Rozdział 2 | Nie jestem kotkiem

2.8K 139 75
                                    

- Myślę że w końcu to ogarnąłem... - Louis zaczyna mówić, opadając na kanapę, upewniając się, że ma dwa ciała pomiędzy nim a Harrym. Harry, Niall i Zayn patrzą na niego wyczekująco, czekając, aż skończy swoje spostrzeżenie. - Liam jest potajemnie masowym mordercą; W sensie, kto potrzebuje piętnastu par gumowych rękawic.To nie jest normalne zachowanie. - Louis kończy i chwyta butelkę wody spod stołu i zaczyna pić. On tylko ma nadzieje, że Harry niczego tam nie dodał. Nie da głowy za kędzierzawą Alfę.

- Chcę powiedzieć, że brzmisz śmiesznie, ale muszę się z tym zgodzić. Przyłapałem go na wybielaniu dywanu w swoim pokoju... to nie jest normalne zachowanie. - dodaje Zayn i Harry wygląda na nieco przejętego po czym wstaje i układa się na kolanach Louisa. Louis jęczy przez ciężar i skomle w plecy Harry'ego. Nienawidzi tego, że jego ciało kocha być blisko Alfy, jak jego ciało zdradza go przez bycie tak cholernie odpowiadającym, mimo protestów jego umysłu

- Czy ty masz syndrom dużego psa*? Zapomniałeś, że jesteś ogromnym człowiekiem i w związku z tym nie możesz wciskać mi się na kolana? - Louis postanawia zapytać zamiast sunięcia nosem po zagłębieniu w szyi Harry'ego.

- Chcę tylko obronić cię przed Liamem... on nie może cię zamordować, kiedy jestem na twoich kolanach – Harry próbuje bronić swoich działań i mała kapryśna mina formuje się na jego twarzy. Louis jęczy przez to jak obrzydliwie urocze to jest.

- Jestem pewny, że jeśli jest przeszkolonym mordercą mógłby łatwo zabić ciebie Harry, aby dostać się do Louisa.

Harry warczy na słowa Nialla i umieszcza ramie wokół pasa Louisa. Louis przekręca się więc ramie zsuwa się z niego.

- Więc teraz Liam jest wyszkolonym zabójcą? Mogę przymknąć na to oko, a w sumie, to mogę to narysować – Zayn urywa i chwyta swój notes z podłogi i zaczyna rysować, wchodząc w jakiegoś rodzaju trans.

- Oooh morderca, lubię to. On prawdopodobnie pracuje dla rządu i został wysłany jako jakiś szpieg! - Niall wykrzykuje z podnieceniem i Louis fuka na to.

- Niby dlaczego rząd miałby marnować doskonale dobrych szpiegów na nas huh? - Louis pyta z uniesioną brwią.

- Prawdopodobnie próbuje się dowiedzieć czy H działa w kole prostytucji** z tymi wszystkimi ludźmi wchodzącymi i wychodzącymi z jego pokoju – Uśmiech przecina twarz Louisa, gdy śmieje się w plecy Harry'ego słysząc wyjaśnienie Nialla. Dąs Harry'ego wraca i pomiędzy jego brwiami pojawiają się zmarszczki.


- Heeej... nie jestem w kole prostytucji i poza tym jestem Alfą. Powinieneś być dla mnie miły i jakby bać się mnie czy coś. A nie być chamskim. - Harry broni się i Louis opera się pragnieniu obronienia Alfy na swoich kolanach.

- Przykro mi to mówić kolego, ale jesteś prawie tak straszny jak ko– i właśnie w ten sposób oczy Nialla się zamknęły, jego broda opadła na pierś i chrapanie słychać w całym salonie. Louis przewraca oczami w plecy Harry'ego i wzdycha

- Kotek... Jestem pewien, że chciał powiedzieć kotek.

Harry prycha i odwraca głowę przez ramię aby skubnąć obojczyk Louisa.

Louis musi odepchnąć Harry'ego i trzymać go z dala, by powstrzymać czułość rosnącą na jego twarzy.

- Yup, zdecydowanie chciał powiedzieć kotek – mówi Louis głównie do siebie jak schodzi z kanapy i kieruje się na górę, aby móc przygotować się na dzień; odruchowo zauważając oczy Harry'ego obserwujące każdy jego ruch.

X

Louis był w mieszkaniu od tygodnia, pełne siedem dni i jakoś wydaje się jakby minęło całe życie. Zaczyna pracę w poniedziałek i jest zarówno podekscytowany jak i jest mu nie dobrze przez to. Nigdy nie miał pracować, Brad i on uzgodnili że podczas jak Brad pracuje jako policjant, on zostanie w domu i wychowa dzieci które mieli zamiar mieć.

THE FLATMATES | LARRY | OPOWIADANIE | TŁUMACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz