Rozdział 6

440 28 12
                                    

Po naszej małej naradzie, zaczęłam pakować swoje wszystkie rzeczy, które mogą mi się przydać. Postanowiliśmy, że to ja pojadę do centrum Gotham, by udawać siostrę Anabel, która nie potrafi się bronić,tylko myśleć. Bałam się lekko, bałam się spojrzeć byłemu przyjacielowi Gordonowi w twarz, bałam że rozpozna mój fausz. Nie mogłam teraz zrezygnować, moim zadaniem jest schwytanie Jeroma, jeśli ten oczywiście sam mnie odwiedzi lub zechcę zabić. Nagle usłyszałam jak drzwi się otwierają a w nich staje nie kto inny jak mądry Valeska. Widać, że coś mu nie daje spokoju, że czym się martwi i chyba wiedziałam czym dokładnie jest zajęta jego głowa.
- Wszystko wporządku?- spytałam udając, że nie wiem o co może mu chodzić.
- Nie jestem pewny czy to dobry pomysł- wydusił z siebie po jakieś chwili. Westknełam głośno i podeszłam do niego, łapiąc go za ramiona.
- Jeremiah... obiecuję, że wszystko będzie dobrze, dam radę, nie musisz się tym tak martwić.- uśmiechnęłam się pocieszająco.
- Ale się martwię, pierwszy raz tak cholernie się o kogoś boję- przychyliłam głowę na bok i dotknęłam jego policzka.
- Od kiedy używasz takiego słowa?
- Od kiedy cię poznałem- uśmiechnął się mimowolnie.
- Ach... jaki ja mam na ciebie dobry wpływ- cmoknełam go w usta i się w niego wtuliłam. Chciałam zapamiętać tą chwilę w każdym szczególe, bo wiedziałam, że to może być długa rozłąka...

****
Mam do was pytanie!!!!
Którego Valeske wolicie????🖤🖤🖤

Jeremiah Vs JeromeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz