0.5 drink

2.6K 242 214
                                    

▂▂▂▂▂▂▂♕▂▂▂▂▂▂▂

"Zachować czujne oko na pewnego niebieskookiego chłopca."

29 WRZEŚNIA 2117r.


Louis był w zamku od około 24 godzin. Harry błagał Louisa, by spał w jego łóżku, ale po tym, jak zażenowany omega odmówił przyjęcia oferty, nalegał, by spał w jednym z wielu pokoi gościnnych. Louis z wahaniem się zgodził, to było w jego naturze omegi- zgadzanie się z przekonującym alfą. Omega zatrzymała się w pokoju, który był bogato wyposażony. Był jednym z pokoi gościnnych dla ważnych osobistości, tak tylko się złożyło, że po drugiej stronie korytarza i był jedynie oddalony dwoje drzwi od apartamentu Harry'ego. Louis obecnie spędzał w zakłopotaniu śniadanie, będąc uważnie obserwowanym przez alfę. Kiedy Louis nieśmiało zapytał o jego intencje, Harry tylko stwierdził, że upewnia się, czy jego omega zjadła wystarczająco dużo. Zarumienił się.

Louis nie był pewien, czy dobrze sobie radził, przekonując wszystkich, że był alfą. Wydaje mi się, że mi wierzą, prawda?- powtarzał w myślach. Zdecydowanie musiał ulepszyć swoją grę. O czym alfy mogą rozmawiać miedzy sobą? Intensywnie się nad tym zastanawiał, odkładając widelec i oczyszczając gardło, próbując wyczarować głębszy głos, zanim się odezwał.

- Więc..., widziałeś jakieś słodkie omegi w okolicy? - Louis zająknął się z niepokojem, rujnując to, co miał nadzieję, że było głębokim, przekonującym tonem alfy. Próbując ratować siebie, Louis odrzucił swoje drobne ramiona do tyłu i podniósł głowę, starając się skopiować pewność siebie, która wydawała się tak naturalna dla Harry'ego.

Harry, po usłyszeniu tego, po prostu się uśmiechnął i uniósł brwi, siedząc w milczeniu przez kilka sekund przed odpowiedzeniem, cały czas utrzymując bezpośredni kontakt wzrokowy z młodszym.

- Tak.- Harry odpowiedział z taką pewnością, niemal onieśmielił Louisa.

- Oh..., to dobrze. Umm... kto to?- Louis delikatnie zapytał, tak jak Harry się tego spodziewał.

Harry nadal uśmiechał się do nieśmiałego chłopca, nie pozwalając, by odwrócił wzrok. Z drugiej strony Louis próbował skupić się na czymkolwiek innym niż ciemnozielone tęczówki Harry'ego. 

- Nie znasz go.- Harry zlekceważył ukradkiem Louisa.

Louis kiwnął głową, przenosząc naleśniki widelcem. Zapadła niezręczna cisza, aż Harry znów się odezwał.

- Co z tobą, hmmm? Widziałeś jakieś…, słodkie omegi w okolicy, szczeniaczku?

Miał zamiar być pewnym siebie, ale to słowo, kompletnie go zaskoczyło. 

- Uh..., ja..., y-yeah.- czy Louis potrafił sobie poradzić gdy został tak zaskoczony?

Harry zauważył tę reakcję.- Czyżby? Czy mogę o coś zapytać? Jak się nazywa ten szczęśliwy chłopiec?

Omega zilustrowała wzrokiem dokoła jadalnie, próbując patrzeć gdzie indziej niż na Harry'ego, skupiając się na niebieskiej ozdobnej tapecie, zanim wreszcie zebrał się na odwagę, by odpowiedzieć.- O-ona jest dziewczyną. Ja..., lubię dziewczyny.

To sprawiło, że alfa uśmiechnęła się jeszcze bardziej, ponieważ Harry cieszył się z obserwowania bezradnej wiercącej się omegi.- Z jakiegoś powodu, trudno mi w to uwierzyć, skarbie.

Zanim Louis zdążył się jeszcze bardziej zawstydzić, do jadalni wkroczyła młoda, pełna życia beta. Harry wydał z siebie irytujący jęk, kiedy ją zauważył. Kurwa, nie teraz, Gemma.

king harry • larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz