Rozdział 10 „Trzymaj się od niej z daleka"

207 29 9
                                    

-To czego chcesz posłuchać? - zapytał włączając radio. - Mam tylko Arctic Monkeys, Imagine Dragons...- wymieniał nazwy wykonawców, a ja siedziałam nieruchomo i nie mogłam uwierzyć własnym uszom. -Ale możemy po prostu włączyć jakąś stacje radiową?

-Żartujesz, prawda? Mogę wybrać? - pokiwał głową, zaczęłam szukać odpowiedniego utworu, aż trafiłam na piosenkę Ed'a Sheeran'a „One”, bez wahania włączyłam ją.

-Dobry wybór – uśmiechnął się Alex.

-Wiem – odpowiedziałam.

-Myślałaś o festiwalu w Brazylii?

-Myślę o nim co roku ale zawsze się nie dostaję.

-Teraz ty żartujesz, prawda? Jesteś niesamowita, z tego co zauważyłem na treningach masz duże szanse. - zaczął mnie komplementować, a ja prawie eksplodowałam ze szczęścia.

-Miło to słyszeć, od dziecka chce tam jechać, to jest moje największe marzenie i dobija mnie, że co roku jestem tak blisko spełnienia go, ale nie jestem...

-Wystarczająco dobra – wtrącił.

-Dokładnie to słyszę co roku od trenerów, a wiesz czemu bo na moje miejsce jest pięciu chętnych z bogatymi rodzicami, którzy płacą im za wyjazd. Ja tak łatwo nie mam. - posmutniałam.

-Znam to, uwierz za nim zostałem trenerem, też miałem taką sytuacje „nie jesteś wystarczająco dobry, spróbuj za rok, postaraj się bardziej”. Dlatego, postanowiłem sobie że będę zabierał tych którzy na to zasługują. - powiedział triumfalnie. Popatrzył się na mnie, a ja na niego – Co? Źle robię? - zapytał niepewnie, przerywając ciszę.

-Oczywiście że nie.

-To czemu się tak na mnie patrzysz?

-Bo jeszcze nigdy nie rozmawiałam z tak wyjątkowa osobą – po chwili uświadomiłam sobie co powiedziałam, moje policzki zaczęły się czerwienić.

-Ja też.

-Ty też co?

-Nie rozmawiałem z tak wyjątkową osobą jak ty. - jego słowa wypełniły całą moją głowę. „ Z tak wyjątkową osobą jak ty” powtarzałam sobie cały czas w myślach. Nagle poczułam dziwny ból w brzuchu, a mój żołądek się odezwał, co zauważył też Alex.

-Może pojedziemy coś zjeść? - zaproponował.

-Dobry pomysł – zgodziłam się.

****

Pojechaliśmy do restauracji na centrum, zajęliśmy stolik przy oknie żeby mieć ciekawy widok.

-Byłeś już w Brazylii? - zaczęłam nasz temat, który można nazwać moim ulubionym.

-Byłem, ale z chęcią wracam tam co roku, byłem tam już kilka razy ale nadal jest pełno nieodkrytych przeze mnie miejsc. - mówił ze zafascynowaniem.

rozbrzmiał -Opowiedz o tym, co widziałeś, co chciałbyś zobaczyć?

-Zawsze w jakim mieście bym nie był, kończę w Rio. Brazylia bez zobaczenia Rio de Janeiro to nie Brazylia. Figura Chrystusa Zbawiciela robi wrażenie jest naprawdę ogromna, najbardziej utkwił mi w głowie stadion Maracana tego mogą pozazdrościć im wszystkie kraje. Plaża Copacabana to jakiś raj tam jest pięknie. - mówił z takim podnieceniem w głosie, że już wiedziałam: Alex kocha Brazylię tak mocno jak ja.

-Wow, wygląda na to, że mamy dużo wspólnego – uśmiechnęłam się.

-Też sądzę że się dogadamy – puścił do mnie oczko.

Alex's POV

Kiedy skończyliśmy zamówione przez nas dania wyszliśmy z restauracji. Na dworze zrobiło się bardzo zimno, Lucy zaczęła pocierać ramiona żeby się ogrzać.

-Zimno ci?- zapytałem ściągając moją bluzę.

-Trochę...bardzo- powiedziała a ja założyłem jej moją bluzę na ramiona. Żeby to zrobić musiałem się lekko schylić ponieważ Lucy jest bardzo niska, ale dzięki temu jest taka słodka.

-Dz-dziękjuuje- powiedziała cicho i nieśmiało się uśmiechnęła. Mimo tego że było już ciemno zobaczyłem że na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec. To nawet fajne że tak na nią działam. Chyba jej się podobam, zresztą z wzajemnością. Jechaliśmy ostrożnie przez miasto, dużo rozmawialiśmy najwidoczniej nigdy nie skończą się nam wspólne tematy.

Za niecałe 10 minut byliśmy pod jej domem. Wysiadłem z auta i poszedłem otworzyć drzwi od strony pasażera . Pomogłem jej wyjść i już po chwili oboje zaczęliśmy iść w stronę jej domu. Kiedy byliśmy już pod furtką zauważyłem jakiegoś chłopaka. Przyjrzałem się mu dokładniej rozpoznałem twarz Jack'a. Nie wierzyłem własnym oczom co on tutaj robi? Nawet kiedy próbuję od nowa sobie wszystko ułożyć on musi się pojawić, mam go coraz bardziej dość. Skąd on zna Lucy?

Widziałem to że był gotowy do nas podejść, był wkurzony tym że mnie widzi. Popatrzyłem na dziewczynę która już powoli się obracała z zamiarem pójścia do domu kiedy szybko ją przytuliłem.

Chciałem uniknąć starcia z Jack'em. Nie mogła go zauważyć, oczekiwałem że za chwilę sobie pójdzie ale jakby co ściskałem ją mocno żeby go nie zauważyła. Zauważyłem że to go jeszcze bardziej zdenerwowało, o dziwo odpuścił i odszedł, a ja puściłem Lucy i pożegnałem się z nią.

Musiałem już iść, było późno a miałem zamiar iść z moją ekipą do klubu, trochę się zabawić.

Odpalałem silnik, chcąc jechać już do mojego mieszkania, ujrzałem jak ktoś nagle wślizgnął się do mojego samochodu na miejsce pasażera. Zamurowało mnie kiedy ujrzałem postać obok mnie, siedziałem nieruchomo patrząc na osobę, która była powodem moich ostatnich zmartwień.

- Trzymaj się od niej z daleka! - powiedział ostro Jack, po czym wysiadł.

_________________________
Dość długo nie było rozdziału ale no wiecie jak to jest w wakacje.
Mamy rozdział 10! Równe dziesięć! Trzeba to uczcić haha oblejmy to tymbarkiem :D. Teraz na poważnie, dziekujemy za wszystkie oddane głosy i napisane komentarze to wiele dla nas znaczy i bardzo motywuje do dalszych działań. Trzymajcie tak dalej! xx

Brazilians loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz