12. Śmierć.

23 3 2
                                    

     Na trzeciej lekcji mieliśmy WF. Zaliczaliśmy bieg długi. A bieganie to ZŁO. Więc po dobiegnięciu do mety (osiemset metrów w cztery minuty i trzydzieści jeden sekund) byłam tak zdyszana i spocona, że położyłam się na pobliskiej ławce. Potem cały dzień powtarzałam wciąż "zaraz umrę" oraz "przynieś mi na mój pogrzeb zapas książek do końca świata". A najlepsze jest to, że najszybszy chłopak w naszej klaie przebiegł KILOMETR w TRZY MINUTY I DZIESIĘĆ SEKUND, a nie był nawet w połowie tak zmęczony, jak ja.

Życie jest nie fair, zabijcie mnie ;-;

Śmieszne sytuacjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz