Rozdział 11 "Aż tak mi zazdrościsz?"

272 23 6
                                    

[Po prawej stronie macie zdjęcie Katie, miłego czytania]

*Lucy's Pov*

Od naszego pierwszego spotkania z Alex'em minęło parę tygodni, przez ten czas bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Spotykaliśmy się regularnie, zapoznał mnie nawet ze swoimi przyjaciółmi. Po każdym treningu odwozi mnie do domu, nie żałuje nawet zepsutego samochodu bo gdyby nie to nie poznalibyśmy się. Wszystko układało się przez ten czas bardzo dobrze oprócz jednej rzeczy tym razem Jack nie odbierał ode mnie telefonów, nie chciał mnie widzieć, unikał mnie w szkole. Podobno zbliżył się do Katie, ostatnio opowiadała mi że bardzo dobrze im razem. Zawsze kiedy o nim wspominała byłam zła, nie mam pojęcia dlaczego. Czułam wściekłość może jestem zazdrosna? Z resztą to ja powinnam się obrażać i nie odbierać od niego, najpierw mnie całuje, zachowuje się jakby mu na mnie zależało, a teraz traktuje mnie jakbym nie istniała. Halo przecież też mam uczucia, a teraz w mojej głowie przeważa jedno - zdrada, ból. Czuję się zdradzona, oszukana, jakby nie było Jack postąpił fałszywie. Zawsze traktowałam go jak brata, nadal tak jest ale teraz gdy mnie unika, zrozumiałam że go tracę i chyba zaczęło mi zależeć. Ale tak to już jest, czasem widujemy kogoś codziennie, ale zapominamy mu powiedzieć jaki jest dla nas ważny. A potem jest już zwyczajnie za późno. Jednak on jest szczęśliwy z moją przyjaciółką więc darujmy sobie to. Tym razem nie zrobię pierwszego kroku, mam dość przepraszania, tym bardziej że nie mam cholernego pojęcia co się stało, że się ode mnie odwrócił.

***

Podeszłam do swojej szafki znajdującej się na końcu szarego korytarza szkolnego. Po otworzeniu jej, coś różowego wypadło z wnętrza, okazało się że ktoś wysłał mi liścik.

Spotkajmy się na boisku w wolną lekcje. xx

                                                                  -Katie

Wspomniałam o tym, że przez te kilka tygodni prawie w ogóle nie rozmawiam też z Katie, przerwy i wolne lekcje spędzałam sama, a już na pewno nie na boisku, za dużo tam wspomnień z czasów kiedy jeszcze moi przyjaciele zachowywali się normalnie. Do Laury mam ciągle narastające obrzydzenie przez tą akcje na domówce Ben'a, no właśnie Ben on też należy do tych których nie chce widzieć. Uśmiechnęłam się głupio na tą myśl ponieważ zauważyłam, że wszyscy moi byli odrzucają mnie, zawsze to jakoś wychodzi że nie możemy się przyjaźnić. W moim przypadku „zostańmy przyjaciółmi” nie jest na miejscu. Katie fruwa ze szczęścia ponieważ Jack się nią interesuje więc też raczej z nią nie pogadam, a mój niegdyś „prawie brat” nie odzywa się do mnie. Oprócz nich nie mam żadnych bliskich przyjaciół, zostałam sama. Wszystko stało się tak szybko, jak się dłużej zastanowię to mam Alex'a ale to co innego, on jest dojrzały i starszy.

Siedziałam bezczynnie na trybunach po prawej stronie boiska i czekałam aż ktoś do mnie podejdzie – a raczej aż Katie do mnie podejdzie. Minęło już chyba pół lekcji, a ja siedziałam w jednym miejscu, samiutka jak palec. Zaczęło robić mi się przykro kiedy patrzyłam na dobrze bawiących się uczniów, to strasznie bolało.

-Hej, miło cię widzieć – powiedziała moja jak sądzę przyjaciółka siadając koło mnie. Czekajcie „miło cię widzieć” serio?

-Chyba sobie ze mnie kpisz, co nie? - nie mogłam się powstrzymać, mówiłam prosto z mostu.

-Nie rozumiem o co chodzi. - Katie wyszczerzyła na mnie oczy.

-Ohh, nie odzywasz się ani słowem przez parę tygodni, cierpię i nie mam pojęcia jak to wyjaśnić z tobą bo jesteś cały czas zajęta Jack'iem i nie znalazłaś nawet chwili na rozmowę przez telefon...

-Ale Lucy... – przerwała mi.

-Nie! Czekaj teraz ja mówię, jesteś moją przyjaciółką, tak? A teraz stawiasz wszystko na pierwszym miejscu tylko nie mnie.

-Ale Lucy, jestem wreszcie szczęśliwa, nie zauważyłaś? Czemu nie możesz cieszyć się moim szczęściem? Jesteś aż tak zazdrosna? - mówiła, gestykulując rękami. Zaraz mnie coś trafi, ja zazdroszczę jej, co takiego?!

-Tak się składa że nie ma ci czego zazdrościć! Jedyną rzeczą którą masz i którą chciałabym mieć to jest przyjaciółka, która pomoże i wysłucha, bo widzisz ja zawsze cię będę wspierać, a tymczasem ty kiedy chłopak mnie zdradził i jestem załamana olewasz mnie przez kilka tygodni. - krzyczałam, nie mogąc się powstrzymać, sama nie wierze że to jej powiedziałam.

-Mam powody, okej. Układa się nam, może niedługo będę z Jack'iem oficjalnie parą? Przepraszam może rzeczywiście za dużo czasu mu poświęciłam. - dziewczyna siedząca przede mną tłumaczyła się, ale to nic nie dawało nadal byłam wściekła, w myślach sama siebie nakręcałam.

-Ty nawet nic o nim nie wiesz! To twoje tłumaczenie jest do dupy. - kontynuowałam, naszą wymianę zdań.

-Wiem o nim więcej niż ty, nie raz mówiłaś że to twój „brat” ale gówno o nim wiesz. - miarka się przebrała Katie.

-Ahh, tak a czy twój „przyszły chłopak” powiedział ci że jest gejem, no bo widzisz ja wiem to od początku wakacji, więc oto odpowiedz na twoje wcześniejsze pytania: nie przejmuj się nie pocałował cię jeszcze bo WOLI CHŁOPAKÓW. - brunetka stała oszołomiona z otwartą buzią na kształt litery 'o', a ja postanowiłam tak po prostu sobie odejść.                                                     Zrobiłam to, powiedziałam jej wreszcie prawdę, ale obawiam się że był to zły pomysł. Poprawka to jest najgorsze co mogłam w tej chwili zrobić, zranić kiedy sama cierpię.                                                    ______________________________________________

No to mamy jedenastke, dodałyśmy zdjęcie z Katie żeby było wam łatwiej wszystko sobie wyobrazić ;) Kolejny rozdział pojawi się pewnie tak jak poprzednie czyli za parę dni. Wiele osób pyta się nas kiedy wszystko się wyjaśni to znaczy kiedy wyjaśni się, skąd znają się Jack i Alex? Powiem tylko że jeszcze troszkę poczekacie, ale cierpliwości bo uważam że warto :) 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 26, 2014 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Brazilians loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz