Thomas:
Poranek po imprezie zaczął się niezbyt dobrze. Obudziły mnie jakieś krzyki z ulicy.
- Kurwa - powiedziałem pod nosem i się złapałem za głowę.
Głowa bolała niesamowicie, do tego słońce wpadające przez zasłony powodowało mrużenie oczu. Niezdarnie wstałem i się potoczyłem do łazienki, popatrzyłem w lustro i ujrzałem obraz nędzy i rozpaczy. Włosy były porozrzucane na wszystkie możliwe strony, pod oczami widać było cholerne sińce, oprócz tego byłem blady jak ściana. Od razu wszedłem pod prysznic aby zmyć z siebie kaca.
Gdy się w miarę ogarnąłem i wyszedłem z łazienki, Dylan nadal spał wtulony w moją poduszkę. Na widok jedzenia w lodówce zrobiło mi się niedobrze, postanowiłem zrobić herbatę. Zerknąłem na zegarek, była dopiero godzina ósma więc nic dziwnego, że mój książę śpi, poszliśmy spać dopiero koło trzeciej bo się kochaliśmy, przyznam, że to było niesamowite Dylan mnie wczoraj doprowadził do szaleństwa, szczególnie moment w którym mnie podduszał nie wiedziałem, że tak zareaguję. Tak naprawdę to było od zawsze moje marzenie ale nie myślałem, że będę miał odwagę komuś o tym kiedyś powiedzieć, zrobiłem to tylko pod wpływem emocji i wcześniej wypitego alkoholu. Wypitego alkoholu, no właśnie pomimo umycia zębów i tak czuję smak tej wódki, wstałem i chciałem umyć zęby jeszcze raz, jednak usłyszałem, że ktoś bierze prysznic. Nie ktoś tylko Dylan, jakim cudem on poszedł do łazienki, a ja tego nie usłyszałem? To w ogóle możliwe? Jak widać tak się zamyśliłem.
Dwa miesiące później.
- Nie chce mi się - narzekałem poprawiając mundur.
- Szybko zleci. Koło szesnastej widzimy się w domu - pocieszył mnie chłopak.
- To dopiero miesiąc roboty tam, a już mnie to męczy. Jeśli dzisiaj znowu czeka mnie jakaś praca papierkowa, wysyłanie cholernych raportów albo chuj wie co jeszcze, pierdolca dostanę - użalałem się nadal.
- Tommy za bardzo się zniechęcasz już na samym starcie. Przecież to nie jest taka zła robota. Tylko żeby jakiś więzień mi ciebie nie poderwał.
- Nawet tam nie bywam za bardzo, od tego jest służba więzienna. Więc nie musisz się martwić - zapewniłem chłopaka i wspólnie wyszliśmy z mieszkania.
Podwiozłem go do warsztatu Ki Honga, a sam pojechałem do mojego miejsca pracy. Wszedłem do gabinetu, który dzieliłem z moim kolegą ze szkoły Patrickiem, on już siedział i coś wypełniał w papierach.
- Siema - powiedziałem.
- Hej, dobrze że jesteś - powiedział.
- Czemu dobrze? - zapytałem i usiadłem za biurkiem.
- Bo ja się właśnie dowiedziałem, że jutro zostaje tu na nockę, a jak przypuszczam twoja nocka będzie pojutrze - powiedział podekscytowany.
- Boże, serio? Mam tu siedzieć całą noc, odbierać telefony od ludzi i wysyłać do nich policjantów?
- Tak dokładnie. Dla mnie spoko, na razie nie będziemy jeszcze z nimi jeździć, bo ktoś musi odbierać telefony - powiedział i puścił oczko.
- Super - powiedziałem pod nosem.
Zacząłem przeglądać papiery, i wdrażać się w jedną ze spraw, bo dzisiaj miałem pojechać z jakimś starszym policjantem i zebrać jakieś zeznania od świadków. Czytałem akta sprawy, jednak mimowolnie oczy mi się zamknęły i czułem że przysypiam.
- Patrick ja zaraz tu zasnę - powiedziałem znudzony.
- A ja nie bo właśnie wychodzę, szef mi kazał wpaść - powiedział - Tylko nie zaśnij tu bo przypał będzie - dodał po chwili i wyszedł z gabinetu.
CZYTASZ
Więzień [DYLMAS]
FanfictionThomas odbywa praktyki w policji, pewnego razu w więzieniu spotyka Dylana, który jak się okazuje jest jego przyjacielem z przeszłości. Ich losy znowu się ze sobą łączą, a za Dylanem ciągną się sprawy z przeszłości. ✔️ Treści 18+ ✔️ Wulgaryzmy Opowi...