Gdy się ogarnęłaś pobiegłaś do niego, ale w domu go nie było. Wyszłaś na dwór. Od razu zrobiło ci się zimno. Mimo to poszłaś go szukać. Po jakiejś godzinie znalazłaś go przy budce, w której stacjonował
(Ty) Gdzie ty się szwędasz??! I dlaczego zostawiłeś mnie tak samą bez wyjaśnień?!! Czemu to zrobiłeś?- zpytałaś bez przerwy. G palił papierosa. Spojrzał na ciebie gdy czekałaś na wyjaśnienia.
(G) Już skonczyłaś?- zapytał jakby miał na to wywalone co cię bardziej wkurzyło
(Ty) Powiedz- warknęłaś "że mnie kochasz"
(G) Ale co?- droczył się z tobą co nie pomagało mu
(Ty) Nie kpij sobie ze mnie - warknęłaś ponownie
(G) Widze, nie ma przrlewek- wstał gasząc papierosa w śniegu- Sprawdzałem twoje reakcje na różne zachowania-
Lekko się zawiodłaś. G był dla ciebie głupkiem, ale jednak wolałaś by był twoim głupkiem. Odwróciłaś się i zaczęłaś wracac trzęsąc sie z zimna. Poczułaś jego ciepłą kurtkę na sobie. Nie patrzyłaś na niego. Byłaś zbyt zła. Doszliście do domu. Stanęłaś przed nim z zamkniętymi oczami i skrzyżowanymi rękoma
(Ty) Odstaw mnie do domu- powiedziałaś stanowczo
(G) Ale nie skonczyłęm badań i ...-
(Ty) Nie interesuje mnie to- przerwałaś mu. Nie chciałaś go widzieć.
G westchnął i złapał cię w tali. Teleportował was do twojego au. Spojrzałaś na niego lekko złamana
(Ty) Wynoś sie stąd- Powstrzymywałaś łzy
(G) {T.I.} posłuchaj- próbował cię przeprosić, ale nie chciałaś go śłuchać
(Ty) Wynoś się!! - Krzyknęłaś z łzami w oczach. Naprawdę myślałaś, że coś z tego bedzie
G spojrzł na ciebie ostatni raz i zniknął. Rzuciłaś się na łóżko płacząc. Cały czas myślałaś jakim jest kretynem, ale wyobrażałaś sobie też jego obrazy przez co jeszcze cię bardziej bolało.