- nie zapamiętasz wszystkiego, pomogę ci Tae - wstał od stołu i udał się wraz z wymuszonym uśmiechem, za blondynem do baru.
Idąc tuż za nim, obserwował jego kołyszące się jędrne pośladki opięte ciasnymi jasnoniebieskimi jeansami. Ledwo był w stanie wykszesać z siebie, odrobinę silnej woli, by nie zacisnąć na nich swoich żylastych dłoni. Ciało Taehyunga było jedynym słowem nieziemskie, Yoongi potrafił to dostrzec, nawet przez grubą warstwę ubrań.
- cztery razy czysta i... Yoon? - odwrócił się twarzą do mężczyzny, licząc na przypomnienie zamówienia.
- trzy piwa - pokazał za pomocą palców, uśmiechając się do blodyna.
Widząc jego odwzajemniony, przyjazny uśmiech, położył dłoń na jego plecach, powoli, wręcz niezauważalnie zjeżdżając na jego tyłek.
Nie mógł przepędzić ze swoich myśli widoku zupełnie nagiego Taehyunga, wijącego się tuż obok cudownie odpalonego ciała Hoseoka. Chciał mieć ich oboje. Tutaj. Teraz. Pławić się bez żadnych konsekwencji w ich głośnych, przeciągłych jękach.
CZYTASZ
alexithymia |YOONSEOK| ZAKOŃCZONE
Fanfic- Niektórzy twierdzili, że ich prześladowałem, nazywali szaleńcem. O Yoongi zakochanym do granic szaleństwa w nieświadomym niczego Hoseoku.