- Czasami to co napiszesz Ci się będzie podobać, ale częściej uznasz swoje prace za gówno. Pamiętaj, ze wszystko co napiszesz jest cenne, a te słabe teksty są nawet cenniejsze niż te dobre.
- Wracaj do swoich ćwiczeń tylko raz, chyba że chcesz je jakoś wykorzystać przy innym tekście. Jeśli nie to zostaw na trochę rzeczy, które napisałaś/napisałeś, wróć do nich, wyciągnij naukę i idź dalej. Nie ma co się zatrzymywać.
Przykład:
„Niech to diabli!" - to jedyne co zdołał wydusić z siebie Richard po tym, jak rozbił swojego RTX-Winga 15 w środku kanionu, który nie wiadomo gdzie leżał. Cały ten księżyc był jedną wielką siecią tuneli i jaskiń, a cała elektronika w statku padła i nie było szansy sprawdzić położenia. Pilot wyszedł z pojazdu i rozejrzał się dookoła, ale nie dało się nic zobaczyć. Postanowił, że nie ma tu co siedzieć i musi wejść gdzieś wyżej, wziął więc plecak z najpotrzebniejszymi rzeczami oraz fazer i ruszył w drogę. Ściany były łagodnie zakończone, co ułatwiało wspinaczkę, a jedyną niedogodnością, oprócz braku statku, była gęsta mgła ograniczająca widoczność. Cała formacja skalna była w kolorach ciemnoczerwonych i ciemnobrązowych. Nic a nic nie przypominało to jasnych kanionów z rodzinnego Arttasil 5, gdzie swoje dzieciństwo spędził Richard. Po jakiejś godzinie udało mu się w końcu wejść na spore wzniesienie uplasowane blisko otworu, przez który wleciał tu do środka. Usłyszawszy dźwięk innych statków postanowił odpalić czerwoną racę z nadzieją, że ktoś przyleci mi na ratunek. Nagle do dziury coś podleciało, ale nie mógł powiedzieć co to za statek, bo oślepiał go lampami. Z początku, po dźwięku silnika myślał, że to Valkiria, ale pracował za szybko. Żaden ze statków Federacji nie miał takiego silnika. Zwiastowało to tylko kłopoty.
YOU ARE READING
Złoty kontener
EspiritualWitajcie! Przedstawiam wam oto mój publiczny zbiór ćwiczeń trenujących kreatywność, warsztat i wszystko co potrzebne do pisania tekstów. Będę je tu publikował codziennie z poleceniami, objaśnieniami i wskazówkami. Zachęcam do zostawiania komentarzy...