( Rok po wydarzeniach z epilogu)
- Nienawidzę cię! - krzyknęłam przez łzy
- Laryso posłuchaj - powiedział Sebastian ze skruchą
- Jak mogłeś?! - otarłam dłonią łzy - Jak mogłeś mi ni dać tego listu! Jakbym go przez przypadek nie znalazła to nigdy bym się nie dowiedziała dlaczego Nathan wyjechał!
Po chwili milczenia odpowiedział.
- Zakochałem się w tobie! - zamurowało mnie - Dlatego ci nie dałem tego listu! Codziennie sobie powtarzałem, że zrobię to jutro, a te jutro zamieniło się...
- W nigdy. - powiedziałam
- Tak. - odparł - Robiłem wszytko żebyś była ze mną, ale przez cały czas traktowałaś mnie jak przyjaciela! - krzyknął
- Kocham Nathana. - szepnęłam - Jestem ci wdzięczna, że mi pomagałeś, ale zrozum ja ciebie nie kocham.
Spojrzał na mnie ze złością i uderzył w policzek. Dotknęłam dłonią czerwonego miejsca.
- Wychodzę. - powiedziałam ostro
- Oj nie kochanie. - powiedział - Nathan wróci w ciągu 24 godzin, tak przynajmniej wynika z listu. Ale wiesz jak z nim jest. - podszedł do mnie i pogłaskał po głowie
- Nie dotykaj mnie. - powiedział twardo
Nagle wbił się w moje usta, a dłońmi złapał za nadgarstki. Zaczęłam się wierzgać i uderzać go nogami, ale był za silny. Gdy poczułam jego usta na mojej szyi krzyknęłam z całej siły i walnęłam go kolanem w krocze. Ten upadł i zwijał się z bólu. Miałam na wardze krew, a całe policzki były we łzach.
- Suka. - plunął na mnie gdy wybiegałam z jego domu.
Biegłam przed siebie ocierając słone łzy. Gdy zobaczyłam przed sobą park i drzewo, gdzie pierwszy raz pocałowałam się z Nathanem zaczęłam jeszcze mocnej płakać. Szloch, który się wydobywał ze mnie,przypominał moje wszystkie ciężkie chwile w życiu. Miałam to w dupie. Nagle poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu, wzdrygnęłam się i odwróciłam się.
- Cześć słońce. - powiedział Nathan - Dlaczego płaczesz? Przecież dziś mamy taki ładny dzień, - pokazał palcem na deszczowe chmury
- To ty! - krzyknęłam i zaczęłam go walić z całej siły w pierś - Jak mogłeś? Jak mogłeś mnie zostawić! - krzyczałam, płacząc.
Nathan objął mnie swoimi ciężkimi ramionami. Krzyczałam i waliłam go jeszcze przez jakiś czas, ale potem opadłam z sił. Przytuliłam się do niego.
- Już dobrze kochanie. Nigdy już cię nie zostawię. - wyszepnął i pocałował mnie.
- Co ci się stało w usta? - spytał podejrzliwie po pocałunku, gdy usiedliśmy na ławce
- To Sebastian. - odparłam trzęsąc się - Okazało się, że napisałeś do mnie list... On go ukrył, a ja go znalazłam... I on się wkurzył i zaczął mnie dotykać... I ja uciekłam... - szloch ogarnął moje ciało. Brzydziłam się jego dotyku.
Nathan głaskał mnie po ramieniu i tulił dopóki się nie uspokoiłam.
- Już dobrze. Nigdy więcej cię nie zostawię. Zraz pójdziemy, opowiem ci wszystko jak było, dobrze? Ale najpierw zajdę do tego sukinsyna. - uśmiechnął się - Niech Pan Bóg ma go w opiece. - pocałował mnie - To jak nowa talia kart?
- Nowa rozgrywka? - spytałam z uśmiechem
- Tak. Ale ci sami gracze. - pocałował mnie czule,a promienie słońca zaczęły się przebijać przez deszczowe chmury.
Już został ostatni rozdział który prawdopodobnie pojawi się jutro.
Jak się podoba?
Paula
CZYTASZ
Jedna chwila a całe życie...
Teen FictionWiększość z nas czasem upada na swojej drodze. Niektórzy mimo ogromnego bólu idą dalej przed siebie. Inni - upadają już na pierwszych potknięciach. Upadają i już nigdy nie wstają. Miałam pewien okres w życiu, w którym musiałam zdecydować czy chcę...