Weszliście do jakiegoś budynku. Było na nim napisane Grillby's. G zajął miejsce. Juz miałaś usiąść obok niego kiedy cię powstrzymał
(G) [T. I.] czekaj
(Ty)... -nie usiadłaś. Zabrał poduszke pierdziuszkę z krzesła
(G) teraz -powiedział i wypalił papierosa
(Ty) Dzięki-usiadłaś na krześle
(G) To co chcesz?
(Ty) spojrzałaś zdziwiona. Wyświetliły ci się opcje (frytki i hamburger) wybrałaś [Tw. Ul.] Dotknęłaś tego ręką i zaświecił się na żółto. Lekko się wystraszyłaś.
(G) Niezły wybur- zamówił dwa [To co wybrałaś]- chcesz ketchup?1.
(Ty) Jasne- dał ci ketchup. Zaczeliście jeść2.
(Ty) Nie.- zaczęłaś jeść
(G) Trudni więcej dla... mnie- chciał wziąść ketchup, ale się powstrzymał. Zignorowałaś to i jadłaś swoje jedzenie. G też zaczął to robić.Skończyłaś jeść. Spojrzałaś na niego. Spojrzał na ciebie kątem oka.
(Ty) Co jest we mnie takiego?
(G) ?
(Ty) Zabrałeś mnie w to miejsce. Po co?
(G) mówiłem, w celach naukowych.
(Ty) Ale po co tu? Nie wygląda mi to na żadne laboratorium.
(G)...
(Ty) wzdychasz.- ok? To kiedy zaczniesz te eksperymenty?
(G) A jesteś na nie gotowa?
(Ty)....
(G) no właśnie
(Ty) Sama nie wiem. A co chcesz ze mną zrobić?
(G) chytry usmiech- a jak myślisz?~ -szarmandzkie spojrzenie
(Ty) rumieniec- No nie wiem. Nie jestem naukowcem.
(G) wzdycha- Chodź- wstał
(Ty) wstałaś. Złapał cie za rękę. Spojrzałaś na niego. Dosłownie sekunda i byłaś w jakimś dziwnym białym pomieszczeniu.-Gdzie my jesteśmy?
(G) Poszedł założyć fartuch lekarski
(Ty) halo. Słuchasz mnie? Gdzie my jesteśmy?
(G) W moim laboratorium
(Ty) Dalej nic mi to nie mówi.
(G) No chciała badanie. To je masz. Siadaj- pokazał na jakieś łóżko. Zdziwona usiadłaś...