Maiman Goldenheart cz.2

506 29 7
                                    

Wygraliśmy rozprawę. Moi rodzice dołączą do Zwiadowców. Jestem zadowolona, ale męczy mnie jedno pytanie: kim tak właściwie była Maiman?

Postanowiłam zwrócić się o to do ojca.

- Tato?

- Słucham córciu?

- Kim była Maiman Goldenheart?

- Tak jak sąd powiedział, była pewnego rodzaju buntowniczką.

* Sala sądowa*

- Maiman była pewnego rodzaju buntowniczką. Każdy znał jej opinię na temat kościoła i murów, Żandarmów i reszty.

- Jakie było jej zdanie?

- To nie czas i miejsce na tą rozmowę, skoro Maiman wstawiła się za Wiliamem i jego żoną oznacza to, że musimy im zaufać. Maiman nigdy nie zbrukała by swoich ust kłamstwem.

**

- Tak pamiętam co mówił ale o co chodziło dokładniej?

- Myślisz, że kapral i generał powinni i tym wiedzieć?

- Hmm... Pomogli mi, więc mogą zostać wtajemniczeni.

Poszliśmy do Levi'ego  i Erwina. Levi chciał mnie pocałować na przywitanie ale zauważył mojego ojca i się opanował.

- Zatem, poruszę temat Maiman Goldenheart.

- Tak, ojciec chciał powiedzieć to mi i wam.

- Maiman sprzeciwiała się kościołowi o nie wierzyła w oszczerstwa typu, Bóg nas ukarał i Bóg żałował, zesłał w ramach przeprosin mury. Nie wierzyła w to i starała się zrobić wszystko aby udowodnić, że kłamią. Mówiła wiele prawdy o Żandarmach. Nie bała się konsekwencji. Mimo, że kary były różne, ja z żoną pomagaliśmy jej.

- Co mówiła o Żandarmach?

- Że są pijakami, że grzeją tyłki w bezpiecznym miejscu aby nic im nie groziło.

- To już od dawna ustalone.

- Tak, ale tylko powierzchownie.

- Co to oznacza?

- Żandarmeria w razie upadku jakiegoś muru od razu uciekali do króla ,, w jego obronie" a prawda jest taka, że chcieli się uchronić.

- To też ustalone

- Wiem. Ale czyż nie jest pięknie usłyszeć to od osoby wtajemniczonej?

- Co?

- Zapomnijcie, a tak w ogóle, Levi Ackermann, bardzo mi zaimponowałeś.

- Dziękuję...- odpowiedział.

- Nie masz za co. A ty Krista, masz już chłopaka?

- Ja? Emm...

- Nie kłam.

- Mam...

- Kogo? Jest tak uczciwy jak Levi?

- Owszem.

- To jest druga tak wspaniała osoba?

Nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam.

- Jeżeli chcesz go poznać to jutro przyjdź o tej samej godzinie, tu z mamą.

- Dobrze.

Wyszedł z pokoju.

- Powiemy mu?

- Tak!

Dobra decyzja? Nie wiem. Poszłam z Levi'm do mojego pokoju i przytuleni położyliśmy się. Pocałowały mnie w czoło i wyszeptał ,, kocham cię". Odpowiedziałam pocałunkiem. Nastąpił akt wymiany śliny i tak już leżeliśmy obok siebie. Włożyłam palce w jego włosy a on przyciągnął mnie bliżej do siebie. Nasze ciała się dotykały.

Shingeki no Kyojin - Bezpieczna strefa [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz