Rozdział 11

389 20 2
                                    

  Minęło kilka dni,Ruby czuję się już lepiej dlatego dzisiaj nadszedł dzień aby zabrać ją na Allianz Stadium. Było koło godziny 12;00,gdy odebrałem ją spod szpitala.-I to właśnie tutaj zgubiłaś się podczas zwiedzania stadionu- zacząłem opowiadać ,gdy dotarliśmy już pod naszą szatnie - odbiegłaś od swojej grupy,wpadłaś na Daniego,którego już z nami nie ma bo przeniósł się kilka dni temu do Paryża... Ale wracając: gdy na niego wpadłaś ,upuściłaś telefon,który wsunął się aż do naszej szatni. Byłem przekonany,że to jakiś kolejny żart Alvesa w stylu ,,padnijcie bo rzucam bombę" bo bywały i takie -zaśmiałem się- dlatego wziąłem ten telefon i wyszedłem z szatni i już zacząłem krzyczeć na Daniego,ale-przerwałem doskonale przypominając sobie pierwsze spojrzenie na piękną dziewczynę która teraz stała obok,uśmiechnąłem się pod nosem.-Ale? -spytała Ruby wyrywając mnie z chwili wspomnień.Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej- Ale wtedy zobaczyłem Ciebie. Stałaś tam obok Daniego w białej bluzce i spódniczce z koronki. W jednej ręce trzymałaś pluszową zebrę w klubowych barwach a druga była pusta,zapewne w niej był telefon. Popatrzyłaś na mnie tak mocno wytrzeszczonymi oczami,że miałem wrażenie,że zaraz mogą Ci je wypaść. Stałaś tak z otwartą buzią a ja nie mogłem się na Ciebie napatrzeć.-Łał zapamiętałeś każdy szczegół- odpowiedziała Ruby uśmiechając się do mnie szeroko. Zaśmiałem się -Ciężko Cię zapomnieć Ruby.

Zabrałem Ruby na murawę i dokładnie pokazałem miejsce w którym zobaczyłem ją i Lorenzę na naszym pierwszym meczu. Oczywiście fragment o tym,że obie machały jak wariatki do kamery ,gdy te pokazały je na telebimie,rozbawił blondynkę do łez. Cieszyłem się ,że mogę chociaż w takim małym stopniu sprawić,że będzie szczęśliwa. To było moją największą nagrodą jaką mógłbym dostać. Na stadionie spędziliśmy dobre kilka godzin. Przypomniałem Ruby wszystkie rzeczy,które powinna wiedzieć. Nie chciałem wspominać Ruby o miejscu napadu na nią i Lorenzę jednak dziewczyna bardzo chciała wiedzieć o tej sytuacji. Opowiedziałem jej tyle ile sam wiedziałem. Na samą myśl o tamtej nocy przez moje ciało przeszły dreszcze. Gdyby nie fakt,że przechodziliśmy tamtędy i usłyszeliśmy krzyki to...Nawet nie chce sobie wyobrażać co by się stało z Ruby.

Gdy wyszliśmy już ze stadionu,zabrałem Ruby na kolację a później odwiozłem pod dom.

-Paulo może wejdziesz na chwilę?-zaproponowała Ruby,gdy podjechaliśmy pod bramę jej domu.

-No nie wiem,napewno jesteś zmęczona i chcesz odpocząć.Lepiej już pojadę.-Odpowiedziałem

-Nie wymyślaj i wysiadaj,to rozkaz-rzuciła z uśmiechem.

-Dobrze szefie,nie będę się sprzeciwiał-podniosłem ręcę poddając się.

Weszliśmy do domu.Czekał tam na nas tata Ruby.Przywitaliśmy się z nim a później Ruby ciągnęła mnie oprowadzając po swoim wielkim domu.

Leżeliśmy u niej na łóżku w pokoju i oglądaliśmy jakiś serial,który poleciła nam Lorenza. Nie był taki zły.Znaczy w sumie to był całkiem fajny ale wogóle nie mogłem się na nim skupić.Co chwilę zerkałem na piękną blondynkę leżącą obok. Im bliżej ją poznaję tym bardziej zaczyna mi się podobać. Z każdą chwilą coraz bardziej się w niej zakochuje. Po kilku odcinkach zobaczyłem,że Ruby już śpi. Jest taka słodka i niewinna.Ucałowałem ją w czoło,zostawiłem małą kartkę na stoliczku obok łóżka i wyszedłem. Pożegnałem się z tatą Ruby i skierowałem w stronę wyjścia.

