*Godzina 12:45*
Obudziłam się z lekkim bólem głowy. Tak to jest, jak kładzie się po wczorajszym drinku, dwóch, kilku.. Podniosłam się, zaczęłam rozmasowywać skronie i ruszyłam w stronę kuchni, aby wziąć z niej leki.
Podeszłam do małej szafki kuchennej i zaczęłam szukać w niej małego koszyka z lekami. W końcu, kiedy je dosięgnęłam, zaczęłam szukać czegoś na ból spośród innych lekarstw.
W międzyczasie myślałam o wczorajszym spotkaniu z Tordem. Miał rację w sprawie tego spotkania - poznaliśmy się bardziej, zaprzyjaźniliśmy wzmacniając nasze więzi. Było na prawdę przyjemnie i zabawnie - szczególnie - kiedy pewien mężczyzna pod dość mocnym wpływem alkoholu zaczepił Torda, o coś, czego nie zrobił.
Starszy facet mówił, że Tord popchnął go w dzikim tłumie ludzi, który tańczył na parkiecie powodując jego upadek, lecz Tord przez cały czas siedział ze mną przy długim blacie, na którym barman podawał napoje. Najśmieszniejsze - lub najgorsze - było to, że Tord z zdenerwowania wprowadził siłą mężczyznę do toalety i wkładając mu głowę do toalety, klikał spłuczkę. O mało ochrona nie wyprowadziła Torda z klubu.
To przekleństwa starszego mężczyzny kierowane w stronę Torda sprowokowały go do tych czynów. Śmiałam się, także będąc nieco upita z tego, co zrobił Tord. Jak dobrze pamiętam, powiedział "Przynajmniej mogę teraz dłużej słyszeć Twój śmiech."
Jedyną rzeczą, która mnie zastanawiała, to to, że pod koniec naszego spotkania, kiedy siedzieliśmy pod klubem poczułam coś na moim policzku. Uczucie było delikatne, lekkie i nawet przyjemne.
Rozmyślając o wczorajszym wypadzie już dawno wzięłam tabletkę na ból głowy i położyłam się na kanapie wylądowawszy z telefonem w ręku.
Przekręciłam się na drugi bok uważając, aby nie spaść z małej sofy i poprawiłam poduszkę pod głową. Byłam jeszcze zmęczona, potrzebowałam choć chwilkę odpoczynku. Wgapiałam się w ekran telefonu przeglądając media społecznościowe. Czasem natrafiłam na kilka ciekawych zdjęć, które polubiłam, skomentowałam.. Interesujące, prawda?
Westchnęłam głośno i postanowiłam coś z sobą zrobić. Dziś przecież nie mogę przeleżeć całego dnia z usprawiedliwieniem, że po wczorajszym pobycie w klubie się nie wyspałam, ponieważ zasnęłam o około piątej rano!
Kiedy wstałam i opuściłam wygodny mebel znów wracając do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie, przypomniałam sobie o propozycji Torda. Warszawa i jego rodzina. Może być ciekawie.
Rozbiłam dwa jajka na patelni. Byłam parę razy w Warszawie, piękne miasto, zwłaszcza nocą, kiedy wszystkie ciepłe światła pojawiają się w oknach bloków.
Już wyobrażałam sobie to wszystko - siedzę obok Torda przy stole z jego całą rodziną, poznajemy się, śmiejemy, jak to zawsze bywa przy nowych ludziach, jemy wspólnie obiad, może kolację, zależnie od godziny i siedzimy do późna może nawet pijąc małymi łykami alkohol.
Jestem pewna, że będę mile zaskoczona.
Przełożyłam jajecznicę na talerz i zaczęłam ją jeść przy małym stoliku. Popatrzyłam przez okno, zza którego idealnie było widać dom Leo i Torda - okno jest na przeciwko nich, więc bez żadnych problemów mogę pilnować, czy jakiś kolejny dureń nie sprawi, że moje ubrania zamiast pachnieć czystością i miłym zapachem stokrotek, będą śmierdzieć sadzą!
Oczywiście nie miałam na myśli Leo za durnia. Fakt, czasem zachowuje się bezmyślnie, ale robi to tylko, aby mnie rozśmieszyć i nawet niekiedy mu to wychodzi.
CZYTASZ
I Like You So Much (TordxReader)ZAWIESZONE
Hayran KurguMam na imię (T/I). Niedawno ukończyłam studia. Za zbierane pieniądze przez lata kupiłam małe mieszkanie na wsi. Mieszkam sama, niestety. Z powodu ukończenia studiów oraz wyprowadzenia się od rodziny jestem bardzo szczęśliwa lecz czegoś mi jeszcze br...