25.

1.2K 115 16
                                    

Thomas:

Gdy drzwi za Dylanem się zamknęły nie mogłem się pozbierać. Gdzie on teraz pójdzie, co on teraz zrobi? Tak cholernie się o niego boję. Zrobię dla niego wszystko, pójdę jutro niby normalnie do pracy, w środku będę się bał przekroczyć próg komisariatu. 

Siedziałem w kuchni pijąc kolejny kubek herbaty i paląc piątego papierosa pod rząd. Dylan się nie odzywa od trzech godzin, specjalnie zostawił w domu telefon w razie jakby go złapali. Mam nadzieję, że mu się nic nie stanie, może tam nie było kamer i nikt się nie dowie o tym wszystkim. Może my na marne panikujemy.

Najgorsze jest to, że nie mam z nim bezpośredniego kontaktu, muszę czekać aż on sam się do mnie odezwie. Na dworze powoli zaczynało świtać, była już godzina trzecia, nie wiem jakim cudem. Patrzyłem bezsensownie w okno, poczułem jak głowa mi się osuwa po ścianie. Nie wiem kiedy zasnąłem.

O szóstej zadzwonił budzik, zerwałem się szybko i wziąłem do ręki telefon by sprawdzić czy nikt do mnie nie dzwonił. Oczywiście, że Dylan się nie odzywał, tylko żeby teraz nie zerwał naszego kontaktu chcąc mnie chronić.

W stresie, nerwach i z cholernym zmęczeniem pojechałem na komisariat. Wszedłem do gabinetu.

- Wyglądasz jak z krzyża zdjęty - powitał mnie Patrick.

- Dzięki - odparłem z lekkim uśmiechem.

Musiałem udawać, że wszystko u mnie w najlepszym porządku, było to cholernie trudne. Usiadłem za biurkiem i czekałem na jakieś informacje. Chwilę później przyszedł szef.

- Cześć chłopaki, będziecie mieli dzisiaj trochę roboty. W nocy doszło do zabójstwa. Macie tu nagrania z kamer. Pojedziecie dzisiaj tam i popytacie jeszcze dokładniej świadków o to całe zajście, dwie staruszki które stały w oknie i wszystko widziały - powiedział, a ja poczułem jak mi się robi słabo.

- Thomas okej wszystko? - zapytał.

- Tak... Nie mogłem spać - powiedziałem.

- Aha, to napij się kawy - powiedział i kontynuował dalej.

Zapoznał nas z całą sprawą, z którą ja byłem już zapoznany kilka godzin wcześniej. Było mi w chuj ciężko patrzeć na to nagranie na którym był Dylan. Zacząłem się zastanawiać czy to aby nie wyjdzie, że się znamy. Nie ukrywaliśmy się za specjalnie, chodziliśmy razem na zakupy, spacery i takie tam, a sąsiadki z bloku już go znały. Jasna cholera. Jeżeli mnie zamkną, to już mu nie pomogę. Muszę mieć bardzo duży wkład w tę sprawę.

Przed wyjściem poszedłem do łazienki i przeprowadziłem krótką rozmowę z samym sobą. Weź się kurwa w garść. Od twojego sprytu zależy twoja wolność i Dylana. Weź się kurwa w garść. Coś naściemniasz. Dasz radę. Ewentualnie po prostu wyjedziemy i będziemy się razem gdzieś ukrywać. Nikt nie może się dowiedzieć o naszej znajomości wtedy będę musiał zeznawać przeciwko niemu a wiem jakie tu panują metody przesłuchań jak ktoś nie chce zeznawać. 

Po chwilowym załamaniu wziąłem się w garść i pojechałem wraz z Patrickiem na ulicę gdzie się wczoraj to wszystko wydarzyło. Zapukaliśmy do drzwi, otworzyła nam starsza kobieta.

- Panowie z policji? - zapytała.

- Tak, z policji - powiedział Patrick.

- Zapraszam - powiedziała uśmiechnięta.

Mi nie było do śmiechu ani trochę. Czy Dylan naprawdę musiał dokonać jakiejś zbrodni akurat pod monitoringiem i oknami dwóch strasznych kobiet, które akurat stały w oknach i obserwowały ulicę?

- Usłyszałam głośną kłótnię, więc podeszłam do okna - zaczęła kobieta, a ja się tylko wkurwiłem bo założę się, że stała tam cały czas jak typowa stara baba która wpieprza się w życie innych.

- Zobaczyłam chłopaka tego właśnie - wskazała na zdjęcie wydrukowane z monitoringu - I jakiegoś starszego mężczyznę. Nie słyszałam dokładnie o co się kłócili, ale ten młody chłopak przewrócił tego mężczyznę i uciekł. Ja od razu zadzwoniłam na policję - powiedziała kobieta, a Patrick wszystko spisał.

- Usłyszała pani krzyki za oknem, a nie usłyszała o co się kłócili? - zapytałem.

- No tak, zresztą byłam bardzo zdenerwowana, przestraszyłam się, słyszałam jakieś pojedyncze słowa - tłumaczyła się kobieta.

- To my już pani dziękujemy - powiedział Patrick i popatrzył na mnie abym wstał.

Myślałem gorączkowo czy nie ma czegoś co bym mógł tej babci wytknąć, żeby jej zeznania były jakieś niespójne ale z czym ja chcę walczyć skoro jest ten cholerny monitoring i tożsamość Dylana jest już wszystkim znana z racji, że już siedział.

Zeznania drugiej staruszki były praktycznie takie same, według mnie bez sensu było przesłuchanie tych staruszek bo i tak monitoring wskazywał, że to Dylan jest winny tego zabójstwa.

Wysłuchanie tych zeznań i obejrzenie nagrania z monitoringu było w cholerę męczące, w końcu to wszystko dotyczyło mojego chłopaka.

Wysłuchanie tych zeznań i obejrzenie nagrania z monitoringu było w cholerę męczące, w końcu to wszystko dotyczyło mojego chłopaka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

💕💕💕

Więzień [DYLMAS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz