~Nienawidzę go

70 6 2
                                    

Całą noc miałam koszmary. Budziłam się co chwila i kiedy ponownie zamykałam oczy rozpoczynał się kolejny. Około 3.30 ponownie wybudziłam się, cała spocona pragnąc chwili wytchnienia, lecz wiedziałam, że tym razem nie uda mi się zasnąć. Usiadłam na łóżku sięgając po telefon z szafki nocnej.

Weszłam na Facebooka i przyjęłam zaproszenia od osób z nowej klasy. Zatrzymałam się na profilu Chrisa. Na zdjęciu miał ślicznego czarnego kotka, z niesamowicie zielonymi oczami. Chłopak na swojej osi miał kilka zdjęć i ani jednego ze swoją twarzą, ale widać było, że w każde ze zdjęć włożył wiele pracy. Zostawiłam kilka polubień i po chwili dostałam wiadomość na messengerze.

[Chris] Często stalkujesz ludzi o 3 w nocy?

[Ja] Czasem się zdarza. A ty co robisz?

W internecie nie bałam się czegoś napisać. Puki osoba z którą rozmawiam nie stoi przede mną, mogę pisać bez żadnych przeszkód.

[Chris] Obrabiam zdjęcia.

[Ja] Kiedykolwiek robisz coś innego?

[Chris] Czasami czytam.

[Ja] Też czytam! Jakiś konkretny gatunek?

[Chris] Głównie fantasy. A ty?

[Ja] Też i science-fiction.

[Chris] Może się wymienimy?

[Ja] ???

[Chris] No w sensie, że ja ci przyniosę moją ulubioną książkę, a ty mi swoją.

[Ja] Okej, fajny pomysł.

Pisałam z Chrisem do rana. Często rzucał nieśmiesznymi żartami, które mimo wszystko mnie rozbawiały. Dowiedziałam się, że ma starszego brata, nie lubi pingwinów i jest wegetarianinem.

O 6.00 kiedy zadzwonił mój budzik dał mi znać, że muszę zacząć się szykować. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Wcześniej słyszałam trzaśnięcie drzwi przez co wiedziałam, że moi rodzice wyszli. Zeszłam na dół, aby zrobić sobie śniadanie. Postawiłam dziś na jogurt naturalny z owocami. Zanotowałam sobie w głowie, że po szkole muszę iść do sklepu, aby kupić więcej owoców. Śniadanie wzięłam do swojego pokoju. Miałam spuchnięte oczy od płaczu, ale miałam nadzieję, że nikt nie zwróci na to uwagi. Ubrałam wczorajsze dżinsy i T-shirt z logo Supermana. Spakowałam plecak i wyszłam z domu.

Na przystanku zauważyłam Hannah. Dziewczyna rozmawiała przez telefon jednocześnie wymachując rękami. Była zdenerwowana i bliska płaczu. Każde słowo wypowiadała trochę głośniej niż poprzednie, aż w końcu krzyczała. Wyzywała się z kimś i bluźniła na wszystkie możliwe sposoby.

Kiedy w końcu zakończyła rozmowę, usiadła na ławce chowając twarz w dłoniach. Wzięłam kilka głębokich oddechów i powoli podeszłam do dziewczyny.

— Cześć, wszystko w porządku? - dziewczyna uniosła głowę spoglądając na mnie. Pokiwała przecząco głową, a po jej policzkach spływały kolejne łzy. Wczoraj wyglądałam tak samo. Zrozpaczona, zalana słonymi łzami. Teraz też chciałam płakać, ale powstrzymywałam się.

— Nic nie jest w porządku - krzyknęła dziewczyna.

— Mogę ci jakoś pomóc? - zapytałam podając jej chusteczkę. Nie wiedziałam jak mam się zachować. Czy powinnam odejść i zostawić ją samą? Czy zostać i wysłuchać?

— Nikt nie może mi pomóc. Sama muszę to załatwić.

—Powiesz mi co się stało?

—Jeżeli chcesz - kiwnęłam potwierdzająco głową. - Od dwóch lat spotykam się z pewnym chłopakiem. Rok temu wyjechał na studia. Od tamtej pory bardzo się zmienił. Rzadko rozmawiamy, ponieważ nigdy nie ma dla mnie czasu. Nie odwiedza mnie, mimo iż obiecywał, że jak tylko znajdzie chwilę to przyjedzie. Cały czas publikuje zdjęcia z imprez jak bawi się z innymi dziewczynami. Uważam, że już mu na mnie nie zależy, więc wczoraj wieczorem napisałam mu o moich obawach i dziś od samego rana kłócimy się.

I fell in loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz