Upadek..

456 29 5
                                    


    Minął już ponad tydzień, od kiedy przyjąłem Levi'a w moje szeregi. Na początku miał mały problem z dogadaniem się z innymi zwiadowcami, ale to pewnie przez swój charakter. 
Tak.. w pierwszych dniach pobytu zachowywał się normalnie, ale później zaczął pokazywać pazurki. 

    Był dość oschły i opryskliwy. Przy mnie zaczął zachowywać się o wiele swobodniej. Powiem, że coraz bardziej mnie urzeka. Wygląda jak nieprzychylna księżniczka. Uroczo, ale z charakterem. Trzeba go tylko ,,lekko'' upiłować. 

   Wracając, miał dziś kolejny trening ze mną na osobności, ponieważ chciał się douczyć kilku nowych manewrów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

   Wracając, miał dziś kolejny trening ze mną na osobności, ponieważ chciał się douczyć kilku nowych manewrów. Nie ukrywam, że bardzo się cieszę kiedy przebywam z nim sam. Mogę poznać go bliżej.
Levi przemieszczał się między drzewami na sprzęcie do trójwymiarowego manewru, a ja za nim, aby go kontrolować. W pewnym momencie, skończył mu się gaz, bo używał go zbyt wiele. Spadł na ziemię. Nie mogłem powstrzymać się od śmiechu. Zatrzymałem się i podałem mu rękę. 

   -Widzę, że pan Ackerman spadł jak kamień.- Śmiałem się dość intensywnie.
   -Tch, co się śmiejesz, pragnę ci przypomnieć, że ostatnim razem ty spadłeś na dupę.-Dobiło mnie to doszczętnie jako generała. I tak, miał rację, ostatnio ja spadłem przez moją nieuwagę.
   -Levi, nie bądź taki oschły i wstawaj. -Powiedziałem.
Obserwowałem Levi'a jak się oddala w stronę składziku z butlami. Niezłego wyzwania się podjąłem. 

*Perspektywa Levi'a* 
    -Ah.. ten stary dziad zamiast pomagać i mówić co robię źle, śmieje się ze mnie.. tch.. jakie utrapienie. - Szedłem do komory z butlami gazu, aby je wziąć i wpadłem na tą wariatkę Hanji, którą poznałem w pierwsze dni mojego pobytu tutaj..
    -Heeeej Leviś! -Podbiegła do mnie - Ty dalej ćwiczysz z Erwinem? Widzę, że się bardzo lubicie-  Powiedziała. 
    -Chyba śnisz wariatko, to że mnie uratował z podziemi nie znaczy, że go lubię. -Parsknąłem i wziąłem butle. Nie odpuszczała mi i poszła ze mną na miejsce treningu. 

*Miejsce treningu*
W chwili kiedy ja uzupełniałem gaz, świruska poszła przywitać się z Erwinem. 

  -Erwinku! Jak mój kochany Leviś radzi sobie na treningach?! -Zapytała Hanji

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  -Erwinku! Jak mój kochany Leviś radzi sobie na treningach?! -Zapytała Hanji.
  -Powiem, że bardzo dobrze, po za.. małym wypadkiem. -Odpowiedział jej na ucho.

--------------------------------------------------------------------------------------------


You are the only one.. [Eruri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz