Epilog

74 7 1
                                    

Stałem nad białą trumną w śniegu po kolana ale miałem to gdzieś. Patrzyłem na niego ze łzami w oczach. Jasno niebieski garnitur idealnie leżał na jego chudej postaci. Jego jasne cieniutkie włoski leżały na poduszce niczym aureola. Padał śnieg opadając na jego zimne policzki i sine usta. Chciałem żeby coś do mnie powiedział. Chodź raz ten ostatni.... Żeby chodź raz się zaśmiał.... Żeby mnie przytulił.... Poczułem powiew wiatru i coś ciepłego na policzku. Spojrzałem lekko do góry a widząc twarz mojego ukochanego zacząłem płakać. Chciałem go przytulić ale on był tylko mglistą poświatą. Był ubrany w białą tunikę a nad jego głową wisiała złota aureolka. Wyglądał tak jak kiedyś. Normalny chłopak który zauroczył mnie do tego stopnia ze zakochałem się w nim po uszy.

-Kocham cię.... Jeszcze się spotkamy tam na górze.... A może to będzie szybciej niż nam się wydaje?-Uśmiechnął się i pocałował mnie delikatnie a jego postać zmieniła się w płatki śniegu i rozwiały się i poleciały wysoko w górę. Zakopaliśmy go i poszliśmy do domu a ja miałem nadzieje i przeczucie że jeszcze go spotkam..... I to nie przez to że umrę.... Jeszcze szybciej

-Kocham cię..... i gdybyś był na drugiej stronie ziemi w niebie w piekle i tak cię znajdę.... Bo cię kocham i już mi nie uciekniesz – wyszeptał i pogrążył się w ciemności.



Kończę to opowiadanie i coś czuję że napiszę do tego drugą część.... Która pojawi się już niedługo. Dziękuję wszystkim którzy to czytali i dziękuję wam kochani. Do następnego razu I zapraszam na inne moje opowiadania. Zaczęłam je pisać od 02.08.2018 a skończyłam je 23.08.2018 było to dla mnie bardzo trudne uśmiercać Aniołka który tak wiele przeżył ale już wiem co będzie w drugiej części.

White As SnowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz