6. Bonum nuntium

534 44 5
                                    


Siedzenie naprzeciw niego i patrzenia jak po woli i ze smakiem zjada kolejny kawałem mięsa z lodówki, doprowadzało mnie do szału. Tym bardziej, że co chwila zerkał na mnie z nieodgadnionym wyrazem. Mogłem odrzucić jego zaproszenie i zwyczajnie nie przyjść na śniadanie, ale to by było niegrzeczne. Póki jestem na jego łasce, muszę znosić to wszystko tak czy owak. Inaczej nie miał by powodów aby mi pomagać, jeśli sprawiałbym same problemy.

- Ken – zaczął, przeżuwając mięso. Chyba domyślałem się o co spyta. – Wczoraj myślałem, że naprawdę nie jesteś głodny – oblizał palec. – Ale teraz uważam cię za anorektyka. Znów się głodzisz, co?

Wbiłem wzrok w stół, co samo w sobie stanowiło odpowiedź.

- Myślałem, że już dawno pogodziłeś się ze swoją naturą – przechylił głowę. – Pamiętaj, jeden mały poślizg, a twoim umysłem zawładnie szaleństwo.

Niby to wiedziałem, ale po usłyszeniu tego z jego ust moja sytuacja nabrała tragiczniejszego obrotu. Prędzej czy później będę musiał coś zjeść.

Szybko przełknąłem zbierającą się ślinę i podniosłem na niego oczy.

- Nie wiesz nic może o Anteiku? – spróbowałem zmienić temat.

- Twoje zmartwienia są słuszne. Aogiri z pewnością już u nich było. Ale o szczegółach dowiemy się za jakiś czas.

- Jak to? Ktoś przyjdzie?

- Zgadza się. Obiecał zjawić się w okolicach 10, a on nie ma w zwyczaju się spóźniać.

Nie wyglądało mi na to, jakby zamierzał mi zdradzić kto nas odwiedzi, więc przez kolejne godziny ćwiczyłem w piwnicy, aby oderwać się od zgadywanek.

Cały zlany potem pobiegłem pod prysznic. Znów ten śliczny zapach mydła Uty. Chyba zaczynam się od niego uzależniać.

Po wyjściu z łazienki w samym czarnym ręczniku na biodrach, usłyszałem za sobą propozycję.

- Masz ochotę na masaż?

Chyba miał zwyczaj w wolne dni chodzić w piżamie. Był w niej i teraz. Elastyczna, szara bluzka opinająca się na jego szczupłym, nie za mocno umięśnionym torsie i spodnie do kostek w czarno-bordową kratkę. Jakaś taka zbyt zwyczajna jak na niego. Chociaż on to akurat czegokolwiek by nie włożył, z tymi wiecznie aktywnymi czerwono-czarnymi oczami, kolczykami i tatuażami wygląda dość... niecodziennie.

- Chyba nie powinienem... - zmarszczyłem brwi. Wolałem uniknąć takiej sytuacji, w której to byłbym zmuszony do odpowiadania na kolejne pytania.

- Widziałem jak się krzywisz przy poruszaniu. Bolą cię plecy?

- Tylko trochę. Ale jest coraz lepiej. To tylko te łóżko... - podrapałem się nerwowo w tył głowy.

- Coś nie tak z twoim łóżkiem? – zaniepokoił się nieznacznie

- Nie, nie. Chodzi o to, że do tej pory spałem w mniej wygodnych miejscach. Zazwyczaj na czymś twardym.

- Ah tak. Nie przejmuj się. Po kilku nocach przywykniesz. A na razie jedyne co mogę dla ciebie zrobić Ken, to właśnie masaż – ujął mnie za ramiona i popchnął przed sobą aż do salonu, w którym pierwszego dnia spałem. Posadził mnie na kanapie, sam zajmując miejsce tuż koło mnie.

Palce obu rąk zacisnąłem kurczowo na ręczniku, chcąc mieć pewność, że pozostanie na miejscu. Tylko on jeden okrywał mnie przed natarczywym wzrokiem Uty. Poczułem jak wszystkie moje mięśnie w sekundzie się spinają, kiedy jego chłodne dłonie dotknęły moich pleców.

OctoBell/TG YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz