Działo się to w te wakacje.
Wracam sobie z koleżankami i siostrą z basenu.
Dochodzimy do pasów.
No i rozglądam się, nic nie jedzie, to idę.
- Oliwia, co ty robisz? Wracaj! Czerone jest!
Automatycznie się zatrzymałam. No i kurcze, faktycznie, czerwone. No i znowu się rozglądam.
Z dalekka jechał sobie na mnie tir.
Cofnęłam się. Wpadłam na moją koleżankę. Mało się nie wywaliłyśmy na chodnik.
Może kiedy to czytacie to NIE JEST śmieszne, ale gdybyście tam byli...