6. Teatr

25 3 1
                                    

Gdy miałem lat sześć
Poszedłem do teatru
Gmach wielki
Od jednego horyzontu szatnie szerokie, do drugiego wejście zdobione
I pan portier uśmiechnięty
"Witaj młody człowieku" mawiał
Kryształy wisiały na arkadach niby kolorowe słońce na niebie
A scena była jak trzy światy i pół Ameryki

Poszedłem tam mając lat szesnaście
Co widzę?
Zmalał
Już nie tak daleko od siebie wejście prostokątne i szatnia z trzema wieszakami
"Spektakl za trzy minuty" rzuca portier niedbale
Żyrandole plastikowe raz świecą, raz nie świecą
Scena zakurzona i deski powykrzywiane

Co zastanę gdy dożyję lat sześćdziesięciu?

Estetyka NostalgicznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz