-go-gomenasai- ukłoniłam się szybko i wyszłam. Na twarzy byłam czerwona jak burak.
Po krótkiej chwili otworzył drzwi już ubrany. Gestem ręki zaprosił mnie do środka, więc weszłam. Usiadłam na łóżku. Itachi zamknął i zakluczył drzwi, po czym dosiadł się do mnie.
-co Cię tu sprowadza?-spytał.
-nie miałam nic do roboty i stwierdziłam, że pobędę trochę czasu z tobą. Przeszkadzam?- odpowiedziałam.
-nie skądże, a co byś chciała porobić?
-no nie wiem, porozmawiać, cokolwiek.- uśmiechnęłam się lekko. Tak zaczęliśmy rozmawiać. Dosłownie na wszystkie tematy. Ja mu się skarżyłam,on opowiadał swoje historie z misji. Tematów było o wiele więcej. Śmialiśmy się. Czas bardzo szybko minął i nim spostrzegliśmy była 16:00. Wtedy zaproponował abyśmy wyszli na spacer. Bez chwili zawahania się zgodziłam, bo czemu by nie? W każdym razie. Chodziliśmy sobie po lesie dalej prowadząc konwersacje. Późnym wieczorem dopiero wróciliśmy. Odprowadził mnie pod sam pokój. Tam się pożegnaliśmy. Po wejściu do pokoju zobaczyłam tam... Hidana, zwijającego się ze śmiechu... i Deidare który akurat krzyknął:
-Katsu!- mój pokój został zniszczony. Wybuch był silny, tak silny że ściany pękły a ja z niego wyleciałam. Wleciałam w kolejną ścianę, już na korytarzu. Po krótkiej chwili przy mnie byli Pein i Itachi. Tamta dwójka zwiała przed liderem. Byłam zdezorientowana i obolała. Piszczało mi w uszach. Nie wiem co potem, ponieważ straciłam przytomność. Jednak przed tym poczułam jak ktoś mnie podnosi.
Kiedy się obudziłam lekko uchyliłam powieki. Przez chwile przyzwyczajałam się do światła, a potem zaczęłam się rozglądać. Gdzie jestem? Przecież mój pokój został zniszczony. Spostrzegłam łasica śpiącego na krześle. Co oni z tym mają? Usiadłam na krańcu łóżka i szturchnęłam Uchihe. Po krótkiej chwili on także się obudził.
-Itachi? Gdzie jesteśmy?- spytałam go niepewnie.
-w moim, a raczej chwilowo naszym pokoju. Pamiętasz co się stało?- dostałam odpowiedź. Mieszkać z nim? Raczej nie będzie źle. W sumie lepiej niż z Hidanem...
-tak...
-Pein dał już im kare. Nie wiem dokładnie jaką ale na pewno muszą sami naprawić twój pokój tak aby wyglądał z własnych pieniędzy.
-No to się w najbliższym czasie nie zabawią- powiedziałam rozbawiona ale po chwili posmutniałam.- tam była moja katana, którą moja rodzina przekazywała z pokolenia na pokolenie...
-nie martw się, lider poszedł po nią, na szczęście ucierpiała tylko trochę. Naprawiłem ją i jest jak nowa - uśmiechnął się do mnie ciepło i mi ją pokazał.
-naprawdę? Nie wiem jak wam dziękować- z moich oczu zaczęły wypływać łzy.
-Nie płacz, nie musisz nam dziękować, wystarczy nam twój uśmiech. - odpowiedział. W tym momencie ktoś zapukał do drzwi- proszę!- zawołał Itachi. Do pokoju wszedł lider.
-obudziłaś się już?- pokiwałam lekko głową- jak się czujesz? Trzeba Ci zmienić opatrunek- chwila... To ja mam gdzieś bandaż? Sprawdziłam i miałam na głowie. Dziwne nawet go nie zauważyłam.
-już w porządku- uśmiechnęłam się lekko do niego. On usiadł obok mnie i zmienił opatrunek.
-Itachi, jutro wyjeżdżasz na misje. Przyjdź potem do mnie do biura.-zwrócił się do kruczowłosego. On w odpowiedzi tylko pokiwał głową. Zaraz po tym marchewka wyszła. Posiedziałam chwile z użytkownikiem sharingana, po czym zaburczało mi w brzuchu. Zarumieniona odwróciłam wzrok. Poszłam razem z nim do kuchni gdzie zrobiliśmy sobie śniadanie. W jadalni je zjedliśmy, po czym wróciłam do pokoju. Jednak wtedy już sama. wzięłam jakieś moje ubrania i się przebrałam. Jak się okazało była to niebieska koszulka, czarna bluza oraz tego samego koloru spodnie. Na stopy założyłam białe skarpetki i zwykłe tenisówki. Następnie wyszłam z pokoju...
------------------------
C.D.N
Witam! Tu znowu ja. Wiem że się cieszycie :D Nie no żartuje. W każdym razie. Odpowiedzi nie dostałam, więc nic specjalnego nie ma. Ogólnie chciałam nawet tą książkę usunąć. Do osób które to czytają (ktoś taki w ogóle jest?) możecie podziękować człekowi z którym o tym pisałam i mnie namówił aby nie usunęła i kontynuowała opowieść. Dobra, to wszystko, bayoooo
CZYTASZ
Pein x Oc
RomanceNaszą bohaterką jest Aira Kasai, czyli kunoichi Konohakagure. Ma długie (do pasa) brązowe włosy i czerwone oczy.