Żal..

320 17 0
                                    

  ,,Nie patrz w przeszłość, żyj teraźniejszością..."

   Erwin od czasu wyprawy siedzi w swoim pokoju i nie odzywa się do nikogo. Jest naprawdę przejęty śmiercią kompanów, zrzuca całą winę na siebie... Martwię się.. Przez ostatnie parę dni próbowałem się z nim w jakikolwiek sposób skontaktować.. Na darmo. Dziś jednak nie wytrzymałem.

   -Erwin! Kurwa, ile będziesz tam tak siedział?!- Odpowiedziała mi głucha cisza. W sumie to mogłem się tego spodziewać. Pukałem, wrzeszczałem do niego przez kolejne pięć minut. 
Przypomniałem sobie, że Erwin trzyma zapasowy klucz w swoim biurze.
   
   Postanowiłem pójść go poszukać i otworzyć tą drewnianą barierę dzielącą mnie i blondyna. Przejrzałem każdy zakamarek i w końcu znalazłem.. mały, metalowy kluczyk . Wziąłem go i pobiegłem do pomieszczenia. Otworzyłem je i co ujrzałem? Zarośniętego faceta w depresji. Zawsze promienieje uśmiechem a dziś wyglądał jak zbity pies. 
   -Erwin? Co ci się stało? Aż tak się tym przejmowałeś?- Powiedziałem, kucając przed nim. 
   -Levi.. Ja się dalej przejmuje..- Odparł mi zmarnowanym tonem. Ująłem lekko jego podbródek, podniosłem go i popatrzyłem mu w oczy. -Erwin.. To już przeszłość, nie naprawisz tego. To nie twoja wina. - Chciałem go w jakikolwiek sposób pocieszyć. Było to dość trudne ze względu na mój charakter, ale starałem się jak mogłem. 
   -Levi.. jestem generałem.. ja za.. za nich odpowiadałem. Nie wiem czemu nie pobiegłem im na pomoc.. Przeraziło mnie to wszystko.- Łzy zaczęły napływać mu do oczu. Rozumiałem go, że to jego odpowiedzialność.. Dopilnowanie żołnierzy to wprost jego obowiązek, ale co się stało, to się nie odstanie. 
  -Erwin.. każdy ma chwile słabości, ty też. Dlatego nie możesz tego wszystkiego brać na siebie.- Widziałem jak blondyn zakrywa twarz rękoma. Był zmęczony tą całą sytuacją. 
  -Nie zmuszę cię do zapomnienia. Pamiętaj, że zawsze możesz przyjść i się wygadać. Jestem twoim dłużnikiem i ci pomogę.- Odparłem wstając. Ruszyłem powoli w stronę drzwi. Kiedy położyłem rękę na klamce odezwał się Erwin. 
  -Dziękuję ci bardzo.. Skorzystam z twojej pomocy.- Po tych słowach ruszyłem w stronę mojego pokoju. Mam nadzieję, że się ogarnie i stanie na nogi. Może to przeszkodzić mu w wykonywaniu swoich obowiązków.. A ja nie lubię patrzeć jak się martwi i niszczy. 

-----------------------------------------------Piosenka ,,Reluctant Heroes'' została przetłumaczona przez Miyotan na Youtubie ^^ Zapraszam bardzo  na jej kanał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-----------------------------------------------
Piosenka ,,Reluctant Heroes'' została przetłumaczona przez Miyotan na Youtubie ^^ 
Zapraszam bardzo  na jej kanał.

You are the only one.. [Eruri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz