogło. - Ach, jaka piękna noc Kamila. Jestem ostro wypity i w końcu jestem gotów żeby ci to powiedzieć. - Co, jesteś w ciąży ze swoim chłopakiem? - Nie Kamila, te amo. - Jakie emo. - Kocham cię Kamila, jestem w tobie zakochany od 2 lat ale nigdy nie miałem odwagi się przyznać, dzisiaj w końcu mi się to udało. Horhe zbliżył się do mnie żeby mnie pocałować. Lekko go odsunęłam - Horhe, coś ci się pomieszało, to przez ten alkohol, nie myślimy trzeźwo... Jednak on nie przestawał... w końcu złapał mnie mocno i przycisnął twarz do mojej twarzy... O nie tego za wiele. - HORHE, PUŚĆ MNIE KURWA - kopnęłam go w jaja. - Ayayay, więc tak chcesz się jugar? Rzucił się na mnie jak dzik na żołędzie w lesie. Myślałam, że to koniec, gdy zobaczyłam jego. Harryego, biegł w naszą stronę. - Puść ją! - krzyknął - Nie słyszysz gdy dama mówi nie?! Po czym uderzył Horhego w ryj 3 razy. Biedny Hiszpan upadł na ziemię z połamanym nosem i plując krwią. - Chodź Kamilo, powinnaś odpocząć. Podał mi swoją rękę. Wzięłam ją (i już nigdy nie oddałam) i wstałam. Wokół nas zebrali się wszyscy goście. Nagle z budynku wypadła Nati krzycząc - KURWA LUDZIE, TU SIĘ PATRZCIE NA M N I E TO JA KURWA JESTEM NAJWAŻNIEJSZA DZISIAJ, BO DZISIAJ SĄ MOJE URODZINY KURWA! KAMILA? KAMILA! CO SIĘ STAŁO?! Z DROGI PIERDOLONA SUKO - Nati popchnęła jakąś szmatę i popędziła do mnie. Zaczęło mi sie kręcić w głowie. Powinnam była iść w kierunku samochodu, ale tego było dla mnie za dużo. Upadłam na ramiona Natalki. Zaczęłam widzieć dźwięki i słyszeć kolory, wszystko szumiało szzzzzz. Emocje dzisiejszej nocy, ilość wypitego alkoholu i tłum ludzi sprawiły, że zaczęłam rzygać dalej niż widzę, nawet obrzygałam leżącego Horhego po czym zemdlałam...
CZYTASZ
Plastikowa Łopatka (remastered)
Fanfiction[WERSJA ODNOWIONA] KULTOWA OPOWIEŚĆ NAPISANA OD NOWA! Młoda gimnazjalistka wepchnięta w wir pracy, spotyka młodego biznesmena, byłego piosenkarza. Nie wie, że piękna twarz skrywa brzydkie sekrety... Powoli zatapia się w świat dzikich fantazji i boga...