Ciągle w sny zanurzona
Nad fantazja zlecę jak ptak by siąść
koło Ciebie
Odpoczac
Marzyć
Z Tobą zostać
Czas mną targa
Myśli wciąż pląta
Raz ma myśl ulotna
Ptaków przybiera postać
Potem w Werteryczne życie się zamienia
Bez znaczenia
Gdzie znikną? Gdzie sens się podział?
Gdzie jesteś? Czy znów przyjdziesz ?
Nie chce wyprzedzać przyszłość
Poczekam jednak trochę
Bo z Tobą każda sekunda jest cenniejsze niż życie złote
Uskrzydlasz lecz też ranisz
Kochasz więc też zbawisz