Na WF-ie rzucaliśmy piłeczką palantową (rzuciłam coś ponad dwanaście metrów).
Nadszedł czas na moją koleżankę. Stanęła, zamachnęła się, i...
... piłeczka spadła pięć centymetrów od jej nogi, bo coś pokręciła i źle się zamachnęła.
Na to moja druga koleżanka krzyknęła:
- MNIEJ NIŻ ZEROOOOOOO!!!