Yōkō siedziała pod drzewem ze słuchawkami w uszach i mając zamknięte oczy, pogrążyła się w myślach. Nawet nie zauważyła, jak obok niej usiadła Yohi. Dopiero gdy blondynka stuknęła ją w ramię, fioletowowłosa otworzyła oczy.
- Czego chcesz? - Spytała zirytowana.
- Przeprosić. - Mruknęła smutnym głosem.
- Nie sądzisz, że już na to trochę za późno? - Jej ton był lekko zdenerwowany.
- Wbrew pozorom ja nic złego mu o tobie nie powiedziałam, naprawdę! - Wystawiła dłonie w geście obronnym - Po prostu spytałam o technikę przyjmowania, a kiedy był ciekawy po co mi to, powiedziałam, że jego odbiory są naprawdę ładne i że nasza libero je podziwia. Wtedy przyszłaś i jakoś tak wyszło. - Podrapała siw paznokciem po policzku, unikając jej spojrzenia.
- Czyli, że...Nie chciałaś mnie z nim zeswatać? - Podejrzliwie jej się przyjrzała.
- Na początku tak... - Odwróciła wzrok - Ale w końcu zrozumiałam, że na siłę nic nie wskóram.
- Wow, brawo, jakaś ty mądra. - Rzuciła sarkastycznie i zaczęła jej żywo klaskać.
- Nie bądź złośliwa. - Westchnęła - Naprawdę przepraszam, po prostu zachowujesz się strasznie aspołecznie.
- Bo jestem aspołeczna! - Yōkō wyrzuciła ręce do góry z pretensją słyszalną w głosie - Mniejsza o to. - Złapała palcami nasade nosa - Czy teraz dasz mi już spokój?
- Tak. - Pokiwała energicznie głową - Już się nie będę wtrącać, obiecuję.
- Wreszcie. - Yōkō odetchnęła z ulgą.
~•••~
- Yōkō-Chan! - Lev podbiegł do fioletowowłosej i złapał ją za obie dłonie - Mogę tobą zakręcić? - Spytał z iskierkami w oczach.
- C-Co to za propozycja? - Spytała zdziwiona i wyszarpała ręce.
- No bo Yaku-San nie chce, a ty jesteś mniejsza od niego, czyli też lżejsza. - Podniósł jeden palec do góry, tłumacząc jej to.
- Chcesz w pysk? - Spytała zirytowana - Mamy ćwiczyć, a nie się wygłupiać. - Oparła dłonie na biodrach.
- Proszę! - Zrobił kocie oczka - Tylko ten jeden raz!
- Nie. - Pokręciła głową.
Lev wydął dolną wargę i złożył dłonie, jak do modlitwy, wpatrując się w nią. Obserwowała chwilę jego zachowanie, nie mogąc już dłużej wytrzymać jego spojrzenia. Westchnęła, patrząc gdzieś w bok.
- Jeden raz. - Odchrząknęła - I ani razu więcej.
- Hai! - Wykrzyknął entuzjastycznie - Odsuńcie się trochę.
Była właśnie przerwa od gry, więc większość zawodników siedziała na ławkach, tudzież na parkiecie i rozmawiała, a reszta była na zewnątrz. Yōkō wyciągnęła dłonie do platynowłosego.
- Oi, oi, Lev...To nie jest dobry pomysł. - Zaczął Yaku, widząc co jego kouhai zamierza zrobić.
- Wręcz przeciwnie, Yaku-San! To świetny pomysł!
Szatyn skrzywił się, gdy Haiba złapał za nadgarstki libero i zaczął powoli ją rozkręcać. Złotooka zaczęła wznosić się coraz wyżej, a Lev okręcał się coraz szybciej. Włosy zasłoniły jej widok, zmrużyła oczy i wytrzymała na chwilę oddech, czując, jak jej serce przyśpiesza.
- Biedna libero. - Mruknął Iwaizumi, pijąc wodę.
- Na razie nie, gorzej, jak ją puści. - Parsknął Oikawa i obserwował.
CZYTASZ
Moja Mała Pesymistka || Hanamaki Takahiro (I i II zakończona, III zawieszona)
FanfictionWzrost nigdy nie był jej zaletą, ale nigdy też nie pozwoliła wejść sobie na głowę. Pomimo delikatnie dziecięcej urody, postawy w niektórych sytuacjach mogli pozazdrościć jej nawet dorośli. Uzależniona od bólu, kochająca widok ran i bandaży na ciele...