-Paulo zaczekaj-zatrzymał mnie łapiąc za ramię-Widzę jak bardzo zależy ci na mojej córce.Mam nadzieję ,że gdy tylko wróci jej pamięć będzie z tobą szczęśliwa po tym co spotkało ją w Anglii.

-Nie rozumiem-odpowiedziałem zmieszany

-Usiądź-powiedział szybko-Muszę ci coś opowiedzieć. Co prawda powinienieś usłyszeć to od Ruby ale po napadzie nie chciałem żeby o tym wiedziała. Myślę,że dopóki tylko mogę ,będę starał się aby nie poznała tej historii.

-Zamieniam się w słuch-odpowiedziałem zaciekawiony i coraz bardziej zaniepokojony tym co może mi powiedzieć tata Ruby.

Po kilkunastu minutach ,gdy tata Ruby powiedział mi wszystko o tym dlaczego Ruby wogóle pojawiła się we Włoszech zamarłem. Powiedział mi wszystko o jej byłym chłopaku,o tym co jej zrobił. Miałem łzy w oczach.Czułem się tak jakby ktoś zabrał mi powietrze.Nie miałem pojęcia nawet o tym jak bardzo Ruby została skrzywdzona.Napad którego doświadczyła to jedno,ale gwałt?! Była wszystkiego świadoma ,wszystko czuła.Jak można być takim chujem i zrobić coś takiego swojej dziewczynie?! Ba! Jakiejkolwiek dziewczynie?Słuchałem taty Ruby dalej-Ale Paulo,odkąd Ruby poznała Lorenzę i ciebie,coś się w niej zmieniło.Nie chodziła już zawieszona,smutna,nie płakała wieczorami z myślą,że tego nie widzę.Stała się naprawdę wesołą,pełną życia nastolatką. Dajecie jej dużo szczęścia ,szczególnie ty. Popatrz,jesteś tu teraz ze mną,przez ostatnie kilka dni zajmowałeś się nią najlepiej jak tylko mogłeś. Ruby jeszcze przed napadem cały czas próbowała mi wmówić,że jest tylko jedną z milionów dziewczyn,które spotkałeś i nawet nie będziesz jej pamiętać po kilku dniach. Minęły już ponad dwa tygodnie a ty nadal jesteś przy niej. Napewno jest szczęśliwa z tego powodu.

-Dziękuję,że powiedział mi pan o tym wszystkim. A co do milionów fanek.Ona naprawdę myślała,że jest taka jak inne?Pana córka jest najbardziej niesamowitą dziewczyną jaką spotkałem.Myślę o niej cały czas,rano,wieczorem,na treningu,przy kolacji.

Po rozmowie z tatą Ruby wróciłem do domu pełen różnych uczuć. Byłem zły,rozwścieczony tym co zrobił były chłopak Ruby.Byłem smutny,bo wiedziałem co przeszła.Byłem szczęśliwy bo przy mnie mogła być szczęśliwa i wesoła.Po wejściu do domu rzuciłem się na łóżko i chwilę później zasnąłem.



RUBY'S POV:

Oglądaliśmy z Paulo jakiś serial. Był nawet spoko ale cały czas czułam na sobie spojrzenie Paulo.O dziwo nie przeszkadzało mi to.Jednak po kilku odcinkach zaczęły kleić mi się oczy i zasnęłam.Czułam pocałunek w czoło Paulo ale nie odzywałam się nic i spałam dalej.

Rano obudziłam się i zobaczyłam kartkę leżącą obok łóżka.

,,Ten serial był fajny ale ciekawsze od niego było patrzenie na piękną dziewczynę,która leżała obok mnie.Jesteś taka słodka kiedy śpisz.Odezwę się jutro,Twój Paulo"

Gdy to przeczytałam momentalnie na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Nie wiem na jakiej relacji byliśmy przed moim wypadkiem,ale wiem,że teraz Paulo jest kimś dla mnie bardzo ważnym.Coraz bardziej mi imponuje i powoduje,że chce odzyskać pamięć i dowiedzieć się o nim wszystko co wiedziałam wcześniej.



--------------------------

Tym oto rozdziałem wracam do pisania opowiadania po ponad rocznej przerwie! Mam nadzieję,że została chociaż garstka osób które to będą czytać.Odezwę się wkrótce z kolejnym rozdziałem.Zapraszam was do zostawienia gwiazdek i komentarzy-to bardzo mnie motywuje.Do zobaczenia wkrótce! :))


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 23, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

LA JOYA~ Paulo DybalaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz