🌹TWELVE🌹

1.3K 192 40
                                    




Nareszcie przyszła długo oczekiwana wiosna. Wszystkie drzewa w parku rozkwitły białymi kwiatami i pokryły się zielenią. Trawa z szarej znów stała się zielona i świeże powietrze znów zawitało w Seulu.
Jin czuł się... szczęśliwy?
Jego życie stało się powolniejsze a płacz rozchodzących się po sypialni nocami, mniej histeryczny. Bo Jin wiedział. Wiedział, że teraz musi jeszcze tylko trochę poczekać aż za wiosną przyjdzie lato a wraz z nim NamJoon. Czekał.
Jednak jakaś jego część, najprawdopodobniej głęboko ukryta w cieniu jego serca, nie chciała NamJoona z powrotem. Jakaś jego część chciała go odrzucić, mimo że Seok wiedział o tym, że rozłąka nie zniszczyła tylko jego. Zniszczyła również NamJoona, który trudną drogą musiał się przekonać, że uczucia należy szanować i zgodnie z nimi postępować bo inaczej się cierpi.
Bo NamJoon cierpiał.
Cierpiał tak jak Jin.
A może jeszcze bardziej? Bo wiedział, że to jego wina.
Jego głupia decyzja, którą uznał za „właściwą".

Yoongi również spoglądał za okno chociaż dla niego, wiosna nie przyszła. W jego poharatanym sercu dalej był mróz i nie potrafił się cieszyć szczęściem swojego hyunga.
Czemu? Bo go kochał.
I cierpiał tak samo jak NamJoon i Jin, przepłakując noce bo nie rozumiał czemu Jin szuka czegoś nieosiągalnego, skoro ma GO na wyciągnięciu ręki?
Min westchnął i wziął łyka czarnej, wręcz smolistej kawy.
Może jednak warto dać temu krolikowatemu dzieciakowi szanse?

I Jimin też. Jimin też spoglądał za okno jadąc tramwajem do swojego mieszkania. Patrzył jak wszystko się rozwija i rośnie a on sam się kurczy i opada. HoSeok z nim zerwał. Opuścił go, zostawił. Był tak wściekły, tak zły! I tak skrzywdzony... poraniony....
Dlatego niecierpiał NamJoona. Był taki sam jak HoSeok. Mówił, że kocha a potem zostawił.
On również cierpiał.

A to wszystko przez tą pierdoloną miłość która jest jak róża.
Piękna, ale niedostępna. Najeżona kolcami, a jednak delikatna.
Tak zwyczajna, a jednak...droga.
Miłość jest jak róża, która usycha w oka mgnieniu.
Która się kurczy a jej płatki czarnieją. A mimo to.
A mimo to dalej jest taka piękna.
Dalej oszałamia i mami zapachem
Dalej wyglada tak niewinnie i krucho ale jej kolce dalej są takie ostre...

Naraz ktoś zapukał do drzwi Seok Jina.
Jin drgnął i poczuł. I poczuł jakby to właśnie był ten moment. Ta sekunda ta minuta.

NamJoon wrócił.

Jin powoli podniósł się z kanapy i odstawił lampkę czerwonego wina. Przełknął ślinę i zagryzł wargę w oczekiwniu.

- Namjoonie? - zawołał, chociaż znał już odpowiedź. Otworzył drzwi.
W wejściu stał płaczący NamJoon z żywą, krwistoczerwoną różą w ręku.

- Kocham cię Jin.









🌹THE END🌹

FLOWER LOVE || namjin, yoonkook, vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz