10. Nasza randka.

48 15 0
                                    

Głupio mi, że nasi przyjaciele musieli organizować nam spotkanie, bo my nie jesteśmy w stanie się zebrać i zrobić to sami.

To moja szansa by wszystko z nią wyjaśnić. Mam nadzieje, że po tym spotkaniu nasza relacja będzie mniej zagmatwana.

Wyciągnąłem z szafy zieloną koszulę i nałożyłem ją na moje ramiona, pod nią znajdował się biały przyduży podkoszulek z srebrnym napisem ,,because...", na nogi założyłem czarne jeansy z dość sporymi dziurami a na moich stopach znajdowały się czarne adidasy. A jak kogoś bardzo to interesuje, to pod butami miałem białe skarpetki w zielone kaktusy. Poprawiłem włosy, umyłem zęby i spryskałem się perfumami. Ze sobą zabrałem granatowy mały plecaczek do którego wziąłem takie rzeczy jak gumy do żucia, chusteczki, portfel czy telefon.

Gotowy zszedłem do salonu i spojrzałem na zegar który wskazywał godzinę siedemnastą piętnaście. Jak się pospieszę to zdążę pójść do kwiaciarni nim moja dama będzie mogła mi zarzucić spóźnienie u progu jej domu.

Rzuciłem rodzicom zwykle ,,Wychodzę do kina" nim opuściłem dom. Lekcje odrobiłem już wcześniej więc nie będę musiał się z nimi użerać jak wrócę z randki. Na zewnątrz było ciepło ale nie gorąco, dla mnie idealnie jak na tę porę roku jaką jest jesień. Randka, jak pięknie i ekscytująco brzmi to słowo. Moja randka. Nasza randka.

Na obleganych przez ludzi chodnikach można było zauważyć pełno różnokolorowych liści, a czasem powiewał chłodny wiaterek. To wszystko przypominało, że lato się skończyło i przez następne miesiące będzie coraz zimniej, natomiast na drzewach niebawem nie zostanie ani jeden listek, a same gołe gałęzie przyozdobione śniegiem, z resztą nie tylko one w najbliższym czasie zostaną pokryte białą pierzyną, a cały krajobraz.

Po otworzeniu drzwi kwiaciarni od razu dało się poczuć woń wszelakich roślin. Rozejrzałem się i skręciłem w stronę róż. Zdecydowałem się na pięć czerwonych i trzy różowe.Mam nadzieje że przypadną Alicji do gustu. Mam nadzieję że w ogóle zgodziła się ze mną wyjść, w końcu to spotkanie było przygotowywane tak spontanicznie.

Podszedłem do kasy, obeszło się bez kolejki. Poinformowałem sprzedawczynię z brązowymi włosami związanymi w kitkę o wybranych prze zemnie kwiatach. Ona natomiast je ładnie ułożyła, owinęła przezroczystą folią i obwiązała czerwoną wstążką. Zapłaciłem po czym ruszyłem w stronę domu panny Alicji Nowak.

Po kilku minutach spacerku byłem już pod drzwiami mojej dzisiejszej towarzyszki, zapukałem i zadzwoniłem dzwonkiem trzy razy i już po chwili mogłem zobaczyć twarz blondynki.

Włosy miała upięte w luźnego jednak stabilnego koka, ubrała szary przyduży sweter i jeansy. Wręczyłem jej wcześniej kupione kwiaty, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Nie wiem czy to zasługa tego, że odkąd opuściłem swój dom temperatura spadła o kilka stopni, więc było dość chłodno czy wykonanego prze zemnie gestu.

- Idealnie na czas.- Zauważyła i posłała mi swój piękny uśmiech, po czym zniknęła w środku swojego domu by po chwili do mnie wrócić bez bukietu.- Tylko by przeszkadzał.

- Racja, możemy już iść?- Uśmiechnąłem się i podrapałem po głowie.

-Jasne.

Gdy już dotarliśmy do galerii skierowaliśmy się na najwyższe piętro gdzie znajduje się kino i fast foody.

Stanęliśmy przed tablicą z wypisanymi filmami. Teraz będzie najgorsze, wybrać na co chcemy pójść.

-To!-Wskazała na jakiś film fantastyczny połączony z romansem.

- A nie wolałabyś czegoś z gatunku akcji?-Spytałem z nadzieją w głosie, ostatnio za dużo oglądałem romansów. Dziewczyna położyła ręce na moich ramionach i spojrzała mi w oczy.

-Nie.- Zabrała ręce i obróciła się w stronę tablicy.

- Dobrze, idę do kasy. Chcesz coś do jedzenia?

-Jakbyś mógł mi wziąć popcorn karmelowy i colę byłabym wdzięczna.- Usiadła przy jednym z stoliczków a ja ruszyłem w stronę kas.

Po piętnastu minutach stania w kolejce wróciłem obładowany dwoma popcornami i napojami ponieważ sobie też wziąłem.

- Jestem, przepraszam, że tak długo ale sama z resztą widziałaś tą straszną kolejkę.-Odłożyłem nasze jedzenie na stół.- Seans mamy za piętnaście minut.

- Dobrze, ile mam ci wrócić.-Zaczęła grzebać w plecaku zapewne szukając portfela.

- Nic.- Moja odpowiedź chyba była oczywista. Chciała coś powiedzieć ale jej przerwałem.- Jesteśmy na randkę więc pozwól mi zapłacić.- Chyba sobie odpuściła bo przestała grzebać w plecaku i zaczęła jeść swój karmelowy popcorn.

- Jak go teraz zjesz to nic ci nie zostanie na film.-Zauważyłem.

- Wtedy zjem twój.- Uśmiechnęła się niewinnie.

- A jak ci nie dam?- Zacząłem się z nią droczyć.

-Dasz.- Powiedziała z uporem.

- Nie ma nic za darmo.- Teraz to ja zgrywałem niewiniątko.

- To czego chcesz w zamian.- W jej głosie można było wyczuć desperację. Pokazałem na swój policzek, a ta tylko wiedząc o co mi chodzi cała się zaczerwieniła.

-Głupek.-Skwitowała z obrażoną miną po czym obróciła swoją podpartą na ręce głowę w bok. Spojrzałem na godzinę w telefonie, film miał się zaraz zacząć.

- Już czas.- Poinformowałem ją, a ona rozumiejąc o co chodzi wstała ze mną, zabrała swoje jedzenie a ja swoje i ruszyliśmy w stronę sali kinowej numer trzy.

W trakcie trwania filmu Alicji skoczył się popcorn a ja natomiast miałem go jeszcze połowę. Dziewczyna wyciągnęła rękę do mojego kubeczka z jedzeniem, którą strzepałem i zasłoniłam swój pokarm, ona tylko popatrzyła na mnie z wyrzutem. Nachyliłem się do jej ucha.

- Nie ma nic za darmo.- Przypomniałem z cwanym uśmieszkiem po czym usiadłem prosto i wskazałem palcem na mój policzek.

Dziewczyna w akcie desperacji z całą czerwoną twarzą nachyliła się w moją stronę i pocałowała w żądane prze zemnie miejsce. Zadowolony zabrałem rękę z kubeczka z popcornem, na co Alicja uradowana odebrała swoją wywalczoną nagrodę w postaci dostępu do moich prażonych ziaren kukurydzy.

Ogółem seans był udany, film nawet mi się podobał ale najważniejsze jest to że Alicja pocałowała mnie w policzek.

Z powodu iż była godzina dwudziesta postanowiliśmy wracać do domu. Odprowadziłem dziewczynę pod same drzwi.

- To ten pa.- Powiedziałem nie wiedząc do końca co powinienem, dziewczyna zanim odeszła w odmęty swojego domu jakby się wachała, w końcu jednak szybko chwyciła mnie za twarz i pociągnęła w dół, od jej pobytu u nas w wakacje urosłem dziesięć centymetrów więc jestem od niej wyższy i cmoknęła w usta po czym szybko schowała się w domu wcześniej krzycząc głośne ,,pa".

Oszołomiony wróciłem do domu. Nie wiem jak ja podziękuję Michałowi i Dominice za to że nas umówili na tę randkę. Jednak czy ja i Alicja jesteśmy razem? Chyba tak, jednak dla pewności w najbliższym czasie ją o to zapytam.

🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸

1026 słów
Proszę, oto dłuższy rozdział, w końcu akcja trochę rusza do przodu

Glitter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz