10. Spotkanie

12 4 0
                                    

Nick:

Obudziła mnie ze snu Kukułka mówiąc ,że Henry nie chce się obudzić. Podejrzewam że ma wizje i te całe duchy mają go w posiadaniu. Szybkim ruchem wstałem z łóżka i udałem się w stronę ich pokoju. Zobaczyłem na łóżku młodego chłopaka ,był zalany potem i nie spokojnie się poruszał. Zauważyłem że porusza ustani pewnie z kimś rozmawia. Przy jego łóżku klęczała jego przyjaciółka która pewnie się wystraszyła jego zachowania. Zbliżyłem się do niego. Patrzyłem się na jego bladą twarz i nie spokojnie ruchy. Wiem że ma teraz wizje dlatego lepiej go zostawić.

-Zostaw go-położyłem dziewczynie rękę na ramieniu-ma wizje lepiej go nie budzić

-Co? -zapytała się szlochając

-Spokojnie nic mu nie jest-powiedziałem spokojnie-czy on dał waszym przyjaciołom jakąś swoją rzecz?

Popatrzyła się na mnie oczami mokrymi od łez. Chwilę się zastanawiała po czym dodała:

-Chyba tak... bluzę ,ale co to ma do tego wszystkiego?

-Możliwe ,że to właśnie prze nią ma wizje. Te duchy wykorzystały ta rzecz do kontaktu z nim.

Ona tylko pokiwała głową i patrzyła się na niego. Usiadłem na łóżku i obserwowałem go. Po kilku minutach zaczął krzyczeć i się wierzgać. Samanta podeszła do niego i zaczęła do niego mówić ,miałem ją powstrzymać ale on się obudził.

*Po rozmowie (z poprzedniego rozdziału)

  -Opowiesz mi potem ten sen ,a teraz się zbieraj -powiedziałem i się udałem do kuchni.

Tam przy stale siedziała moja ukochana córka Lisa. Tylko ona mi została... Podszedłem do niej a ta wręczyła mi kubek z kawą.

-Dziękuje-odparłem

Wypiłem całą praktycznie na raz i odstawiłem kubek. Wyjrzałem przez okno. Kilka osób już się krzątało po dworze. Wiedziałem ,że musimy iść do babki wodza. Ona bardzo dobrze zna się na wizjach i snach. Do kuchnie weszła Kukułka a za nią nasi przybysze. Zaprosiłem ich ,żeby coś zjedli i po jedzeniu wyszliśmy na zewnątrz.

Samanta:

 Gdy wyszliśmy poczułam wiatr na skórze. Na zewnątrz czułam się dziwnie i nieswojo. Było już sporo osób ,którzy się nam przyglądali. Ruszyliśmy za Nickiem w stronę jakiegoś domu. Rozglądałam się dookoła. Widziałam kobiety które prały,szyły,bawiły się z dziećmi czy sprzątały. Jak normalni ludzie tylko szkoda ,że skrywają wielką tajemnicę. Udaliśmy się praktycznie na sam koniec tej wioski. Stanęłam przed niedużym starym domkiem. Nie był w idealnym stanie ,dach był dziurawy a zamiast drzwi były powieszone płachty chyba z dość grubego materiału.Powoli udaliśmy się w stronę tak jakby drzwi. Nick zabrał płachtę na prawą stronę i weszliśmy powoli do środka. Praktycznie jeden dom okazał się też jednym pomieszczeniem. Na środku było wygasłe ognisko a nad nim znajdowała się dziura w dachu ,która pełniła role komina. Dokoła było powieszone różne rzeczy typu zioła,skóry zwierząt,różne dywany z krajobrazami i wiele innych. W lewej stronie pokoju znajdowały się łóżka ,nie były jakieś duże. Przy ognisku siedziała jakaś kobieta. Była dość w podeszłym wieku jej włosy były praktycznie siwe ,splątanie były w dwa warkocze.Ubrana była w ubrana w różne kolorowe wzory. Nick staną przed nami a obok mnie stanęła Kukułka i Henry. Staruszek podszedł do niej i klękną przed nią ,następnie rozpalił ogień i powiedział:

-O Matko naszego plemienia pomóż naszym przybyszom proszę.

Ukłonił się dotykając głową podłogi. Ona otworzyła oczy i spojrzała na niego po chwili odpowiedziała.

Tajemnica lasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz