W lesie było tak mrocznie, iż zastanawiali się, czy nie stać się emo.
Ser rósł na krzakach nieopodal, lecz zdobycie ich nie było łatwe.
Przy krzaku stała mroczna postać, która zagroziła:
-Dajcie mi swoją duszę, jeżeli chcecie skosztować mego sera! *czytaj mrocznym, piskliwym głosem*
-O nieeeeeee, myślę, że jest to niemożliwe, ponieważ uprzedził pana Krzysztof Krawczyk -rzekła Diena.
-Ehhh, no dobra, weźcie sobie ten ser i dajcie mi żyć, bo spotykam was już po raz setny, mam was dość!
- Dobrze, a tak właściwie, czy ty przypadkiem nie jesteś Chytruskiem Kradziejem Kenanem z ulicy? - zaciekawiła się Metylda.
- No właśnie, jestem. Mam was dość, bo ciągle wyrzucacie mnie z szawki.
Dziewczyny rzuciły się na ser, wypakowały sobie nim kieszenie i poszły na miasto.
CZYTASZ
Pewnego dnia w lesie...
HumorOpowieść zaczynająca się śmiechowym wierszem może sprowadzić do czegoś głębszego...