Pierwsza wyprawa..

374 22 1
                                    


   Dzisiaj była nasza pierwsza wspólna wyprawa za mury.. Powiem szczerze, że bałem się bardzo. Pogoda nie dopisywała.. Padał deszcz, była mgła.. co prawda rzadka, ale to wcale nie zmniejszało  stopnia zagrożenia..

   Od samego rana, wszyscy zwiadowcy przygotowywali konie do wyjazdu oraz cały inny sprzęt. Nie mogłem spać tej nocy przez myśl o tym, że znowu poprowadzę tysiące żołnierzy na śmierć.. Dodatkowo jedzie z nami Levi. To jego czas, aby się sprawdzić.. ale się boję, cholernie się boję! Zależy mi na nim i nie chcę, aby cokolwiek mu się stało.. Ostatnio moje uczucia do niego wzrastają. Każda chwila z nim staje się chwilą lepszą, pełną szczęścia. Kiedy przechodzi obok mnie czuję nagły przypływ ciepła.. A dziś mogę to wszystko stracić. Modlę się o to, aby wyprawa była udana...

   Po godzinnych przygotowaniach wsiedliśmy na konie i czekaliśmy na otwarcie bramy.. 
-To będzie nasza 54 wyprawa za mury! Przygotujcie się!- krzyknąłem do żołnierzy stojących za mną rzędami. Gdy brama została otwarta ruszyliśmy... Nasz widok był ograniczony przez mgłę, która dalej nie zeszła. 

   Levi jechał chwilę obok mnie i wydawał się być bardzo skupiony. Rozdzieliliśmy się, tak jak mieliśmy w planie. Nie chciałem puszczać go samego, ale dla dobra wyprawy musiałem. Wierzyłem w niego i w jego siłę.

   Mieliśmy przygotowane flary, lecz wątpiłem w ich jakąkolwiek skuteczność we mgle. Jechaliśmy chwilę, gdy przed nami stanęli tytani, dwa 15 metrowe i jeden 10 metrowy. Żołnierze rzucili się do walki. Chcieliśmy ich jak najszybciej unicestwić. Nie obyło się bez śmierci paru kompanów.. znowu musiałem patrzeć na tą rzeź.

*Perspektywa Levi'a*

   Podczas naszej ,,rozłąki'' w Erwinem, ja pojechałem z przydzielonym mi oddziałem na wschód. Konie ślizgały się pomiędzy błotem a kałużami. Warunki atmosferyczne nam nieźle dały w kość. Czułem się dość niepewnie, ale starałem ukryć się wszystkie moje emocje przy Erwinie i innych zwiadowcach. Teren był czysty, co zdziwiło nas bardzo. Jechaliśmy przez dłuższy czas, a dalej nie było widać żadnego tytana. 

   Nadszedł czas na dołączenie się do oddziału Erwina. Podążając konno w ich stronę ujrzeliśmy coś okropnego... Wszyscy nie żyli... poza jednym mężczyzną. Był to Erwin. Siedział i patrzył się swoim pustym wzrokiem w ciała kompanów. Zbliżał się do niego tytan. Nie wytrzymałem i ruszyłem w jego stronę. Chciałem ratować Erwina tak jak on uratował mnie z tej podziemnej dziury. Pewnym ruchem zabiłem tytana, tak jak mnie uczył na naszych treningach.

-Erwin!- Podbiegłem do niego by zbadać sytuację.. nie odzywał się. Oczy miał nadal zapatrzone w zwłoki.- Kurwa, nie widzę twojego konia, musiał się spłoszyć! Erwin wstawaj i jedź ze mną! Nie możesz tu zostać do jasnej cholery!- Pociągnąłem go za sobą. Usiedliśmy na koniu i za resztą żołnierzy zmierzaliśmy w stronę muru. Chcieliśmy skończyć tą jebaną wyprawę czym prędzej... 


   Dotarliśmy na miejsce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

   Dotarliśmy na miejsce.. Ludzie stali na ulicach i pytali o wyprawę..

 Nagle ktoś zaczął: -Ahh ten ich generał jest do bani, tylko ludzie giną, a on nic nie robi. -Jakiś starzec z ulicy śmiał krytykować Erwina, gdy sam siedział na dupie we własnym domu. Puściły mi wtedy nerwy i złapałem go za kołnierz od jego koszuli. -Jak śmiesz wygadywać takie rzeczy o generale, kiedy ty nędzna świnio siedzisz bezpiecznie poza murami, a on musi patrzeć jak giną ludzie. Następnym razem podczas wyprawy obiecuję cię wziąć i wydać na śmierć tytanom, jeżeli nie zamkniesz swojej niewyparzonej mordy!- Wrzasnąłem i zwróciłem na siebie uwagę wszystkich przebywających w okolicy ludzi w tym generała. Podszedł jakby nic się nie stało i złapał mnie za ramię próbując uspokoić. Odwróciłem się i wróciłem do maszerującego oddziału...

Cały ten dzień to była wielka porażka..

Cały ten dzień to była wielka porażka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
You are the only one.. [Eruri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz