Następnego poranka wstałam podejrzanie wcześnie, pewnie nie mogłam spać przez ostatnie wydarzenia. Miałam wrażenie, że mój mózg eksploduje od nadmiaru wydarzeń, po pierwsze Ben zdradził mnie z Laurą. Po drugie Katie nie odbiera ode mnie, nie chce ze mną rozmawiać. Po trzecie dlaczego Jack jest taki miły i po jaką cholerę mnie całował. Zmienia co 5 minut orientacje czy stwarza pozory, żeby nikt nie podejrzewał że jest homo?
Weekend minął na siedzeniu w domu i oglądaniu seriali więc w sumie nic specjalnego lub ciekawego. Do rozpoczęcia lekcji miałam aż dwie godziny, naprawdę wcześnie wstałam. Najbardziej dręczy mnie sprawa z Katie, kocham ją jak siostrę i muszę przeprosić, rzeczywiście mnie poniosło, ale ona nic nie wie. Jack jest gejem, w pewnym momentach jestem gotowa żeby jej to wyznać ale wiem, że mi nie uwierzy. Skoro woli chłopaków to dlaczego całował się ze mną, na jej oczach, na oczach wszystkich? Nie wspominał nic o tym że jest bi, a to jeszcze bardziej utrudnia sprawę. Najłatwiej byłoby z nim porozmawiać ale nie mogę wyjawić sekretu mojej najlepszej przyjaciółki więc to odpada. Po prostu jestem w dupie,nie mam pojęcia co robić jak już wcześniej wspominałam sekrety niszczą ludzi. Gdyby nie to, że oboje coś ukrywają i ja jestem „nosicielem” ich sekretów nie byłoby problemu.
Po jakimś czasie byłam już przed domem Katie, brzuch zaczął bolec mnie ze stresu, bałam się jej reakcji na mój widok. Nawet nie przemyślałam co jej powiem, czy ona w ogóle ma ochotę wysłuchiwać moich wytłumaczeń? Byłam bliska płaczu więc prędko zapukałam w drzwi, otworzyła mama dziewczyny, ucieszyłam się z tego powodu przynajmniej wiem że Katie nie zrobi awantury przy rodzicach.
-Witam Lucy, Katie! To do ciebie, zejdź na dół! - nie zdążyłam się przywitać jej mama zawsze dużo mówi do tego jest żywiołowa i nie miałam kiedy dojść do słowa.
Chwilę potem, widziałam dziewczynę o ciemno-blond włosach schodzącą po schodach na dół. Gdy mnie zauważyła jej oczy poszerzyły się.
-Co ty tu robisz? - powiedziała, nieprzyjemnym tonem.
-Hej, ciebie też miło widzieć.- odparłam z nutką sarkazmu, lecz Katie to nie śmieszyło. - musimy pogadać – spoważniałam.
-Okej, słucham. - skrzyżowała ręce na piersi i czekała aż coś powiem.
-Wiem jak to mogło wyglądać, ale nie wiesz co naprawdę się stało, Jack i ja przyjaźnimy się od przedszkola, nie miałam okazji Cię mu przedstawić, ale jak widać sami sobie poradziliście. Nawet nie wiesz jakbym się cieszyła gdyby wam się udało bo kocham was jak brata i siostrę. - wzięłam oddech – byłam wkurzona na Laure i Bena więc pomyślałam, że to mi pomoże się zemścić, dopiero później dotarło do mnie że coś do niego czujesz, przepraszam. Wybaczysz mi? - nie wiem kiedy ale z moich oczu zaczęły spływać łzy. Wtedy Katie przytuliła mnie.
-Już, spokojnie, nie płacz, wiesz że cię kocham? - pokiwałam lekko głową. Bardzo się cieszę że mi wybaczyła, ulżyło mi.
-Ja ciebie też kocham.
Do szkoły pojechałyśmy samochodem Katie, opowiedziałam jej o incydencie z Ben'em i Laurą. Była zszokowana chyba wszyscy byli. Lekcje minęły jak zwykle, czyli odliczałam czas do końca. Po szkole jak zwykle wyczekiwałam do godziny 17:30 czyli do godziny kiedy czas zbierać się na trening. Wzięłam potrzebne rzeczy i pojechałam samochodem do klubu. Około 15 minut później byłam pod dużym, brązowym budynkiem. Na parkingu zauważyłam podjeżdżającego
srebrnego range rover'a, poczekałam chwilę żeby ujrzeć kierowce. Nigdy wcześniej nie widziałam żeby ktoś przyjeżdżał takim autem to musi być ktoś nowy. Uśmiechnęłam się kiedy zauważyłam, wysokiego mężczyznę z gęstymi włosami i lekkim zarostem, to był nowy trener. Weszłam uradowana do środka, kierując się do szatni, przywitałam się z innymi dziewczynami. Kolejne 10 minut spędziłam na rozmawianiu z Alice. Opowiadała mi co się działo na zajęciach dodatkowych w weekend, co sobotę klub robi warsztaty dla tych którzy chcą poćwiczyć poza treningami.
Trening zleciał jak zwykle za szybko, mieliśmy parę nowych rzeczy i blond anioł ogłosił że już za niedługo wybierze uczestników wycieczki do Rio. Ciekawa tylko byłam gdzie jest Ben, powinien być na treningu, to trochę podejrzane. Kiedy już byłam gotowa na wyjście z budynku, zaczepiła mnie Alice.
-Lucy, będziesz w ten weekend na warsztatach? - zapytała.
-Będę, chce mieć większe szanse na Brazylię – wytłumaczyłam, to prawda jeśli będę się starać zabierze mnie na festiwal. Pożegnałam się z nią, kiedy wyszłam podmuch lekkiego wiatru spotkał się z moim ciałem, po chwili zaczęło padać. Leciałam ile sił w nogach do mojego samochodu. Mokra wsiadłam do niego i próbowałam odpalić, ale nie mogłam.
-Cholera-westchnęłam głośno, wysiadłam z auta i otworzyłam niezdarnie maskę, ale uświadomiłam sobie że przecież i tak nic nie wiem o autach więc nic nie zdziałam. Próbowałam dodzwonić się do rodziców ale nie odbierali, pewnie są w pracy tak samo jak siostra. Padało co raz mocniej, nie wiem co robić.
-Mogę w czymś pomóc? - usłyszałam mi ledwie znajomy głos, który brzmiał tak pięknie.
-Nie wiem, czy da się jakoś pomóc, chyba zepsułam moje auto, dzięki za chęci umm...
-Alex, jestem Alex – przedstawił się blondyn.
-Lucy. - odpowiedziałam nieśmiało, nie mogąc przestać patrzeć na trenera.
-Więc, Lucy może cię odwiozę do domu? - pytanie rozeszło się w mojej głowie, to była taka piękna chwila, Alex i ja staliśmy w deszczu rozmawiając i patrząc się na siebie. Nie obchodziło nas wtedy nic nawet to że jesteśmy cali mokrzy.
-Jeśli to nie problem... - zaczęłam.
-To będzie przyjemność - przerwał mi i uśmiechnął się ukazując piękne białe zęby, pokiwałam głową, następnie udaliśmy się do jego samochodu. Byłam wtedy taka szczęśliwa, zachowuje się jak trzynastolatka, ale nie mogłam powstrzymać uśmiechu, Alex strasznie mi się podoba, a teraz siedzę w jego samochodzie i odwozi mnie do domu. Mam okazję go wreszcie poznać.

CZYTASZ
Brazilians love
Teen FictionBrazylijska sztuka walki, zamiłowanie do słonecznego raju, chęć i determinacja do spełnienia marzeń. To ich połączyło, wydają się być dla siebie stworzeni. Jedyne co ich różni to wiek, czy bliscy zakceptują ich uczucia? Czy spełnią swoje sny o podr...