Bartek oderwał się ode mnie i pocałował mnie w czoło.
-Obiecuje ,że obronie Cię w każdej sytuacji i nikt Cię nie skrzywdzi. Przepraszam ,że nie przyjechaliśmy ,ale nie mogłem przekonać ich Przepraszam księżniczko. - gdy to powiedział złożył pocałunek na mojej szyji.
Przeszły mnie dziwne dreszcze ,ale podobało mi się to. Chciałam jeszcze ,ale nie chciałam mu o tym mówić. Patrzyłam na podłogę ,bo najbardziej mnie w tym momencie interesowała. Poczułam ,że lekko podnosi mój podbródek. Spoglądał w moje oczy ,a jego idealnie brązowe oczy mówiły zrób to co chcesz. Nie wytrzymałam i pocałowałam go. Mój pierwszy pocałunek nie wiedziałam co robić ,więc odrazu się oderwałam i poczułam znajome pieczenie policzków. Bartek delikatnie wziął moje włosy za ucho i nadal wpatrywał się we mnie.
-Przepraszam nie chciałam. Jeszcze będziesz się śmiać ,bo nie umiem się całować ,bo to był mój pierwszy pocałunek.- wyszeptałam bardzo cicho.
-Zdziwiłaś mnie tym pocałunkiem ,ale ja od dawna chciałem to zrobić uwierz. Nie będę się śmiał. Nawet nie wiesz jak się cieszę ,że jestem tym pierwszym. Co do pocałunku rób to co Ci powiem.-powiedział szybko.
-Zamknij oczy tak będzie Ci łatwiej.
Zamknełam oczy tak jak powiedział.
-A jak nie dam rady? Jak coś zepsuje?- powiedziałam otwierając oczy.
-Obiecuje ,że nic nie zepsujesz. Teraz zamknij te oczy. - wyszeptał wprost do mojego ucha. Zamknełam oczy.
-Teraz wczuj się i zaraz ogarniesz o co chodzi. Rób to co ja tylko powoli i nie otwieraj oczu.
Poczułam jego usta na swoich i nasz pocałunek trwał i trwał. Był idealny. Taki wyjątkowy. Pełny czegoś czego nigdy nie doświadczyłam. Odsunełam się powoli otwierając oczy.
-Wow to… to było takie cudowne i inne. Bartek ja… ja Cię chyba kocham. -powiedziałam bardzo cicho.
-Też Cię kocham Maja. Nawet nie wiesz jak bardzo.
Wtuliłam się w niego ,a ten mongoł podniósł mnie ,a ja oplotłam go nogami w pasie. Postanowiłam się z nim podroczyć.
-Jestem wyższa teraz!
-Nie jesteś już. -chciał mnie postawić na ziemi ,ale ja trzmałam się go mocno jak małpka.
-Maja puszczaj małpko!
-Nie puszczę!
-Bo będę gilgotał!
-Nie rób mi tego- gdy to powiedziałam strzeliłam smutną minke.
- Muszę Ci coś powiedzieć no ,ale powiem Ci tak. Tum, tum, tum.
-No gadaj Bartek.
Walnełam go lekko w ramie.
-No już ,już. Chcesz ze mną być?
Automatycznie puściłam Bartka. I spadłam na tyłek.
-Tak.-powiedziałam z ziemi.
**********
Podoba się ? Żyje ktoś tu jeszcze?