Woda

345 17 1
                                    

ALEC

Przeszliśmy przez lasek otaczający Obóz Herosów i doszliśmy do drogi. Tak na prawdę nie wiedzieliśmy gdzie iść wiec zagraliśmy w papier, kamień, nożyce. Ja głosowałem za pójściem w lewo, Nora w prawo. Wiedziałem ze pójdziemy w lewo bo jestem mistrzem w takie gry. Ograłem Norę 3:0 i ruszyliśmy w lewo. Nie mijały nas żadne samochody, wiec szliśmy na piechotę, przez około 1,5 h. W końcu doszliśmy do wody. No nie! Obóz też miał dostęp do morza wiec mogliśmy zabłądzić. Ale to nie był czas na szukanie innego miejsca. Było już ciemno , a na molo przy plaży stał drewniany domek.
- Albo mamy dużego farta, albo to jakaś pułapka. Tak czy inaczej możemy sprawdzić co jest w domku - powiedziała Nora i ruszyła w stronę domku
Poszliśmy za nią i po chwili doszliśmy do mola. Zobaczyliśmy że w domku swieci się światło. Zapukaliśmy. Otworzyła nam jakaś staruszka, wyglądała niegroźnie, wiec grzecznie zapytaliśmy czy mogłaby nas przenocować.
- Oj dzieciaczki bardzo bym chciała ale nie mam miejsca w domku. Możecie spać tutaj - wskazała na ganek, na którym stały dwa fotele i kanapa - przyniosę wam jakieś koce i herbatkę. Dawno nie miałam gości. Mam nadzieje, że zechcecie wysłuchać moich historii.
- Oczywiście, że pani wysłuchamy. Bardzo dziękujemy za przetrzymanie nas na jedną noc. Ja nazywam się Nora, a to są moi przyjaciele, Alec i Finn - przedstawiła nas Nora

Babcia poszła do domku, pewnie po koce i herbatę , a my usiedliśmy. Ja zająłem miejsce na fotelu, a moi towarzysze na kanapie razem. Kiedy pani wróciła, również zasiadła w fotelu, noc nie była jeszcze zimna, wiec odłożyliśmy koce na bok. Poczęstowaliśmy się herbatą i brownie oraz słuchaliśmy opowieści. Okazało się, że ta pani kiedyś służyła w marynarce wojennej, stąd tez domek nad morzem. Kiedy miała nam opowiedzieć następna historie, usnęła. Popatrzyliśmy po sobie i wydaje mi się, że ustaliśmy, że mam ją zanieść do domku. Wziąłem babcie na barana, nie była ciężka wiec nie sprawił mi to problemu. Wszedłem do domku, jedną ręką wymacałem włącznik światła i położyłem kobietę do łóżka. Wychodząc w pomieszczenia zatrzymałem się przy szafce ze zdjęciami. Było tam pełno zdjęć dwóch osób. Zakładam ze tej pani i jej męża. Od razu poczułem smutek. W domku chyba nikt inny nie mieszkał, co oznacza, ze ten mężczyzna już umarł. W końcu wyszedłem z domku i usiadłem na fotelu. Zobaczyłem Finna i Norę przytulonych do siebie. Już chyba spali wiec tylko przykryłem ich kocykiem i sam się położyłem.

NORA

Pamietam zasypianie na ramieniu Finna, a następnie budzenie się bez niego. Był środek nocy. Poczułam że nie mam na czym się oprzeć wiec się obudziłam. Finna nie było, z wody wystawa jeszcze długi, brzydki ogon , a echo plusku unosiło się jeszcze w powietrzu. Szybko rozbudziła się i krzyknęłam do Aleca:
- Finna nie ma. Poczekaj na mnie. Poradzę sobie.
Szybko zdjęłam buty i bluzę, a następnie wskoczyłam do wody.

Woda była zimna i brudna wiec słabo widziałam. Co dziwne nie miałam problemów z oddychaniem, ale dopiero po chwili zobaczyłam ze mam na głowie bańkę z powietrzem , Finn też. Podpłynęła do niego, jeszcze spał. Dziwne - pomyślałam - jakby ktoś mnie wciągnął do wody raczej bym się obudziła. Szturchnęłam chłopakiem i od razu się obudził.
- Hej Finn żyjesz?
- Taaa tylko gdzie jesteśmy?
Dobre pytanie. Nadal byliśmy pod wodą, w czymś co wyglądało jak podwodna rezydencja. Popatrzyliśmy się po sobie i popłynęliśmy do pałacu. W środku zobaczyliśmy syreny, pełno syren, patrzyły się na nas. Od razu podpłynęła do nas jedna, miała siwe włosy i liliowy ogon. Wyglądała jak ta babcia z domku nad wodą.
- O witajcie dzieciaczki przepraszam ze tak wczoraj usnęłam - powiedziała i zaczęła płynąć, popłynęliśmy za nią
To była ta pani z domku! Przez resztę drogi mówiła jak najęta. W końcu doszliśmy do pewnego rodzaju sali tronowej.
- Witajcie półbogowie. Jestem Aime i rządze tym królestwem. Lecz nie lękajcie się, chcemy wam pomóc. - zaczęła syrena zasiadającą na tronie - Chyba wszyscy słyszeli o waszej misji i tak się składa, ze jesteśmy w stanie wam pomóc. Musicie uratować Mojry, boginie przeznaczenia i losu. Cały nasz świat zależy od nich. Przędą nic życia, a teraz są porwane, wiec nikt nie umiera. Oczywiście mamy też swoje powody aby wam pomóc. Jak wiecie syreny zwabiają marynarzy, a teraz nasze moce nie działają. Wiec jak przyjmiecie naszą pomoc czy nie?
Finn popatrzył na mnie i odpowiedział:
- Z wielką przyjemnością. Bardzo przyda nam się pomoc Dziękujemy.
- Idealnie wyruszacie jutro a teraz wracajcie na górę - powiedziała i podpłynęła do nas babcio-syrena
Wyrzuciła nas na powierzchnie i usiedliśmy na brzegu. Alec od razu do nas podbiegł i wypytał o przygodę pod wodą. Opowiedzieliśmy wszystko i zaczęliśmy się wspólnie zastanawiać, a następnie pod kocami usnęliśmy.

Obudziła nas babcia, tym razem bez ogona, i podała nam kanapki. Zjedliśmy śniadanie i zebraliśmy swoje rzeczy. Trochę martwiliśmy się o nasze plecki, ze się zmoczą i się więcej nie przydadzą ale babcia wrzucając je do wody nadmuchała dla nich bańki. Następnie kobieta wskoczyła do wody a my poszliśmy w jej ślady. Zaprowadziła nad do pałacu, w którym byliśmy już wczoraj i pokazała nam pojazd, którym mieliśmy podróżować. Wyglądał jak rydwan tylko zamiast koni były delfiny lub inne podobne stworzenia, których nazwy nie znam.
Kiedy rydwan zaczął płynąc prawie z niego spadliśmy, wiec musieliśmy się czegoś trzymać. Zauważyłam, że Finn jest jakiś śpiący. Przez cała noc wiercił się i tez to czułam bo leżałam przytulona do niego. Złapałam go w pasie, a on położył się na mnie, również objął mnie w pasie i zasnął. Byliśmy tak blisko, że nasze bańki się złączyły. Przez kilka kolejnych godzin tak leżeliśmy, a następnie wynurzyliśmy się w Wenecji.

Syreny wyrzuciły nas na brzeg Wenecji, włoskiego miasta na wodzie. Rozejrzałam się, staliśmy przed jednym z domków, a syrenia babcia krzyknęła za nami:
- Ten domek należy do syren, wiec możecie mieszkać w nim ile chcecie. Powodzenia i mam nadzieje ze się jeszcze zobaczymy.
A następnie zanurkowała i pomachała nam ogonem na pożegnanie. Weszliśmy do domku i rzuciliśmy się na łóżka, chłopcy zajęli dwa w większym pokoju a ja poszłam do mniejszego. Przed położeniem się skoczyłam do łazienki się odświeżyć i wlazłam do łóżka. Spojrzałam na zegarek była godzina 22. Próbowałam usnąć ale z marnym skutkiem. W końcu przeszłam do drugiego pokoju i popatrzyłam na śpiących chłopców. Finn wyglądał jakby zasnął od razu po położeniu się, wiec przykryłam go kołdrą i pogłaskała po głowie. Alec leżał po drugiej stronie pokoju i cały się trząsł z zimna, czoło miał rozpalone. Poszłam do mojego pokoju, wzięłam kołdrę i zarzuciłam ją na blondyna. Następnie poszłam do Finna, wśliznęłam się do niego. Objęłam go w pasie i zasnęłam z głową na jego klatce piersiowej.

Ksiezniczka Śmierci Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz