Rozdział 2

1.3K 91 119
                                    

Eleven pov. 

Kiedy Hooper wyszedł do pracy odczekałam chwile żeby wiedzieć czy na pewno nie wróci po coś bo może zapomniał albo coś innego.                                                                                                                            Nie wracał.                                                                                                                                                                         Stwierdziłam, że wcielę swój plan w życie. Włączyłam telewizor,  znalazłam jakiś nie działający program, założyłam opaskę na oczy i skupiłam się. Musiałam wiedzieć gdzie jest Mike.

 Och... Mike... Gdybyś tylko wiedział, że jestem tak blisko ciebie... 

Zobaczyłam go jak wychodzi z domu i prawdopodobnie  kieruję się do szkoły. Jeszcze chwilę na niego popatrzyłam. Szybko zrzuciłam materiał z oczu, wytarłam krew z nosa, wyłączyłam sprzęt, otarłam łzy i podeszłam do drzwi.                                                                                                           

 Wzięłam głęboki oddech i chwyciłam za klamkę. Otworzyłam drzwi i odetchnęłam świeżym powietrzem. Przypomniały mi się 3 zasady, których kazał mi przestrzegać Hooper.                            Olałam to. On jakoś nie za bardzo interesował się tym co czuję i czego chcę więc dlaczego mam się słuchać jego i jakiś zasad. Zaczęłam iść w kierunku, w którym prawdopodobnie znajdował się chłopak. Nie mogłam doczekać się spotkania z nim. W końcu po tylu dniach go zobaczę, przytulę, pocałuję...                                                                                                                                                    Uśmiechałam się cały czas i nie  byłam pewna, czy aby na pewno dobrze idę . Co prawda byłam już tam raz ale niezbyt dobrze pamiętam to miejsce. Źle mi się kojarzy... Źli ludzie, Demogorgon, przerażone twarze moich przyjaciół i myśl że zaraz zakończę swój żywot w imię miłości i przyjaźni... W sumie nie wiem ile szłam. Nie znałam się zbyt na zegarku i godzinach ale w moje oczy rzucił się ogromny budynek. To chyba tu.

Szkoła, mój cel.

 Musiały być lekcje albo coś ponieważ nikt nie chodził po dziedzińcu. Niepewnie otworzyłam drzwi, które wbrew pozorom  były bardzo ciężkie. Chodziłam po korytarzu w poszukiwaniu Mike'a. Po drodze oglądałam gazetki, które widniały na ścinach, trofea szkoły oraz zdjęcia klas. Na jednym z nich nawet znalazłam Mike'a, Will'a, Dustin'a i Lucas'a. Musiały być to jakieś starsze fotografie ponieważ chłopcy wyglądali zupełnie inaczej niż tak jak ich zapamiętałam. Uśmiechnęłam się do sobie i poczułam ciepło w sercu.                                                                                       Już za chwile go zobaczę. Już za moment mu powiem, że żyję i nic mi nie jest. Że jestem bezpieczna oraz, że cały czas słyszałam jak opowiadał mi o dniach w szkole, swoich uczuciach, myślach i o przyjaciołach, z którymi spędzał czas by o mnie zapomnieć...                                               Mike... Dlaczego chcesz mnie wyrzucić z pamięci?                                                                                               Z moich myśli wyrwał mnie bardzo głośny dźwięk jakiegoś dzwonu. Nagle korytarz zaczął się zapełniać tłumem osób. Nie wiedziałam co się dzieje byłam sparaliżowana strachem. Było tu tak głośno. Wśród tych wszystkich ludzi trudno było cokolwiek zobaczyć jednak zdołałam dostrzec go. Mike'a... Mimowolnie uśmiechnęłam się a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku zapowiadając całą lawinę.

Do you really still love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz