Rozdział 6

245 20 0
                                    

*Daga*
Lekcja matematyki minęła szybciej niż się spodziewałam. Pani Emilia szczerze mówiąc wydawała się bardzo fajną osobą. Co oznaczało mniejszy poziom trudności na lekcjach. Fajnie by było. Nienawidziłam matematyki tak samo jak chemii,fizyki i innych przedmiotów ścisłych. Najbardziej lubiłam niemiecki. Zadzwonił dzwonek na przerwę. Poszłam koło szatni i czekałam na Mery,Smolaxa i Luferka.
Przyszli po kilku minutach i wyciągnęli mnie na blisko szkolne. Poszłam tam z nimi. Usiedliśmy sobie na trybunach. Kamil wyjął gitarę i zaczął grać dobrze znaną mi melodię.
Nie powstrzymywałam się i razem z Mery zaczęłam śpiewać.
-Czasem do nas mówi ktoś popatrz komu dajesz dłoń na najgorsze gotów bądź byłam.
-Byłeś silny ja już mniej zapatrzona w piękny sen,nie zdążyłam wstać bo dalej śniłam.
-A ty gdy powinniśmy powstrzymać ten mur tak po prostu odchodzisz stój. Albo idź i wszystkim mów dziś jak ja.
-Jak ja cię kochałam i jak dziś umieram. Jak byłam szczęśliwa, szczęśliwa do teraz. Krzycz stojąc na dachu zapisz to na niebie,poniż mnie raz jeszcze wszystkim chcesz powiedzieć..
- To nie było toooo. Nie było tooo. Nie było too. To nie to.
-Miłość się nie kończy dziś nie odchodzi kiedy chcesz zdrada boli nie mów nic więcej wiesz,że. Byłeś wszystkim tym co mam. Chciałam w tej iluzji trwać. Zlepić ten nasz domek z kart jeszcze jeszcze!
-A ty gdy powinniśmy powstrzymać ten mur tak po prostu odchodzisz stój. Albo idź i wszystkim mów dziś jak ja.
-Jak ja cię kochałam i jak dziś umieram. Jak byłam szczęśliwa, szczęśliwa do teraz. Krzycz stojąc na dachu zapisz to na niebie,poniż mnie raz jeszcze wszystkim chcesz powiedzieć..
- To nie było toooo. Nie było tooo. Nie było too. To nie to.
-Czasem do nas mówi ktoś popatrz komu dajesz dłoń na najgorsze gotów bądź byłam.
-Jak ja cię kochałam i jak dziś umieram. Jak byłam szczęśliwa,szczęśliwa do teraz. Krzycz stojąc na dachu. Zapisz to na niebie,poniż mnie raz jeszcze wszystkim chcesz powiedzieć.
-To nie było to. Nie było to. Nie było to. To nie było to. Nie było to. To nie to.
Kiedy skończyliśmy dopiero się zorientowaliśmy,że wokół nas całkiem niezły tłum uczniów się zebrał. Chyba spodobał im się nasz śpiew..
-Ćwiczycie do konkursu talentów?-zapytał jakiś chłopak.
Nie wiedziałam jak mu odpowiedzieć. Mery mnie wyprzedziła.
-Tak. Mamy zamiar wystąpić.
-Pięknie śpiewacie dziewczyny.
-Dziękujemy-odpowiedziałyśmy obie.
Uczniowie rozeszli się w swoje strony.
-Dziękuję wam! Naprawdę jesteście najlepsi!
-A przestaniesz już tak się odłączać od rzeczywistości na lekcjach?
-Nie obiecuje ale spróbuje.
Wtedy zadzwonił dzwonek na kolejną lekcję.
Przepraszam. Wczoraj nie było rozdziału,bo miałam strasznie dużo na głowie. Ale wracamy z regularnością. Jutro rozdział więc...BUJAAA..
Ps:widzieliście odcinek Lufra?

Szkoła YouTuba. //PIERWSZA CZĘŚĆ SKOŃCZONA//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz