Shingeki no Kyojin - Bezpieczna strefa [ZAKOŃCZONE]

Ehh... Nie przeszkadzaj...

A o to rozdział z perspektywy Levi'ego. Pojawi się tu Krista. Będzie dużo ilustracji z Levi'm.
........................................................................

Obudziłem się rano lekko spocony, miałem koszmar. Ehh... Tytani w moim śnie zjadali mnie żywcem a ja nie broniłem się i jeszcze tego chciałem.

W moich snach ból jest tak REALISTYCZNY że nie potrafię czasem odróżnić snu od rzeczywistości.

Ktoś zapukał do mojego pokoju, leniwie podniosłem głowę

- Czego?!- warknąłem niezadowolony.

- Erwin cię wzywa.- powiedziała Hanji Zoë, po czym słyszałem oddalające się kroki.

- Eh... Nie przeszkadzaj

Czego on ode mnie chce? Co za... Wstałem i ubrałem się, po czym wyszedłem z pokoju, wróciłem do niego jednak i spojrzałem na wnętrze.

- Tssk! Muszę dziś tu posprzątać...( A sprzątał wczoraj przez cały dzień 😂)

Wszedłem do gabinetu, gdzie czekał Erwin.

- Czego?!

- Dziś przyjeżdża do nas ważny gość, musisz poćwiczyć uśmiech.

- Haa?! Uśmiech? Nie lubię się uśmiechać!

Perfidne kłamstwo! Nie lubię kłamstw, ale prawda jest taka, że nie umiem się uśmiechnąć... Umiem ale tylko do Kristy.

- To poćwicz.

Pomyślałem chwilę i podszedłem do stołu, wyciągnąłem z szuflady kawałek kartki i pióro, narysowałem na kartce uśmiech i przyłożyłem go sobie do ust.

Erwin powstrzymywał z trudem śmiech. A ja nadal kontynuowałem.

- Dobrze... Widzę, że nic z tego nie będzie... Ehh... Chodź, nasz gość już na nas czeka, Pixis go przywitał.

Zeszliśmy na dół, oczywiście karteczkę odruchowo włożyłem do kieszeni.

Na dole czekał czarnowłosy mężczyzna z kilkoma bliźni na twarzy.