Rozdział 8

465 32 11
                                    

Byłam już pod mieszkaniem Ecco, gdzie przed chwilą wszedł Jerome. Bałam się tego spotkania, lecz nie mogłam pokazać tego po sobie, nie mogę pokazać żadnych ze swoich uczuć. Weszłam na klatkę i natychmiast znalazłam się przed drzwiami. Wzięłam głęboki wdech i zamykając oczy nacisnęłam przeklętą klamkę. Gdy uchyliłam drzwi, przybrałam jak najbardziej pusty wyraz twarzy.

– Anabel? – spytał zdziwiony na co ja tylko się lekko uśmiechnęłam i zaplotłam ręce z tyłu.

– Niestety nie, ale zgaduj dalej – po chwili chłopak leżał na ziemi po ciosie mojej ,, przyjaciółki".

– Dobra robota – powiedziała i wyminęła mnie by podejść do klatki.

                      ************

Stałam i patrzyłam w ekran, gdzie jakiś czas temu leżał Jerome. Był zamknięty, dla bezpieczeństwa, lecz ja nie byłam już pewna niczego. Po chwili poczułam ciepło z tyłu i rękę na brzuchu.

– Wyłącz to – wyłączył zirytowany i po chwili odwrócił mnie do siebie – Wszystko wporządku?

– Jasne, co miało by nie być wporządku?

– Przecież widzę, że coś się dzieje... wiesz, że...– nie dokończył bo po chwili usłyszeliśmy pisk i jeden z ekranów się włączył.

– Chyba mamy gości.
❤️❤️❤️

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 04, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jeremiah Vs JeromeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz