#4 Trzeci miesiąc i nowy fryz

172 12 0
                                    

Lucette

Po swojej misji musiałam ściąć swoje włosy do lekko powyżej ramienia. Pytałam Ewelein czemu , ale mi nie powiedziała. Ale i tak po trzech miesiącach muszą wiedzieć , że nie odpuszczę , dopóki nie dowiem sie prawdy. Udałam się zaraz po ścięciu włosów do mojego malucha. Weszłam do pokoju i zastałam go leżącego sobie wygodnie na moim łóżku.


Lucette: Tyb , nie za wygodnie Ci ?

Pokręcił głową na znak , że łóżko jest niewygodnie. Wybrzydza.

Lucette: Złaź z łóżka ! Idziemy do ogroduuu... No chyba, że nie chcesz to...

Tyb: MOGŁAŚ OD RAZU TAK POWIEDZIEĆ !

Zlazł z łóżka i podbiegł do mnie. Pogłaskałam go po łebku po czym wyszłam w jego towarzystwie z pokoju. Po drodze napotkałam sie na "króla sarkazmu".

Ezarel: Do kąd się wybierasz ?

Lucette: Do krainy lamorożców. Daruj sobie , wiesz gdzie idę z Tyb'em. Chciałeś coś ?

Ezarel: Wstaw się w laboratorium jak wrócisz. Dostaniesz listę ziół , które mi będziesz musiała przynieść.

Lucette: Mhm , już lecę...

Wywróciłam oczami po czym poszłam z moim blackdog'iem do ogrodów sprawdzić , czy zwierzaki mają się dobrze. Wyjazd na misję mam jutro , więc chcę dzisiaj poświęcić im więcej czasu. W końcu wrócę z niej za niecałe trzy dni. Jak zwykle gwizdnęłam i zostałam otoczona.

Lucette: Kochani , jutro wyjeżdżam na tą misję. Może przywiozę nowego przyjaciela , ale jeżeli dowiem się , że któreś z was sprawiało problemy , będzie musiało pomagać mi przez następny tydzień. Proszę , nie naróbcie im kłopotów , dobrze ? A tak międzu nami , możecie trochę pouprzykrzać życie naszemu elfikowi, zgoda ?

Zwierzęta: Zgoda !

Lucette: Tylko róbcie to z umiarem. Macie niecałe trzy dni , bo na tyle jadę. Dobrze , nic nikomu nie jest ? Jak tak , to będę się zbierać.

Zwierzaki kiwnęły głowami na nie , więc pożegnałam się z nimi i ruszyłam do naszego gburka. Ciekawe co jest na tej liście... Tzn. Jakie zioła oczywiście. Bez pukania weszłam do środka i zastałam tam Eza.

Lucette: Daj tą listę , póki mam czas przed pakowaniem.

Ezarel: Leży na stole obok ślepoto.

Lucette: Dureń.

Podeszłam do stołu z którego zgarnęłam kartkę i "przed przypadek" Tyb potrącił Eza , który rozwalił fiolkę z miksturą, którą niósł.

Ezarel: Kiedyś Cię zabije.

Lucette: Chroni mnie prawo i zwierzęta , oraz mój spryt i szybkość. Powodzenia elfiku !

Wyszłam z laboratorium z podłym uśmiechem na twarzy. Póki mam jak się z nim żreć , to będę z tego korzystać. Poszłam sama do lasu , bo Tyb postanowił zrobić sobie W ŚRODKU DNIA drzemkę. Ten to dopiero jest zmęczony. Po jakiejś godzinie zaniosłam zioła i poszłam powoli się pakować. Gdy byłam gotowa postanowiłam zajrzeć do Alajei jak jej idzie i czy mogę w czymś pomóc. Zapukałam do jej pokoju po czym usłyszałam proszę i weszłam do środka.

Lucette: Alajea , pomóc Ci w czymś ?

Alajea: O Luce. Nie , poradzę sobie. Ty już spakowana?

Lucette: No. Zdążyłam nawet wszystko porobić.

Alajea: Zamienisz się ?

Lucette: Aż tak źle ?

Alajea: Weź , mam kilo obowiązków przez tego kretyna !

Lucette: Pogadać z nim ?

Alajea: Rób co chcesz , ale będę wdzięczna.

Lucette: Widzimy się za niedługo !

Wyszłam z pokoju syreny i skierowałam się do tego matoła. Wparowałam do jego "królestwa" i walnęłam pięścią w stół.

Lucette: Robisz to specjalnie ? PRZECIEŻ WIESZ , ŻE ALAJEA JEDZIE JUTRO ZE MNĄ NA MISJĘ !

Ezarel: Nie będziesz mi rozkazywać kobieto.

Lucette: NORMALNIE JAK Z AMBER !

Ezarel: Eh.. Z kim ?

Lucette: ZE ŻMIJĄ!

Odwróciłam się na pięcie z zamiarem wyjścia , ale usłyszałam go jak coś gada.

Ezarel: Dobra , anuluję jej zadania , ale tylko dlatego , żebym nie był żmiją. A teraz idź , zanim się rozmyślę idiotko.

Lucette: Debil !

Krzyknęłam i szybko wyszłam od niego i skierowałam się do syreny. Powiedziałam jej o tym i poszłam do pokoju. Następnego dnia poszłam pod Wielką Bramę i pojechałam na misję do wioski.

Rozalia

Ros wymyśliła na dzisiaj , że skoro to trzeci miesiąc , to możemy pójść na podwórze i spać na nim. Dała nam nasze "posłania" , jeżeli można tak nazwać brudny materac i poduszkę i kazała nam się WYGODNIE rozłożyć. Tylko ciekawe jak my to mamy zrobić... Było już grubo po 19:00 , ale żadno z nas nie spało. Ja udawałam tylko , że prawie śpię , ale chyba żaden się na to nie nabrał. Po chwili zaczęła się dyskusja.

Kastiel: Po co my to w ogóle robimy ?

Rozalia: Przypominam wam , że to był WASZ POMYSŁ , żeby pójść do tego przeklętego lasu ! Teraz czy chcecie czy nie , musicie ścierpieć te dziewięć miesięcy. Koniec rozmowy. Dobranoc !

Odwróciłam się do nich tyłem i nie zwracając uwagi na to o czym rozmawiają , poszłam spać. Jeszcze tylko dziewięć miesięcy.... Z tą myślą zasnęłam przygotwując się na następny dzień.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka !

Nowy rozdzial :3

Slowka: 747

Milego xx !

Eldarya i Słodki Flirt - "Portal" [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz