4

109 6 0
                                    


Ujrzała tam...

Starszego mężczyzne który patrzył na nią z przerażeniem. Odetchnęła z ulgą.
-nic Ci nie jest? Co tu robisz?- spytał podchodząc do niej. No fakt nie wyglądała najlepiej.
-wszystko w porządku, po prostu- w tym momencie przerwał jej starzec.
-powiesz wszystko u mnie w domu- rzekł.
-ale- znów jej przerwał.
-żadnych "ale" chodź- złapał ją za rękę. Widział, że Shayla była z Airą. Grzecznie patrzyła z boku.  Następnie i wilczyca, i kobieta ruszyły do domu mężczyzny. Będąc już tam zaparzył im herbaty i porozmawiali troche. Dowiedziała się że jest wdowcem, że mieszka san oraz że ma na imię Diura.  Natomiast ona opowiedziała co sie stało, dlaczego tak wygląda, jak sie nazywa i jeszcze kilku rzeczy.
-a więc tak sprawa wygląda... No w takim stanie Cie nie wypuszcze- powiedział radośnie.
-dziękuje że mogę tu przenocować- odpowiedziała na to z uśmiechem. Po tym starzec oprowadził ją po domu oraz pokazał jej pokój. Nim sie obejrzeli było już późno, więc postanowiła sie położyć spać. Wczesnym rankiem kiedy sie obudziła usłyszała rozmowe Diury z kimś.
-jest u Ciebie?-spytał nieznajomy.
-tak, śpi tam- odpowiedział. Następnie usłyszała kroki w stronę swojego pokoju. Drzwi sie otworzyły i zobaczyła w nich trójkę osób. Rozpoznała w nich tylko dwie. Itachiego, uciekiniera z wioski, oraz Diure. Ostatnie co zobaczyła to czerwone oczy, sharingan, a następnie straciła przytomność.
Kiedy sie obudziła była w lochu. Ręcę miała przyczepione do ściany natomiast nogi skute łańcuchami. Był ciemno więc mało rzeczy widziała. Nie ogarniała to się dzieje i dopiero po chwili przypomniała sobie. Została oszukana. "Shayla, jesteś tam? Wiesz jak sie z tąd wydostać?" spytała w myślach, a dostała odpowiedź "jestem, jestem. Niestety nie mogę Ci tym razem pomóc". Z braku lepszej roboty weszła do swojego umysłu, do Shayli.
-w takim razie, co teraz?- zadała kolejne pytanie.
-skoro Cię porwali to ktoś powinien przyjść, trzdba czekać.- odpowiedziała na to wilczyca.
-rozumiem, o ktoś idzie, porozmawiamy potem- powiedziała i wróciła do siebie. Miała rację, do pokoju wszedł rudowłosy mężczyzna.

Pov. Aira
"Już kiedyś widziałam go... Tylko kiedy... A wtedy w lesie!" pomyślałam przyglądając sie mu.
-czego chcesz odemnie?- spytałam obojętnie.
-mam dla Ciebie propozycję, dołączysz do Akatsuki-uzyskałam odpowiedź.
-a jak odmówie?- zadałam kolejne pytanie.
-zginiesz- w odpowiedzi dostałam tylko to słowo. Przewinęło sie w mojej głowie wiele razy. Niby jako kunoichi powinnam być gotowa umrzeć i zazwyczaj tak było, ale teraz? Nie chciałam umrzeć o nie, nie...
- zgadzam się dołącze...- powiedziała cicho i wbiłam wzrok w ziemię. Poczułam jak podchodzi i uwalnia mnie. Następnie sie odsunął i ruszył do wyjścia. Ja szybko wstałam i ruszyłam za nim. Długi czas szliśmy przez korytarz, ciemny długi korytarz. W pewnym momencie zatrzymał się przez co weszłam w niego. Natychmiastowo sie odsunęłam. Nie odzywaliśmy sie ani ja ani on. Po rym ruszył dalej, a ja zrobiłam to samo.  Kiedy byliśmy na końcu karytarza otworzył ostatnie drzwi z lewej.
- to będzie twój pokój- odezwał się.- na przeciwko jest pokój Konan, poznasz ją później, a te drzwi- wskazał na końcowe- są od mojego gobinetu i pokoju.- dokończył swoją wypowiedź.
-rozumiem- powiedziałam tylko to.
- jakieś pytania?- spytał, a ja pokiwałam głową na nie.-jakby co jestem u siebie- poszedł sobie. Odetchnęłam z ulgą i weszłam do swojego pokoju. Był całkiem ładny, ale brakowało mi czegoś. Sama nie wiedziałam czego. Nie zwracając jednak na to uwagi podeszłam do szafy i przejrzałam rzeczy. O dziwo były w moim rozmiarze, ale skąd oni znają mój rozmiar? Dziwne. Wziełam zwykłe krótkie czarne spodenki oraz niebieską koszulkę na ramiączkach i sie w to przebrałam. Następnie rzuciłam sie na łóżko i po krótkiej chwili i po krótkiej chwili zasnęłam.

---------------------------------
Cześć ludzieły!
Tutaj Yui~
Choć pewnie to wiecie. Na początku to gomene za nie danie rozdziału. Wymówek dawać nie będę po prostu to sprawa osobista. Pod ostatnim rozdziałem pytałam jak czesto dawać rozdziały, ale niestety nie dostałam odpowiedzi... Troszke mnie to smuci, ale okej. Rozdziały będę dawać rozdziały raz na tydzień w soboty, najpewniej godziny wieczorne. Dobra to wyszystko na dzisiaj, bayo~

Pein x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz