- Cześć Alexandrze.
Moje serce biło okropnie szybko tak jakbym miał zaraz zemdleć. Czułem, że cały się pocę, ale nie ze strachu tylko przez ten cholerny sen z którego się przed chwilą obudziłem. Sen z jego udziałem. Sen w którym się pieprzyliśmy... W głowie cały czas miałem ten obraz. I do tego on jeszcze tu siedzi. Może mówiłem coś przez sen? Może zrobiłem coś dziwnego? I ile on tak już tu siedział? Cholera... W dodatku czułem, że mój penis jest w wzwodzie i miałem nadzieję, że tego nie widać. Poprawiłem się szybko na łóżku. Usiadłem i zasłoniłem się kołdrą po samą szyję. Nie chciałem żeby widział moją nagą klatkę piersiową, chociaż i tak było już pewnie za późno, bo gdy spałem, miałem przykryte tylko zaledwie nogi, a bokserki były w połowie odkryte.
Kurwa! Kurwa! Kurwa!
Krzyczałem wewnątrz siebie. Przecież on mógł to wszystko widzieć. Błagam, żeby nic nie wiedział, ani nie słyszał, bo spalę się ze wstydu. Z resztą już byłem cały czerwony i miałem ochotę zapaść się pod ziemię. Musiałem komicznie wyglądać, trząsłem się ze strachu jak mała dziewczynka, a mój penis dodatkowo wszystko utrudniał, bo tylko jeszcze bardziej mnie stresował. Spojrzałem na Magnusa, który uważnie mi się przypatrywał. Jego włosy były wyraźnie roztrzepane jak po ostrym seksie. No tak seksie w moim śnie... tam ciągnąłem go za włosy. Na to wspomnienie mój kutas stwardniał jeszcze bardziej, a ja czułem, że jestem już skończony...
Jego policzki były bardzo zaróżowione. Co? Przecież on nigdy się nie rumienił! Usta lekko otwarte... jak ja bym chciał teraz przygryźć jego wargę i wsunąć język do jego ust... Alec ogarnij się! To Magnus! Ten chłopak, który cię zostawił dla Camile!
Ale dlaczego mój zdrowy rozsądek myślał to, a moje serce robiło co innego? Dlaczego czułem nadal coś do niego, choć starałem się tego pozbyć za wszelką cenę?Spojrzałem znowu na niego. Miał założoną nogę na nogę i miał dopasowane jeansy, co tylko podkreślały jego "walory". Jestem pewny, że jego tyłek wyglądał obłędnie w tych spodniach...
Alec uspokój się! Karciłem sam siebie, choć nic to nie dawało.
Miał na sobie fioletową koszulę, a trzy górne guziki były rozpięte. Westchnąłem ciężko.- C-co tu robisz? - zapytałem drżącym głosem. Po co on w ogóle do mnie przyszedł? Nie miał prawa przychodzić do mojego pokoju...
Czekałem na jego odpowiedź, ale czarownik był tak we mnie wpatrzony, jakby był zachipnotyzowany. A ja czułem jak dosłownie się palę. Niech odwróci wzrok... bo zaraz nie wytrzymam.- Ja... - chyba nie wiedział co powiedzieć. Odwróciłem wzrok i spojrzałem na obraz który namalował, czyli mnie... wszystko z taką dbałością o każdy najmniejszy szczegół... o każdą najmniejszą skaze na mojej twarzy. Dlaczego to było takie perfekcyjne? Dlaczego aż tak się postarał?
- Nic mi to nie mówi - starałem się mówić twardo, ale niekoniecznie mi to wyszło. Chciałem żeby wyjaśnił po co tu jest i wyszedł zostawiając mnie z moim "stojącym problemem".
- Chyba... - znowu się zatrzymał. Trochę mnie to irytowało, bo skoro nie miał nic sensownego do powiedzenia to mógł już stąd wyjść zostawiając mnie samego. Przewróciłem oczami wyrażając tym swoją frustrację. Miałem nadzieję, że to zauważył, ale z pewnością tak, bo jego wzrok nadal utkwiony był we mnie.
- Możesz jaśniej?
- Co ci się śniło? - zapytał, a ja poczułem jak moje policzki zapłonęły żywym ogniem. Kurwa on wiedział... musiałem coś mamrotać przez sen albo coś robić... proszę obym się przy nim nie masturbował przez sen... to było by chyba najgorsze.
- To chyba nie powinno cię obchodzić - odpowiedziałem patrząc mu prosto w oczy. Nie mogłem odwrócić wzroku i dać mu wygrać. Musiałem pokazać, że jestem twardy. - Po co tu przyszedłeś? - powtórzyłem pytanie.
CZYTASZ
Bądź ze mną (Malec)
Fiksi PenggemarAlec Lightwood opuścił instytut po tym jak Magnus Bane zostawił go dla Camile. Zaczął żyć z dala od swojego dotychczasowego życia. Co się stanie, gdy na swojej drodze spotka Cassie? Czy zmieni dla niej swoją orientację? Czy dziewczyna napewno jest t...