I

110 18 23
                                    

Polecam czytać z muzyką. Nie moja, oddaję wszelkie prawa autorskie. Miłego ostatniego dnia wakacji.

______
Wiwaty i okrzyki elfów zmieniły się w jeden wielki szum w uszach Itana. Czuł się źle. Gdy próbował przekroczyć morze pomiędzy łodzią, a lądem, jakaś niewidzialna siła nie pozwoliła mu na to. Nie...

Elf poczuł ucisk na klatce piersiowej i mocne uderzenie w całe ciało. Wszyscy spojrzeli na niego zdezorientowani. On sam nie wiedział co się dzieje. Nie mógł przekroczyć granicy portu. Ten jeden krok.

Nie mógł wejść na ląd i odmienić życia!

- Hej! - krzyknął oburzony, jakby to był czyjś żart.

Ale ściana nie znikała.

Nie pozwoliła mu przejść na ląd, wręcz przeciwnie. Jakaś niewidzialna siła pchnęła go do tyłu.

Przerażony elf wpadł do wody, sparaliżowany przez strach.

Zanim zdążył wypłynąć, jego brat rzucił się za nim. Legolas pomógł mu wejść na łódź.

- Wszystko w porządku? - zapytał blondyn.

- Tak... ale nie, bo nie mogę się tam dostać! - krzyknął. Patrzył tęsknie na Gwen, dzieci Legolasa i swoją żonę.

- Spokojnie, na pewno coś się wymyśli... ta zła aura nie chce wpuścić cię na ląd. Nie martw się. - pocieszał go elf.

- Dzięki...- mruknął Itan. Smutno spojrzał na Arkadię po drugiej stronie, która kłóciła się ze strażnikiem, aby coś zrobił. Niestety, nie mógł.

Nikt nie mógł nic z tym zrobić.

No, prawie nikt...

***

Srebrnowłosy elf usiadł przy swym marmurowym biurku. Przed chwilą przyleciał do niego błękitny, latający, mały stwór zwany przez elfy po prostu sil*, ze względu na poświatę, którą można było zobaczyć, gdy latał.

Niebiański poseł nie miał mu do przekazania dobrych wieści.

Do portu w Alqualonde "Łabędziej Przystani" zawitał Itan Słaby. Itan Skażony, Itan Syn Zdrajcy. Różnie go nazywali, lecz nawet sami Valarowie o nim wiedzieli. Ten niepozorny rudzielec w każdej chwili mógłby sprowadzić na nich nieszczęście!

A teraz, gdy dotknął pola ochrony w Telerich nad Amanem zapanowała burza. Czyżby jeden dotyk wystarczył na sprowadzenie katastrofy?

Zrezygnowany Olebertiach opadł na krzesło i zanurzył palce w swoich włosach.

- Eh... czemu porządek musi burzyć się tak łatwo?

Wiedział, że jest zwykłym Elfem Wyższym, że nie ma sensu spierać się z Majarem, którym był Szary Pielgrzym, lecz cóż miał uczynić?

Itan to zło wcielone i nie powinno się go wpuszczać do Nieśmiertelnych Krain!

Przewodniczący Wydziału Krain Elfów ze Śródziemia i Ludzi szybko odpisał Gandalfowi.

Czekała ich długa narada na temat chudego, dryfującego samotnie przy brzegu elfa...

Cześć wszystkim, przepraszam, że ten rozdział jest dość krótki, lecz umieściłam w nim wszytsko co chciałam, więc nie ma sensu pisać więcej.

Jak podobał się rozdział? Macie dla mnie jakieś wskazówki, czy rady, albo prośby czy coś?

Sil - w języku quenijskim oznacza tyle co "poświata", lub srebrzyste światło. Ten posłaniec, coś w stylu gołębia pocztowego zostawiał po sobie na niebie właśnie taką poświatę.

Ty też coś po sobie zostaw i kliknijgwiazdeczkę w rogu, co Ci szkodzi?

Dziękuję.

PS w tej książce będzie trochę zwrotów po elficku, więc możecie się uczyć. :3

Muah. Do następnego! Bayo. 

Itan - Książę Mrocznej Puszczy. Bitwa o ValinorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz