-Bawię się w to co lubię, przyjacielu. -warknął oblizując sobie resztki słodkiego Jungkook'a z ust.
Seokjin stał jak pomnik z marmuru widząc jak Taehyung jest pewny w tym co robi. Legitnie się przelizał z tym kujonem, a w dodatku wyglądał przy tym na zadowolonego z siebie.
-Jesteś poważny? -burknął Jin sprzedając kuksańca w ramię przyjacielowi.
-Mam cel i muszę się wywiązać z niego, ok ziom? -fuknął sarkastycznym niskim tonem zsuwając się z dużego zielonego śmietnika.
Obydwaj spojrzeli się pytająco na blondyna z nadzieją na jakiekolwiek wyjaśnienia rozjaśniające ten "cel".
-A Wy co? Objawienie macie? -sarknął donośnie w ich kierunku.
Chłopacy spojrzeli po sobie i odrazu tego pożałowali. Jungkook zdał sobie sprawę, że jest teraz ofiarą tego bezczela. W dodatku nosi oznakowanie z numerem jeden wytatuowanym na czole czy innej dobrze widocznej części ciała.
Starał się wyciągnąć z tego plusy. Wiecie, że jest ich całkiem sporo. Jeon uśmiechnął się do siebie z nie małą paniką w oczach obmyślając listę za i przeciw.
Taehyung podszedł do jednego ze śmietników i gdzieś z jego boku wyciągnął paczkę Marlboro. Uśmiechnięty od ucha do ucha, że nadal tu są i inni pojebani palacze z tej budy mu nie wyzerowaki fajek. Co jak co ale to się bardzo często zdarzało. Oczywiście szkodnik zawsze zostawał odnaleziony i należnie pouczony jakimś wpierdolem.
Wyciągnął ognia pożyczonego od jakieś brunetki z pierwszej klasy. Zapalił papierosa i bardzo głęboko się zaciągnął. Czując jak nikotyna wiruje mu w płucach przy tym gryząc jego przełyk i gardło. Rozluźniając wszystkie swoje mięśnie zgrabnie wypuścił odłożony w jego organizmie dym z peta.
-Jung-jak ty tam masz?- sapnął odczepiając się od swojego papierosa Kim.
-Jungkook. -szepnął sam do siebie. -Jestem Jungkook.
-Zbieraj się, bo Ci lekcja mija. -wyśmiał chłopca pokazując ręką wyjście z zakamarka w którym się znajdowali. -PS.
Jungkook zatrzymał się słysząc, że Taehyung kontynuuje swoją przemowę z rozkazami.
-Jesli dowiem się, że rozgadałeś o naszym całowaniu to Twoje usta następnym razem wylądują wokół mojego kutasa w szkolnym kiblu, kapiszi? -warknął blondyn ostro zagryzając się na ustniku papierosa.
Jeon delikatnie z lekkim strachem w oczach przytaknął i odrazu znikł między dwoma blokami. Seokjin niedługo po zniknięciu bruneta zasiadł na śmietniku i sam zapalił swojego peta.
-Więc?
Taehyung wysłał przyjacielowi jeden wielki mentalny znak zapytania.
-No kurwa od kiedy to liżesz się serio z kim popadnie? Myślałem, że lepiej sobie wybierasz partnerów do tego. -syknął Jin patrząc wściekle na chłopaka.
-Skoro się za mną ugania to czemu, bym miał tego nie wykorzystać dla swoich korzyści? Hm? -powiedział spokojnym tonem kończąc swojego papierosa.
-Ale z Ciebie świnia. -fuknął czarnowłosy na co blondyn odrazu podszedł do niego z gotową pięścią. -W dobrym sensie! -dodał szybko.
Seokjin czasem bał się tego gówniarza. Bywał w cholerę nie obliczalny i naprawdę potrafił spuścić niezły łomot za najzwyklejszą głupotę. Poprostu wystarczyło go wkurwić i to wystarczyło by otrzymać od niego prezent w postaci dwóch pięści na twarzy lub gdzie indziej.
Taehyung odrazu wyszedł z "palarni" i pokierował się do domu. Uznał, że na dziś koniec szkoły.
~
Nie wiem co ja robię. Kocham was bardzo bardzo ❤️❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/156694996-288-k603296.jpg)
CZYTASZ
sugar tae • j.jk x k.th
Fanfic"Obraz słodkiego czarnowłosego chłopca zaczął się rozmywać w oczach Taehyung'a, a dziwne krzyki starszej osoby przybierały w uszach blondyna"