Szkola... i po co ona?

504 32 7
                                    

Obudził cię budzik oczywiście nastawiony na 6 rano(do. Auto: Bo jak że by inaczej -_-). Leniwie przeciągnęłaś się na łóżku i wstałaś. W nocy śnił ci się ten szkielet, którego spotkałaś. Poszłaś do WC i zobaczyłaś swoje mega poplątane włosy zgarnięte na prawy policzek. (Od. Auto. Znam ten ból siostro) Ogarnęłaś je i obmylaś twarz. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze i zobaczyłaś straszne wory pod oczami. Wzięłaś głęboki wdech,opłukałaś twarz wodą, zaczęłaś nakładać podkładkład.
Gdy byłaś już pomalowana zbiegła szybko na dół do kuchni zjeść śniadanie. Twoich rodziców nie było w domu więc zrobiłaś sobie tosty na szybko. Wzięłś jeden w zęby i poszłaś po plecak. Otworzyłaś drzwi wejściowe, a przed nimi dwa inne szkielety. Byłaś zdziwiona. Szybko zamknęłaś drzwi i schowała się za kanapą.
-co jest grane?- zapytałaś sama siebie. Siedziałaś tak i nie wiedziałam co masz zrobić. Minęła chyba godzina i odwarzyłaś się wyjść, ale szkieletów już nie było. Byłaś lekko zdziwiona,mimo to pobiegłaś do szkoły.
Zdążyłaś na 3 lekcję,którą była matematyka. Pani czepiała się ciebie,że spóźniona nie obecność itd. Miałaś wywalone na to co ona mówi. Po matematyce miałaś mieć angielski, ale babka się rozchorowała dzięki czemu była świetlica. Idealna okazja by się zerwać. Po zgodzie nauczycielki na wyjście do WC wyszłam przez okno (od. Auto. Normalka) i udałam się do swojego sekretnego miejsca by sobie na spokojnie zapalić, albo się napić.
Wyjęłaś butelkę wódki z pod kamienia. Juz miałaś się napić, ale ani kropla nie spłynęła. Lekko się wkurwiłaś. Rzuciła butelką a ona poturlała się pod nogi szkieleta poznanego wczoraj. Spojrzał pod nogi
(Koleś) Co problem z wódką? -zapytał obojętnie podchodzi do ciebie
(Ty) A nawet jeśli to co? - odsyknęłaś
(Koleś) Mogł bym ci jej załatwić ile tylko zechcesz- zaciągnął się dymem z papierosa.
(Ty) Serio?- zapytałaś lekko zdziwiona
(Koleś) Taaa. Bez problemu- powiedział wydychając dym z ust.
(Ty) Znając życie będziesz chciał coś w zamian... tylko.. co?- zapytałaś podejrzliwie
(Koleś) Przysługę-powiedzial kończąc papierosa.
(Ty) Jaką?
(Koleś) Dowiesz się w swoim czasie
(Ty) A ty znowu z tym. Nie możesz mi po prostu powiedzieć?- powiesił lekko wkurzona. Zaśmiał się
(Koleś) Widzę nie cierpliwa. Lubię takie. Jestem Gaster!sans.-podał ci rękę...

G!sans x Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz