• three •

4.1K 283 110
                                    

-Bawię się w to co lubię, przyjacielu. -warknął oblizując sobie resztki słodkiego Jungkook'a z ust.

Seokjin stał jak pomnik z marmuru widząc jak Taehyung jest pewny w tym co robi. Legitnie się przelizał z tym kujonem, a w dodatku wyglądał przy tym na zadowolonego z siebie.

-Jesteś poważny? -burknął Jin sprzedając kuksańca w ramię przyjacielowi.

-Mam cel i muszę się wywiązać z niego, ok ziom? -fuknął sarkastycznym niskim tonem zsuwając się z dużego zielonego śmietnika.

Obydwaj spojrzeli się pytająco na blondyna z nadzieją na jakiekolwiek wyjaśnienia rozjaśniające ten "cel".

-A Wy co? Objawienie macie? -sarknął donośnie w ich kierunku.

Chłopacy spojrzeli po sobie i odrazu tego pożałowali. Jungkook zdał sobie sprawę, że jest teraz ofiarą tego bezczela. W dodatku nosi oznakowanie z numerem jeden wytatuowanym na czole czy innej dobrze widocznej części ciała.

Starał się wyciągnąć z tego plusy. Wiecie, że jest ich całkiem sporo. Jeon uśmiechnął się do siebie z nie małą paniką w oczach obmyślając listę za i przeciw.

Taehyung podszedł do jednego ze śmietników i gdzieś z jego boku wyciągnął paczkę Marlboro. Uśmiechnięty od ucha do ucha, że nadal tu są i inni pojebani palacze z tej budy mu nie wyzerowaki fajek. Co jak co ale to się bardzo często zdarzało. Oczywiście szkodnik zawsze zostawał odnaleziony i należnie pouczony jakimś wpierdolem.

Wyciągnął ognia pożyczonego od jakieś brunetki z pierwszej klasy. Zapalił papierosa i bardzo głęboko się zaciągnął. Czując jak nikotyna wiruje mu w płucach przy tym gryząc jego przełyk i gardło. Rozluźniając wszystkie swoje mięśnie zgrabnie wypuścił odłożony w jego organizmie dym z peta.

-Jung-jak ty tam masz?- sapnął odczepiając się od swojego papierosa Kim.

-Jungkook. -szepnął sam do siebie. -Jestem Jungkook.

-Zbieraj się, bo Ci lekcja mija. -wyśmiał chłopca pokazując ręką wyjście z zakamarka w którym się znajdowali. -PS.

Jungkook zatrzymał się słysząc, że Taehyung kontynuuje swoją przemowę z rozkazami.

-Jesli dowiem się, że rozgadałeś o naszym całowaniu to Twoje usta następnym razem wylądują wokół mojego kutasa w szkolnym kiblu, kapiszi? -warknął blondyn ostro zagryzając się na ustniku papierosa.

Jeon delikatnie z lekkim strachem w oczach przytaknął i odrazu znikł między dwoma blokami. Seokjin niedługo po zniknięciu bruneta zasiadł na śmietniku i sam zapalił swojego peta.

-Więc?

Taehyung wysłał przyjacielowi jeden wielki mentalny znak zapytania.

-No kurwa od kiedy to liżesz się serio z kim popadnie? Myślałem, że lepiej sobie wybierasz partnerów do tego. -syknął Jin patrząc wściekle na chłopaka.

-Skoro się za mną ugania to czemu, bym miał tego nie wykorzystać dla swoich korzyści? Hm? -powiedział spokojnym tonem kończąc swojego papierosa.

-Ale z Ciebie świnia. -fuknął czarnowłosy na co blondyn odrazu podszedł do niego z gotową pięścią. -W dobrym sensie! -dodał szybko.

Seokjin czasem bał się tego gówniarza. Bywał w cholerę nie obliczalny i naprawdę potrafił spuścić niezły łomot za najzwyklejszą głupotę. Poprostu wystarczyło go wkurwić i to wystarczyło by otrzymać od niego prezent w postaci dwóch pięści na twarzy lub gdzie indziej.

Taehyung odrazu wyszedł z "palarni" i pokierował się do domu. Uznał, że na dziś koniec szkoły.































~

Nie wiem co ja robię. Kocham was bardzo bardzo ❤️❤️

sugar tae • j.jk x k.th Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz