0.4 fitting

2.2K 242 171
                                    

▂▂▂▂▂▂▂♕▂▂▂▂▂▂▂

"Oczy jego chłopca mogą być niebieskim niebem."

28 WRZEŚNIA 2117r.


- Harry! Dlaczego mi nie powiedziałeś, że znalazłeś omegę? Co się dzieje?- niska beta podskakiwała przed nim na nogach, nie pozwalając, by irytujący król przemknął obok niej niezauważony.

- Na litość boską, Gemma. Zostaw mnie w spokoju. Najwyraźniej nie mogę ufać Niallowi z niczym.- Harry przepchnął się obok swojej natrętnej siostry i usiadł na jednym z dużych, eleganckich drewnianych krzeseł ustawionych wokół stołu w jadalni. Gemma spojrzała na swojego starszego brata i natychmiast usiadła naprzeciwko niego.

- Przepraszam, że chciałam poznać przyszłą królową i partnera mojego brata.

- Proszę Gemma, możesz poznać królową, kiedy...

- Sądzę, że to chłopiec, zawsze wolałeś męskie omegi. Jak ma na imię? Ile on ma lat, Harry? Mam nadzieję, że jest wystarczająco młody, żeby nie być zbyt nudnym. Skąd on jest?

Gemma naciskała, wywołując złość u swojego brata.

- Naprawdę, Gemma?! Dość pytań.- Harry warknął.

- Co on lubi? Założę się, że jest mały. Gdzie go znalazłeś, czy to było centrum handlowe? Jak on wygląda?- Gemma zmarszczyła brwi, ciekawa, kim może być nowa królowa i dlaczego Harry tak bardzo chciał zachować to tylko dla siebie.- I gdzie, do cholery go ukrywasz?

Król śmiertelnie poważnie przyglądał się przez stół na swoją siostrę. Torturował ją przez około trzydzieści sekund, zanim w końcu odpowiedział na jej wiele dziwacznych pytań.- Nazywa się Louis i ma szesnaście lat. To wszystko, co mam ci do powiedzenia.

Oczy Gemmy rozszerzyły się entuzjastycznie, kiedy to usłyszała.- On jest młody! Dobra robota, Haz! Ale proszę... skąd on jest?

Harry westchnął, wiedząc, że jedynym sposobem na pozbycie się uciążliwej siostry jest odpowiedzenie na jej wścibskie pytania.- Jest stąd. A przynajmniej tak myślę. Mieszkał poza miastem, na skraju królestwa. Co do jego aktualnej lokalizacji, raczej boję się powiedzieć, bo prawdopodobnie go znajdziesz i przestraszysz.

- Po prostu powiedziałeś mi, że nie byłoby trudno go znaleźć, a moim pierwszym przypuszczeniem, biorąc pod uwagę twoją głupią, zaborczą naturę, byłaby twoja sypialnia.- Gemma domyśliła się, a na jej ustach pojawił się zadowolony uśmiech.

- Zaczekaj, jest jeszcze coś, o czym muszę z tobą porozmawiać, i nie możesz się z nim spotkać, zanim ja tego nie zrobię.- Harry szybko zaprotestował.

Oczy bety rozszerzyły się i wstała gorliwie.- Jezu Chryste, Harry! Co zrobiłeś? Podałeś mu narkotyki i zaciągnąłeś tutaj?! 

Harry westchnął przez niewiedze Gemmy, przecierając oczy, po czym kazał jej usiąść.- Nie, nie podałem mu narkotyków. Nie technicznie. Parę razy zostawiłem swój zapach na nim. Zasnął, kiedy go znalazłem, wyglądał na całkowicie oziębionego. Był całkiem sam przy drzewie. Nigdy nie byłbym w stanie go tam zostawić, czułbym się okropnie.

Gemma przyjmowała to wszystko z szeroko otwartymi oczami i lekko rozchylonymi wargami. Promienie słońca, wpadające przez barwione niebieskie okno pozostawiały mały cień na jej twarzy.- Louis spał. I sprowadziłeś go tutaj bez jego zgody? Harry, naprawdę musisz się opanować podejmowanie tak szalonej, impulsywnej decyzji, którą musisz...

- Znasz moje prawa. Założę się o moje życie, że był samotny w lesie dłużej niż miesiąc, w którym jestem królem. Prawdopodobnie myśli, że gdyby wyszedł na zewnątrz, byłby świeżym mięsem dla wszystkich alf, co oznacza, że ​​nie ma pojęcia, że ​​może zostać tutaj.- Harry wzruszył ramionami, chociaż brzmiał tak, jakby próbował przekonać samego siebie bardziej niż Gemmę.- Po prostu... dałem mu darmową podwózkę i dałem mu to, do czego ma prawo każdy i wszyscy inni w Tefrea.

king harry • larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz