7. Intermisit prandium

525 41 3
                                    


Moje oczekiwania co do mieszkania wraz z takim ekscentrycznym typem jak Uta, w prawdzie mówiąc to się nie spełniły. Wyobrażałem sobie, że może rzuci mi prosto z mostu jakąś ostrą krytyką za wstąpienie do tak groźnej organizacji jak Aogiri, do tego z tą swoją wiecznie niewinną miną.

Ale on o nic nie pytał. Prócz takich ogólnych rzeczy w stylu „jak się miewasz?", „wszystko w porządku?", „poczęstujesz się oczkiem?". A mi to pasowało.

Większość moich obaw i zmartwień odeszła w zapomnienie. Może nie całkowicie, ale jako tako. Podobało mi się, że mam tu konkretne obowiązki. Stwierdziłem, że praca Uty jest niezwykle ciekawa. Każdego dnia przychodzili najróżniejsi klienci. Nawet kilkoro z nich było ludźmi. Miałem wtedy mały problem z powstrzymaniem ślinotoku, ale jakoś dałem sobie radę, symulując silną potrzebę pójścia do toalety.

Jedyne do czego nie przywykłem to stroje, w których nie czułem się komfortowo, jednak nie zamierzałem narzekać.

Kiedy jesteś w towarzystwie kogoś 24/7, naturalną rzeczą jest lepsze poznawanie go. Ze strony tej teoretycznej. Jednak mi ten tydzień przyniósł tyle, co nic. Uta jakby nie zdradzał mi niczego o sobie, zachowując swój stoicki wyraz twarzy i przyjazną gościnność. Był znośnym współlokatorem. Prócz jednej jedynej rzeczy. Jego poczucia humoru. Ewidentnie każde moje zakłopotanie, czyli głównie wychodzenie do klientów w tych śmiesznych i niestosownych ubraniach, uznawał za przezabawne. Widziałem to w jego oczach. Uśmiechał się pod nosem, gdy myślał, że nie widzę. Ale ja widziałem.

Było coś jeszcze. Każdej nocy wychodził z mieszkania i wracał dopiero nad ranem. Zżerała mnie ciekawość, którą postanowiłem trzymać na uwięzi dla własnego dobra. Bo z doświadczenia wiem, że nie za dobrze wychodzę na byciu ciekawskim.

Odwiedziła nas dzisiaj Meiko. Jej zachowanie i wygląd sprawiały, że czułem się w jej towarzystwie bardzo swobodnie. Nawet pomimo jej ludzkiego zapachu.

- Dziękuję za maskę, Utuś – uśmiechnęła się szeroko popijając kawę.

- Nie ma za co. Podoba ci się?

- I to jak!

- Mam pytanie – wtrąciłem.

- Huh? – zwróciła na mnie swoje zaciekawione, ciemne oczy.

- Na jaką okazję będzie ci ona potrzebna?

- Moja szkoła organizuje bal dla studentów. Zazwyczaj mało osób się zjawia. To z powodu egzaminów. Wszyscy zakuwają. Więc w tym roku zrobili bal łączony – opowiadała z entuzjazmem. – W ten sposób można poznać ludzi z różnych dzielnic i szkół.

- Dlatego właśnie na niego idziesz i olewasz naukę? – skinął na nią głową Uta.

- Mhm. Ale... - posmutniała i spuściła wzrok. – ...nie mam jeszcze partnera. Uczę się na kierunku wizażu. Cała szkoła ma podobne profile. Kosmetyka i pielęgnacja. Dlatego jest bardzo niewielu chłopców.

- Ken – spojrzał na mnie Uta.

Wiedziałem o co spyta. Zacisnąłem zęby, żeby od razu nie rzucić oschłym „nie!".

- Gdybym poszedł z tobą... zgodziłbyś się?

- Coooo?! Pójdziecie jako para? – uniosła się z krzykiem.

- Pytałem czy zostałby twoim partnerem, gdybym ja też z kimś poszedł.

- Oh – opadła na fotel z zawodem na twarzy.

OctoBell/TG YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz