2.Stacja benzynowa

19 5 2
                                    

Rose:

Gdy zamieniłam się z Henrym ,on od razu usnął. Nie wiem wydaje mi się jakiś dziwny? Nie wiem jak to określić ale wiem ,że coś ukrywa. Czegoś mi nie mówi. No ale widocznie nie chce o tym rozmawiać nie znam go od wczoraj. Gdy jechałam droga zdawał mi się trwać wieczności. Nie dziwie się ,że Henry chciał się zamienić. Gdy jechałam spoglądałam na niego, słodko wygląda jak śpi. Ale teraz nie wygląda dobrze... Wydaje mi się ,że jest wystraszony ,że się boi. Zobaczyłam że oblał go pot. Zwolniłam trochę ,żeby zobaczyć czy nie ma gorączki. Ale zamiast tego był lodowaty jak lud. Ale oddychał więc nie wiem o co chodzi. Gdy minęły 3 godziny obudziłam go...

Henry:

*przed stacją

Zobaczyłem zarys domu jednak nie był to dom ale stacja. Po 5 minutach przyjechałem do niej. Wysiadłem z samochodu. Po 9 godzinach można się stęsknić za ziemią. Zatankowałem do pełna. 

-Hej  kup mi cole o ile jakaś na tym odludziu-zaśmiał się Colin.

-Okej zobaczę.

Wszedłem do środka. Nie było tu dużo rzeczy ale cola była. Zbliżyłem się do kasy. Za niej wstał jakiś starszy człowiek. Nie wiem czemu wyglądał mi na Indianina. Może przez długie włosy co zaczęły robić się siwe. Miał też ciuchy zrobione ze skór zwierząt. Nie wiem czemu poczułem dziwne uczucie. Zanim wystawił mi rachunek rozejrzałem się dokoła. Moją uwagę przykuła tablica korkowa. Podszedłem do niej. Zobaczyłem na niej twarze zaginionych co zaginęli w tych lasach! Nie wierze gdzie my jedziemy. Wróciłem do kasy.

-340 do zapłaty-powiedział zachrypłym głosem.

Dałem mu równą kwotę. Nie mogłem się powstrzymać i zapytałem.

-Kim są te osoby z tablicy- wskazałem ruchem głowy tablicę z zaginionymi.

-To osoby które nie wyszły z tego przeklętego lasu-powiedział bez uczuciowo.

-Co się z nimi stało?

-Lepiej nie wiedzieć ,ale jak chcesz ocalić przyjaciół to ,zawracajcie puki nie jest za późno-powiedział jakby z grożąc.

Nie wiedziałem co powiedzieć. Po prostu wyszedłem. Może ten pomysł z tym parkiem Ravenwood nie był dobrym pomysłem. Skąd mogę mieć pewności ,że mówi prawdę. Wszedłem do pojazdu. Usiadłem na tyłach żeby napić się. Nie wiem co o tym myśleć. Po prostu pojadę dalej. Nie ma sensu zwracać. Pojechałem prosto przed siebie.

Hejko krótszy trochę rozdział no ale myślę ,że fajny i się podobał.

W kolejnym rozdziale będzie może bardziej ciekawiej:)

Tajemnica lasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz